Robertinho - 08-12-2008 13:51:36

j.w. :lol:

Tak, ja wiem, że ankieta jest bez sensu i pokaże jedynie, jak rozkładają się sympatie na forum, ale kto powiedział, że wszystko musi mieć sens? :P Proszę oczywiście o uzasadnienia :P Jeśli zaznaczycie "inny tenisista", napiszcie kogo macie na myśli. ;)

aś - 08-12-2008 14:27:19

Wiadomo, przecież nie będe zmyślać, i mówić że zagłosowałam na np Novaczka, jak wiadomo że to czyste kłamstwo.

Ja tam wiem swoje, i możecie mówić że Roger poleci w pierwszej, a ja i tak wiem że wygra xD

Statystyczny - 08-12-2008 14:36:26

Cóż,zagłosowałem na Murraya. Uważam,że naprawdę jest w stanie wygrać ten turniej. Wiemy,że z Nadalem jest w stanie wygrać (na hardzie oczywiście) . Podejrzewam,że Federera wyrzuci z turnieju Djoković.  Tsonga nie jest w stanie  wygrać z takimi rywalami. Jeśli serwis i wolej nie będą działać,będzie po nim już w pierwszych trzech rundach turnieju . Co do Simona,to moje zdanie będzie bardzo nieobiektywne,ponieważ-delikatnie mówiąc- nie lubię Francuza.  Jego tenis jest męczący i monotonny. Pewnie wygra ze dwa mecze,a później dostanie lanie od kogoś,kogo tenis jest bardziej świeży.  Australian Open rządzi się jednak swoimi zasadami. Od 1998 w finale mamy conajmniej jednego niespodziewanego zawodnika (choć wtedy układ rozstawień sprzyjał niespodziankom) . Taki naprzykład Enqvist nie ugrał już nigdy niczego wielkiego.

Ja tutaj typuję na niespodziewanego zawodnika Golubeva,może Mullera.

jaccol55 - 08-12-2008 16:12:50

Oddałem głos na Feda i to na pewno nie z sympatii. xDDD

Wydaje mi się, że jeśli przepracuje odpowiednio przygotowania do sezonu, to wygra ten turniej. ;)

Bizon - 08-12-2008 16:37:46

Andy Murray. Najwyzsza pora by wygral turniej wielkoszlemowy i czuje ze uda mu sie juz przy najblizszej okazji. Poboznym zyczeniem jest triumf Roddicka.

Barty - 08-12-2008 17:02:54

Mimo wszystko Roger, w finale z Murrayem albo Tsongą byłoby idealnie. I to nawet obiektywnie patrząc, powinien się odpowiedio przygotować i być żądny sukcesu ;]
PS> Enquist nigdy niczego wielkiego nie wygrał? Miał kilka fantastycznych turniejów w życiu, gdzie nawet Sampras i Agassi wysiadali, np w hali Bercy, 4 pozycja w rankingu, dziesiątka przez dłuuugi czas. Dużo bardziej przypadkowymi finalistami AO byli Baghdatis, Clement czy Johannson, którzy osiągnęli dużo mniej od Enquista, z różnych przyczyn. O zwycięstwie Johannsona to lepiej nie mówić...

Kubecki - 08-12-2008 17:46:32

Głos na Murraya. Wtopił już rok temu, teraz nie będzie chciał popełnić tego błędu. Z nim będzie tak jak z Novakiem. Pod koniec sezonu pokazywał, ze jest w stanie wygrywać ważne mecze i turnieje (mastersy), był już bardzo blisko w wielkim szlemie, przegrał dopiero w finale USO. Od początku roku będzie mocny, na hardzie grać potrafi i to on zgarnie tytuł w Australii.

Federer? bez szans.

Lena - 08-12-2008 17:52:22

Zaznaczyłam Rogera bo tak - lubie go xDDD a poza tym myśle, że AO o taki turniej gdzie człowiek łapie wiatr w żagle i wychodzi to co miało juz nie wyjść ;)

Robertinho - 08-12-2008 17:59:23

Głos na Feda. Odpowiednio przygotowany, zdrowy i zmotywowany ma wszelkie dane, by wygrać. Ameryki nie odkryje, jak dodam, że najwiekszymi rywalami będą Maryj i Djoko. Nadal rzecz jsna też, ale on na początku roku zawsze jest zagadką.

Bizon - 08-12-2008 17:59:44

Kubecki napisał:

Federer? bez szans.

