mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
McDonald's, KSF | 22% - 4 | |||||
Pizza | 27% - 5 | |||||
Kebab | 27% - 5 | |||||
Zapiekanka, Hot Dog | 0% - 0 | |||||
inne(napisz jakie) | 0% - 0 | |||||
uznaję tylko porządne jedzenie/u mamy/energię słońca | 16% - 3 | |||||
kiedy jestem głodny zjem wszystko | 5% - 1 | |||||
|
Moderator
Każdemu przytrafia się czasem, że musi zjeść coś w biegu, są też koneserzy fast food, bywają także okazje, kiedy nic innego nie pasuje lepiej. Co wtedy preferujecie?
E: dodana dodatkowa odpowiedź w ankiecie.
Offline
Last hit for Wimby
Wszystko, nie potrafię wybrać między KFC, pizzą a kebabem.
Offline
Come on Andy !
Dla mnie żadna różnica, choć chyba najczęściej są to fast foody.
Offline
Ojciec Chrzestny
Kebabów nie lubię. Raz kupiłem jednego, będąc mało głodnym, nie dałem rady całego zśc, mocno się zraziłem.
Zapiekanki kocham, ostatnio wychodzę na drugie sniadanie nazapiekankę z warzywami i mięem do kebaba, za 7,50. Do tego sos czosnkowy (mój ulubiony) i pepsi.
Bardzo często i dużo jem na mieście, więc co do reszty wypowiem się później.
Offline
User
To co najzdrowsze czyli "Burger kingi" i KFC I love it
Offline
Masta
Kebs, zdecydowanie. U "Turków". Tanie, smaczne i znacznie bardziej pożywne od papierowego Maca.
Offline
Come on Andy !
Chińskie żarcie, też jest w dechę.
Offline
Ojciec Chrzestny
KFC jest lepsze od MC, ale jednak droższe. Za 10 zł można załagodzić głód (3 cheesy chociażby), a KFC raczej nie da rady (no chyba, że b-smarty x 2 ) Za likwidację Qrito (czy jak to się pisze) mają u mnie rpzechlapane do końca życia, stąd też znacznie ograniczyłem swoją aktywność przy kasach KFC.
Pizzę także uwielbiam, ubolewam, że nikt w Białym nie wpadł na pomysł otworzenia PizzyHut. Najczęściej jadam w TelePizzy, czasami w Savonie.
Był taki okres w moim życiu, kiedy jadałem w Sphinxie, shoarma
Trochę inaczej niż Paweł, jadam też "U Greka" xD Tortillę mają rewelacyjną.
Offline
Moderator
Jak w biegu to kebab, jak bardziej na spokojnie to pizza. Mc to ostateczność i tylko McChicken, jedzenie smażonej wołowiny to dla mnie jakiś absurd.
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
Jak w biegu to kebab, jak bardziej na spokojnie to pizza. Mc to ostateczność i tylko McChicken, jedzenie smażonej wołowiny to dla mnie jakiś absurd.
A KFC?
Offline
User
Pizzę jem od podstawówki.Nie zarabiam więc uzależniam jej spożywanie od smaka rodzinki,ale z kumplami też zdarza się zrzutę zrobić (zwłaszcza z Shedim ).Nie lubię jedynie z owocami morza,ale poza tym żadna nie wzbudziła totalnego obrzydzenia do tego stopnia,bym miał już nigdy nie zjeść pizzy.
Spaghetti.Jeden z obowiązkowych posiłków w moim życiu nieważne z jakim sosem,ale domowej roboty sos jest najlepszy.
KFC.Od pół roku gdy bywam w Krakowie kupuję w KFC zawsze zestaw Longer.Nigdy nie kusiłem się na zestawy aż do momentu spożycia tegoż zestawu.
Jeśli już w MC jadam to tylko frytki(gdy bywam w Zakopanem).
Offline
Moderator
DUN I LOVE napisał:
Robertinho napisał:
Jak w biegu to kebab, jak bardziej na spokojnie to pizza. Mc to ostateczność i tylko McChicken, jedzenie smażonej wołowiny to dla mnie jakiś absurd.
A KFC?
Wiesz że jakoś nie. Nawet często przechodzę obok(koło Rotundy), ale mało kiedy wpadam, może dlatego że jest tam tyle innych fajnych ofert(nie mówiąc o Pizza Hut za ścianą
), a jak już mam poczynić ten wysiłek i wejść do lokalu, wybieram co innego zwykle.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (18-11-2010 20:17:51)
Offline
User
Uwielbiam pizzę i spaghetti. A gdy chcę zjeść coś "na szybko" to przeważnie jakiś hamburger bądź cheesburger.