Niestety, ale mozesz sie jeszcze zdziwic.

Kubecki - 08-12-2008 18:27:51

Nie chce mi się wierzyć, ze Federer wyrówna rekord Samprasa już w pierwszym WS w 2009 roku.

Być może w dalszej częsci sezonu mu się uda, ale na AO nie daję mu cienia szansy.

Trzymam kciuki za Novaka i Murraya, z realnym wskazaniem na tego drugiego jednak.

Robertinho - 08-12-2008 18:37:48

A niech piszą o innych, Roger się przyczai w kącie i zaatakuje znienacka. :D

DUN I LOVE - 08-12-2008 20:40:54

Statystyczny napisał:

Od 1998 w finale mamy conajmniej jednego niespodziewanego zawodnika (choć wtedy układ rozstawień sprzyjał niespodziankom) . Taki naprzykład Enqvist nie ugrał już nigdy niczego wielkiego.

Poza 2005 rokiem, gdzie w 1/2 zameldowała się cała "4" najwyżej rozstawionych.

Oddałem głos na Rogera, ale tak naprawdę turniej jest zagadką. Jeżeli chodzi o szanse Szwajcara to ich naprawdę nie zna nikt. Trudno bowiem powiedzieć, czy sezon 2008 to schyłek Mistrza czy po prostu słabszy rok.
Jeżeli ta druga opcja to Jego szanse rosną. Ciężki trening, właściwe przepracowanie okresu przygotowawczego może (ale nie musi) sprawić, że Roger znów będzie bezkonkurencyjny.

Pozostali wielcy faworyci to Djoković i Murray.
Nadal na początku roku nie gra zazwyczaj swego najlepszego tenisa i w tym sezonie może być podobnie. Przy Jego stylu gry nie ma innej opcji jak znowu budować formę na okres Marzec - Wrzesień.

Monique - 08-12-2008 23:10:20

AO wygra:
Gulbis - albo chociaż dojdzie do finału, taka niespodzianka jak Tsonga w tym roku
Hewitt - powróci w wielkim stylu po kontuzji i zdobędzie upragnione trofeum dla siebie i swoich rodaków
Roddick - zrobi to dla mnie http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_lol.gif

A tak na serio to sądze, że Novak może obronić trofeum ;) Jakby Fed zgarnął swojego 14 szlema to również bym się nie zdziwiła.

Statystyczny - 09-12-2008 09:57:53

Dun I Love napisał:

Poza 2005 rokiem, gdzie w 1/2 zameldowała się cała "4" najwyżej rozstawionych.

Tak,oczywiście zapomniałem o tym roku,przepraszam najmocniej.

Sydney - 09-12-2008 19:25:12

Faworytów jest czterech, trójka młodych ( Djoko , Rafa , Maryj ) i na dokładke ciut starszy Roger ,  Roddick ?
Nie sądze że na te dwa tygodnie zapomni jaka przepaść dzieli go od w\w czwórki , pan Larry Stefanki uchodzi co prawda za swietnego motywatora , ale ... jest takie przyslowie : "Krawiec tak kraje jak mu materiału staje" :D

Jesli miałbym wytypować to postawiłbym na Rogera , bo :

* prawopodobnie przystapi do turnieju zdrowy
*będzie extra zmotywowany możliwością dogonienienia Samprasa , i jesli przejmie się tą misją niczym poeta epoki romantyzmu to powinien wygrać  .
* jest klasą jakiej własciwie ( z całym szacunkiem ) próżno szukać u innych --- > banał , ale nie moglem sie powstrzymać :dumny:

DUN I LOVE - 09-12-2008 22:14:37

Barty napisał:

PS> Enquist nigdy niczego wielkiego nie wygrał? Miał kilka fantastycznych turniejów w życiu, gdzie nawet Sampras i Agassi wysiadali, np w hali Bercy, 4 pozycja w rankingu, dziesiątka przez dłuuugi czas. Dużo bardziej przypadkowymi finalistami AO byli Baghdatis, Clement czy Johannson, którzy osiągnęli dużo mniej od Enquista, z różnych przyczyn. O zwycięstwie Johannsona to lepiej nie mówić...

Enqvist top był świetny gracz. To, że nie wygrał Turnieju WS to wielka szkoda, bo w pełni na to zasłużył.
3 Mastersy, 19 turniejów wygranych ogółem to wynik znakomity.
Podobnie Johansson. Thomas to typ czlowieka, jakim wielu pewnie by chciało być. Turniej WS jest ? Jest.
Masters jest? Jest. Medal Olimpijski jest ? Jest. Półfinał Wimbla jest ? Pewnie. Sukces w rodzimym kraju ? Jak najbardziej. A czy Thomas może pójść w europejskim kraju na obiad bez obaw, że go zaczepi pierwszy lepszy osobnik? Myslę, że jak najbardziej.
Reasumując, facet wygrał naprawdę sporo i wcale nie jest na afiszach. Może spokojnie zyć, a w przerwie między codziennymi zajęciami pooglądać w/w trofea i medale.
Toż to piękne.

Roger,Rafa czy Novak spokojnie się plażą nie przejdą.


Aha, moim zdaniem nie można mówić o przypadkowych finalistach w Turnieju WS, co najwyżej nieoczekiwanych. Na takim poziomie o wynikach decydują detale. Jak się trafi forma życia to każdy gracz z rejonu top-50 (w tynm kręgu Schuettler, Marcos czy Arnaud całe życie się błąkali) jest w stanie (akurat dziś to przy równoczesnym spełnieniu się kilku czynników) wejść do finału imprezy wielkoszlemowej.

asiek - 09-12-2008 22:55:03

Jeśli kierowałbym sie sympatią to głos poszedłby na Rafe ale jakoś mało prawdopodobne wydaje mi się jego zwycięstwo. Wyczerpujący sezon, walka z kontuzją. Zazwyczaj Hiszpan słabo zaczyna i nie sądze by tym razem miałoby być inaczej.

Murray miał znakomitą końcówkę sezonu. Na pewno będzie się liczył. W ubiegłym roku po wygranej w Dausze zaliczano go do miana faworytów a spalił się na Tsondze. Szkot wystarczająco długo zbierał doświadczenie. Poprzednie lata wiele go nauczyły i nadchodzi czas Andy'ego.

Z Rogerem może być różnie. Albo całkowicie stracił forme i nic z niego nie będzie albo wróci do wspaniałej gry...

Robertinho - 12-12-2008 18:36:02

Czy nikt nie wierzy w szanse obrońcy tytułu?! Przyznam, ze trochę mnie to dziwi. Na początku roku Novak powinien mieć dużo nowych sił, nawierzchnia mu chyba bardzo odpowiada, jako obrońca tytułu i niekwestinowana już gwiazda rozgrywek, zapewne większość spotkań będzie grać w sesji wieczornej... Ja mu daje bardzo duże szanse, zwłaszcza, że Fed i Rafa niekoniecznie muszą błyszczeć, a Murray(mimo ostatnich wygranych z Serbem) jest dla niego absolutnie do ogrania.

DUN I LOVE - 12-12-2008 18:43:45

Za dużo faworytów na taką liczbę userów :D

Też jestem zaskoczony tym wynikiem Serba, choć jak wcześniej zaznaczyłem, wydaje mi się, że prędzej Djoković obroni tytuł niż Murray wygra AO po raz pierwszy (mam na myśli tylko przyszłoroczną edycje).
"Reloaded" Djoković w Australii będzie bardzo groźny, bardzo lubi tam grac, co zresztą pokazał poprzedni rok, gdzie i w Perth i w Melbourne nie przegrał meczu.

Jego wynik w ankiecie wynika też po trosze z przyzwyczajenia, że tytuły w takich imprezach bronić potrafią tylko Federer i Nadal, przynajmniej ja się często na tym łapie i automatycznie eliminuje obrońce pucharu z walki o sukces w kolejnej edycji (oczywiście poza 2 najlepszych graczy globu :P ).

Sydney - 02-01-2009 20:58:48

Robertinho napisał:

Czy nikt nie wierzy w szanse obrońcy tytułu?! Przyznam, ze trochę mnie to dziwi.