Offline
W zasadzie to kazdy fast food, ostatnio sie z tym troche zaniedbalem, no i pare kg smalcu przybylo. Z Mc polecam kurczakburgery. Kosztuja 3zł i w tej cenie kanapka bije na glowe cheesburger i hamburgera. Kebaby sa rewelacyjne, ale drogie w Krakowie. 10zł to standart i ciezko znalesc cos taniej. Pare lat temu jadlo sie spokojnie po 6-7zł (cholerne angole...).
Pizze rowniez jak najbardziej preferuje. Pizza Hut zgodze sie jest dobra, ale po niej czesto jest mi po prostu niedobrze (rewolucje w zoladku i te sprawy...). Slyszalem ze ta Hut jest normalnie mrozony i podgrzewany, nie ma to jak standartowa, poza korporacyjna pizza. Zapiekankami rowniez nie pogardze, dobre zeby szybko cos wrzucic na ruszt na miescie, dobra opcja - zapiekanka + mieso z kebaba.
Chinska kuchnia o ktorej wspomnial Raddcik tez mnie urzeka, blisko pracy mam bardzo dobra oferte. Dania obiadowe w przedziale 12-16zł, a porcje naprawde konkretne. Z moich rarytasow pozostaje jeszcze kiełbasa z grilla, ale ta juz wlasnej roboty
Offline
Ja spożywam bardzo często żarcie z KFC, trochę rzadziej z McD. Czasami pizza oczywiście musi być. Uwielbiam te jedzenie, o nadwagę nie muszę się martwić
Masz racje Bizon z kurczakburgerem, tani dość pożywny i fajnie ostry jest
Ostatnio edytowany przez FEDEER (20-11-2010 16:57:30)
Offline
Moderator
Bizon napisał:
Kebaby sa rewelacyjne, ale drogie w Krakowie. 10zł to standart i ciezko znalesc cos taniej. Pare lat temu jadlo sie spokojnie po 6-7zł (cholerne angole...).
W Warszawie niestety jest podobnie, w centrum najmniejszy w cienkim cieście kosztuje 8zł z kurczakiem, 9 z baraniną, na grubym zeta drożej, ale większe dochodzą nawet do 15.
FEDEER napisał:
Uwielbiam te jedzenie, o nadwagę nie muszę się martwić
Do czasu, do czasu.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (20-11-2010 20:03:18)
Offline
User
Zdecydowanie pizza !!
Offline
User
Jestem pod tym względem typowym facetem, banalnym aż do bólu. Jak mi nie dadzą raz na trzy dni solidnej porcji mięsa, chodzę nieszczęśliwy i słabowity. Mięso ma być koniecznie soute i lekko niedosmażone, najlepiej półsurowe i krwiste. W ogóle, jestem zwolennikiem kuchni raczej niedogotowanej niż przegotowanej. Ulubione żarcie - solidny kawałek niezłego mięsa luzem rzucony na patelnię, pieprz, sól, kilka kromek chleba i jedziemy
Co do żarcia naprawdę śmieciowego, u nas w Łodzi na jednym z pasaży odchodzącym od głównego deptaka jest potężne nagromadzenie bud z chińskim żarciem. Zwiemy to miejsce "Zagłębiem". Ile razy tam kończyły się nasze studenckie, suto zakrapiane eskapady, już nie pomnę. Nie pogradziłem niczym, ani "łeptowiną w pięciu makach" ani "golonko bambusem", dość powiedzieć, że wszystko smakowało mniej więcej podobnie, co bardziej podejrzliwym smakoszom nasuwało podejrzenie, że być może do nomenklatury tyczącej tego żarcia podchodzić należy z dużą dozą rezerwy. Ze szczególną podejrzliwością obserwowaliśmy stada gołębi, które w dzień tam się zlatywały. Trochę psuło wrażenia artystyczne naturalne skojarzenie, że być może... ale tak naprawdę, nikomu to o trzeciej w nocy w sobotę to nie przeszkadzało, nigdzie za moich czasów studenckich nie zjadło się za dychę takiego sycącego posiłku.
Offline
User
Z reguły staram się nie jadać w tego typu miejscach, bo podobno to nie zdrowe. Jednak bardzo często pokusa zwycięża i idę coś zjeść. Wybieram wszystko co jest w ankiecie. Nie mam ulubionego żarcia tego typu, bo przecież wszystko jest dobre. Jednak gdybym miał na coś postawić wybrałbym kebab
Offline
Kobieta z klasą
Pizza z owocami morza. Koniecznie z podwójną porcją krewetek.
Offline