Jak widac na tym forum chyba nikt nie kocha Novaka :D

Oczywiscie nie mialbym nic przeciwko by Djoko tak jak Fed czy wczesniej Agassi był najlepszy w Melbourne rok po roku , ale na wszelkie subiektywne analizy ciągle jeszcze jest za wcześnie , a wogole to skąd moge miec pewnośc że Novak  nie pójdzie drogą Any Ivanovic ktora po triumfie w Rg 2008 byla witana w Serbii jak księzniczka , jaki to miało dalszy wpływ na losy tej zawodniczki wszyscy wiemy , a jak Djoko skończył ubiegly sezon tez wiemy :P
Tak , ale jeśli forma dopisze , a co za tym idzie Nolek będzie grał tak mądry i poukładany tenis jak rok wstecz to widze nawet spore szanse na obrone tytuly , a i licze na te wieczorne sesje z jego udzialem jak tu nam awizujesz :D . bo ja jednak osobiście nastawiam się na nie , ponieważ niestety ale jestem juz za stary na zarywanie nocek :P

P.s

Nie specjalnie zdziwilbym się też gdyby wygrał Marat Safin , a póżniej oznajmił nam że inspiracja do tak heroicznego czynu była  dla niego piosenka Iwony Węgrowskiej "4 lata" ...

Art - 02-01-2009 21:36:37

Kursy na wygraną w AO wg Williama Hill'a:

2/1 Federer
3/1 Nadal
3/1 Murray
4/1 Djokovic
12/1 Tsonga
25/1 Del Potro
33/1 Gulbis
33/1 Nalbandian
40/1 Roddick
50/1 Davydenko

Z tym Gulbisem to czy ja o czymś nie wiem http://i41.tinypic.com/2nrip6v.gif Czy może Angole czują, że to Łotysz w tym roku wystąpi w roli niemal tradycyjnej już niespodziewanej niespodzianki? :P

A z tą inspiracją dla Marata to nie wiem czy nie byłoby lepsze "Pokonam siebie" czy jakoś tak http://i44.tinypic.com/2w2lszn.jpg

b@der - 02-01-2009 21:45:19

Ja zagłosowałem na Tsonge, a co :p Nawet nie wiem dlaczego, ale pod koniec ubiegłego sezonu grał całkiem przyzwoicie i wierzę że wygra. jezeli mógłbym postawić drugi typ, to na Nalbandiana. W drużynowym turnieju pod koniec ubiegłego sezonu grał fajnie.

Monique - 02-01-2009 23:05:39

Art napisał:

Kursy na wygraną w AO wg Williama Hill'a:

2/1 Federer
3/1 Nadal
3/1 Murray
4/1 Djokovic
12/1 Tsonga
25/1 Del Potro
33/1 Gulbis
33/1 Nalbandian
40/1 Roddick
50/1 Davydenko

Ooo, popieram tego pana :D

Kubecki - 02-01-2009 23:14:41

Stawiam sporo kasy na Murraya ;)

Robertinho - 07-01-2009 18:48:25

Pogoda za oknem sprzyja ględzeniu, więc odrobina czarnowidztwa, rzecz jasna z mojej perspektywy, innym może to całkiem niezle podpasować.

Na postawie tego, co widziałem w tym roku, czyli dwóch meczy Nadala(nagrałem se dzisiejsze powtórki na ES) i po jednym z kawałkiem Feda i Maryja:

Wygra Nadal. Rok temu był w formie najwyżej średniej, by nie powiedzieć słabej, a i tak zrobił na luzie półfinał. Tym razem w 1/2 dostanie zapewne Djokovia, który po godzince gry w tempie Rafy, będzie wymagał namiotu tlenowego, defibrylatora i bułki z podwójnym bananem. W finale zaś, albo Feda, który po pierwsze wydaje się być w średniawej formie, po drugie na sam widok Hiszpana wszystkiego mu się odechce, albo Murraya, który wydaje się być w formie wybornej, ale zostanie przez owego Feda wymęczony na śmierć.
Tak czy owak, finał dla Nadala, choć po walce.

Mam nadzieję, że się całkowicie mylę.

DUN I LOVE - 08-01-2009 18:19:56

Robertinho napisał:

Pogoda za oknem sprzyja ględzeniu, więc odrobina czarnowidztwa, rzecz jasna z mojej perspektywy, innym może to całkiem niezle podpasować.

Widzę, że Federaści od początku roku są w formie :D
Chciałem to napisać wczoraj, zabrakło czasu. Dzisiejszy rozwój wypadków potwierdził coś czego od dawna się uczę, a czego długo nie mogłem w sobie zaszczepić :) Mianowicie chodzi mi o fakt, że nigdy nie można niczego jednoznacznie w tenisie prorokować. Sport wielokrotnie pokazywał, że moment przyjścia formy jest tak nieprzewidywalny jak moment naszej śmierci. Mało to wyszukane porównanie, ale mnóstwo przypadków zna historia tenisa (nawet ta najnowsza), że można złapać wysokich lotów skrzydła w jednym meczu, secie czy nawet konkretną piłką (patrz: Davydenko w Miami czy nawet Djoković podczas ostatniego AO).

Powyższe dotyczy szczególnie imprez Wielkoszlemowych, które rządzą się własnymi prawami. Faktycznie nie może być tu mowy o takich sensacjach jak w imprezach rangi niższej (choć też się zdarzają) ale w starciach między czołówką naprawdę do końca meczu niczego nie można być pewnym.Tak niewielkie różnice między tymi zawodnikami występują.   

Australian Open jest pod tym względem chyba szczególnie specyficzne. Początek sezonu, każdy jest w innej fazie formy, często też w innym momencie przygotowań. Do tego dochodzi morderczy upał na Antypodach. Ma on kolosalne znaczenie dla końcowych meczu turnieju. Trzeba szybko uciekać z kortów, żeby starczyło paliwa pod koniec 2 tygodnia. Niestety nie ma czasu i miejsca, by "zatankować" w trakcie imprezy.

Tym samym mając na uwadze obecny stan w czołówce nie ma opcji, żeby jednoznacznie wskazać faworyta po 2 meczach w Doha - do 1 lutego może się zmienić w zasadzie wszystko, jeżeli chodzi o szanse poszczególnych graczy.
Można oczywiście dywagować, próbować typować, normalna rzecz. Niemniej nie wydaje mi się, aby turniej w Katarze był do tego jakoś specjalnie pomocny, zwłaszcza 2 jego pierwsze rundy (rozstrzygnięcia finałowe to i owszem).

Ja uparcie stoję na stanowisku, że wygra ktoś z czwórki Nadal, Federer, Djoković, Murray. O wszystkim zadecyduje nie tylko drabinka, ale rozwój wypadków w trakcie turnieju. To ma zasadnicze znaczenie, o czym rok temu przekonał się Federer, który w opinii wielu po tym co pokazał w 1 i w 2 rundzie nie miał prawa wtedy przegrać. Stało się inaczej.

Reasumując, zalecam twardą powściągliwość. Ma to służyć jak najlepszemu zdrowiu kibiców Rogera Federera :D

anula - 08-01-2009 18:52:28

Masz wiele racji Dawidzie.  Ktoś z  pierwszej czwórki , to rzeczywiście najbardziej prawdopodobny i chyba oczekiwany  scenariusz AO, ale jak sam zaznaczyłeś,  australijski wielki szlem  jest dośc specyficzny i tajemniczy.  Jak pokazuje historia, zdarzyło się już, że wygrywał go zawodnik, na którego nikt nie postawiłby przed jego rozpoczęciem  funta kłaków. Tak jak RG, Wimbledon i USO są w miarę przewidywalne, tak AO jest zawsze trochę niewiadomą. O niespodziankę nie trudno, bo to początek sezonu i każdy z zawodników jest w na określonym etapie przygotowań do sezonu. Czasami żałuję, że ten turniej nie odbywa się w późniejszym terminie np. końcem lutego.

Fed-Expresso - 11-01-2009 13:08:05

Myślę, że wszystkie czynniki są bardzo istotne, jednak wobec obecnej sytuacji czyli wyraźniej przewagi top 4 nad resztą układ drabinki ma kolosalne znaczenie.
Tak jak napisał Robertinho, w momencie gdy Murray i Federer trafiają na siebie w 1/2 , będzie to zapewne spotkanie mordercze dla obu, ponieważ na dystansie maksymalnej możliwej liczby 5 setów wg mnie cały czas, mimo ostatnich trzech wiktorii Andy'ego, wynik jest sprawą całkowicie otwartą. Jednakże w mojej ocenie gdyby doszło do pojedynku Nadal-Djokovic w drugim półfinale, to wcale Hiszpan nie jest faworytem takiego spotkania,jednak jest to zdecydowanie bardziej korzystny układ dla Rafy aniżeli ewentualny mecz z Murrayem, który wydaje się być na chwilę obecną o wiele groźniejszym rywalem dla Vamosa. Ale jak stwierdził Dawid, nie wolno teraz nastawiać się na takie a nie inne rozwiązania, z pewnością kilka pojedynków w wykonaniu czołówki da pewien zamglony jeszcze obraz ich możliwości w tym turnieju.

Andy Murray-forma bardzo wysoka, Rafael Nadal- dyspozycja może nie najwyższa ale i tak jest wielkim zawodnikiem który może ograć każdego, Roger Federer i Novak Djoković- wg mnie to dwóch graczy z "4" najwyżej rozstawionych o których formie ciężko na tę chwilę powiedzieć coś pewnego, zarówno jeden jak i drugi mogą trafić ze znakomitą dyspozycją w Australijski Szlem i kto wie może to oni będą stanowić parę finałową? Czas pokaże.

Sydney - 11-01-2009 18:28:32

DUN I LOVE napisał:

Sport wielokrotnie pokazywał, że moment przyjścia formy jest tak nieprzewidywalny jak moment naszej śmierci.

To mnie zmrozileś ...
tak , wielokrotnie już przekonywalismy sie że rozgrzewkowe turnieje przez AO nie zawsze muszą stanowić podstawe do typowania glownych rozgrywających Australijskiego szlema , ba! często bywa tak że nie warto za wczesnie pokazał swojej wlasciwej siły , taki Maryj np. to zrobił ale ja osobiscie uważam że nie wyjdzie na tym żle , i nawet przy najgorszym losowaniu nie jest mozliwe by wypadł przed ćwiercfinałem , chocby dlatego że w porownaniu z poprzednim rokiem dojrzał sportowo i zyciowo slowem 110 % postepu . Jednak swojego typu zmieniać  nie zamierzam i jak kolwiek by to dzisiaj nie wyglądało mowie dziś że po Melbourne korona Feda powinna wzbogacic się  14 diament do wielkoszlemowej korony , i też na Djokoviciu oraz Nadalu zamknął bym liste "papierowych" faworytow . Wczesniej niepochlebnie wypowiedziałem się w tym wątku o Roddicku czego zresztą żałuje , bo oglądając występy Roda w Katarze  dostrzegłem u Niego pewne refleksje i wpływ nowego trenera , jest w świetnej formie i podczas AO przy odrobinie szczęscia może zrobić wynik na miare swoich mozliwości .
Kto jeszcze ?  Może Tsonga , może Gasquet , liczylbym zwlaszcza na tego drugiego bo jak dla mnie to czysty , wyjątkowy talent przeciwieństwo wielu tych którzy po prostu nauczyli sie dobrze grać , i dlatego nie obraziłbym sie jakby wpasował się w "4" tylko czyją szkodą ? pewnie Nadala :P

Bizon - 11-01-2009 19:42:34

Nie spodziewalbym sie kogos innego wygrywajacego niz Top 4. Cala czworka w swojej optymalnej formie jest zdecydowanie lepsza od reszty stawki, a nie moge jakos uwierzyc w wariant ze wszyscy po drodze zanotuja wpadki. Duzo jest za to kandydatow na 1/4. W bardzo dobrej formie jest Monfils, Cilic, Roddick. Na pewno 1/4 to wynik mozliwy do zrobienie przez Tsonge, Del Potro, Simona. Nie mozna zapominac o Nalbandianie, Blake'u ktorzy od czasu do czasu potrafia zaskoczyc swietna forma.

rusty Hewitt - 11-01-2009 22:00:25

No coz, w wiekszasci zgadzam sie z powyzszymi wypowiedziami i nie napisze tutaj nic odkrywczego - jezeli cale TOP 4 nie ominie w AO jakies nieprzewidziane zdarzenie, kontuzja ktoregos z nich to nie widze innej mozliwosci przy obecnym poziomie rozgrywek jak triumf jednego z nich. Jednak z drugiej strony nalezy pamietac, ze Australian Open to takie turniej, w ktorym tak naprawde nie powinno sie niczego wyrokowac ani przydzielac miejsc graczom. Sa to zawody specyficzne rozgrywane na poczatku sezonu, w ktorym zawsze moze ktos wyskoczyc z taka forma, ze pokona wszystkich az do finalu (patrz ostatnie 3 edycje). Ciekawi mnie tylko dlaczego te czarne konie ostatnich edycji po swietnym turnieju zawsze przegrywaja w finalach. Moze bedzie kiedys tak, ze ktos od poczatku do konca niespodziewanie zdominuje AO ?? Jedno jest pewne - od 18 styczna szykuje sie bardzo ciekawy turniej.

mtenis.pun.pl