Radek - 03-01-2009 11:58:51

Jako, że wraz z nastaniem nowego roku postanowiłem przeprosić się ze słowem pisanym to już pierwszego dnia 2009 roku rozpocząłem lekturę książki wydanej w starym roku przez wydawnictwo Prószyński i S-ka autorstwa Grzegorza W. Kołodki pt.: Wędrujący Świat. Jestem w trakcie czytania książki, która stanowi źródło wiedzy na temat współczesnego świata. Autor tłumaczy w obrazowy sposób dlaczego procesy dzieją się tak a nie inaczej. Przedstawia zawiłe zjawiska ekonomiczne, polityczne i społeczne w sposób przystępny dla każdego z nas. Dodatkową atrakcją jest strona internetowa www.wedrujacyswiat.pl/index.php, która stanowi swoisty nawigator po zjawiskach opisywanych w książce. Na stronie poza tabelkami, wykresami, mapami... znajduje się również blog, na którym czytelnicy mogą wymieniać się swoimi spostrzeżeniami oraz uwagami na temat otaczającej nas rzeczywistości z autorem.

Radek - 26-12-2009 12:55:23

W Stanach już jest. Pytanie: Czy i kiedy w Polsce pojawi się książka A. Agassiaego "OPEN" ?
Z góry dzięki za informacje.

Joao - 04-06-2010 18:17:53

Ja czytałem biografię Samprasa. Tłumaczenie było fatalne (pan ktory tłumaczył chyba nie znał się kompletnie na tenisie). Czytałem także biografię Bohdana Tomaszewskiego, autrostwa jego syna Krzysztofa "Stadion zachodzącego słońca". Mogę ja polecić, chociaż troszkę więcej się po niej spodziewałem. Jurgen Melzer przed dzisiejszym półfinałem czytał za to "Chemię śmierci" Simona Becketta. Jak widać thrillery medyczne niezbyt dobrze działają na jego formę.

Barty - 04-06-2010 20:34:10

Joao, a na jakich poetach się wzorujesz?

Joao - 04-06-2010 21:31:05

Wiesz, najpierw trzeba być poetą, żeby na innych się wzorować :P. A nie chcę być poetą z następujących powodów :D

"Ja chciałbym być poetą
bo byczo u poety
bo u poety cztery żony
a z każdą dawno rozwiedziony"

(fragment wiersza A. Bursy "Chciałbym być poetą")

Po kiego licha mi cztery żony.

Sempere - 25-06-2010 23:43:45

Joao, pewnie wzorujesz się na Mickiewiczu :P.

Joao - 26-06-2010 08:47:21

Sempere napisał:

Joao, pewnie wzorujesz się na Mickiewiczu :P.

Mówiłem już nie wzroję się na nikim. Za to uwielbiam Baczyńskiego. Ciiiiiiiiiiiiisza, bo wściekłe Cerbery na tym forum nie śpia.

muto - 29-11-2010 23:40:13

Skoro już o poezji mowa - do mnie swego czasu bardzo docierał Różewicz.

A co do książek - ostatnio wpadło mi w ręce "Życie towarzyskie i uczuciowe" Leopolda Tyrmanda.
Moim numerem jeden pozostaje jednak "Król Szczurów" Jamesa Clavella.

jaccol55 - 30-11-2010 14:16:25

muto napisał:

Moim numerem jeden pozostaje jednak "Król Szczurów" Jamesa Clavella.

Czytałem, całkiem fajna. Ekranizacja powieści też nie najgorsza. ;-)

Joao - 30-11-2010 19:16:50

Również czytałem Króla szczurów. Oceniem książke poztywnie. Jakie jeszcze lektury należą do twoich ulubionych?

muto - 30-11-2010 19:53:52

Joao napisał:

Również czytałem Króla szczurów. Oceniem książke poztywnie. Jakie jeszcze lektury należą do twoich ulubionych?

W liceum i na studiach byłem zapalonym łysiakofilem - czytałem wszystko co było do nabycia w księgarniach. Choć muszę przyznać, że wolę "wczesnego" Łysiaka, ostatnio za dużo goryczy przez niego przemawia, może za wyjątkiem "Czwórki" gdzie udało mu się powrócić do lekkiego, prześmiewczego stylu. 
No i zawsze będę polecał wszystkie pozycje Suworowa. Nawet nie chodzi o to, czy ten facet w swoich dywagacjach ma do końca rację czy nie, po prostu jego styl jest dla mnie fenomenalny. Do tego dochodzi znakomite moim zdaniem poczucie humoru.
I najciekawsza rzecz. Jako nastolatek czytałem "Hrabiego Monte Christo" Dwa lata temu tytuł znowu wpadł mi w ręce. Ze zdumieniem odkryłem, że to wcale nie jest książka przygodowo - awanturnicza, tylko książka o czymś zupełnie innym. Więc jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi teraz jest to dla mnie ważna pozycja a pewne frazy z tej książki mógłbym idealnie dopasować do wielu życiowych sytuacji.

Niedawno oglądałem też film boigraficzny o niejakim Bukowskim i ta postać bardzo mnie zainteresowała, tak więć "poluję" na jakąś jego pozycję. Czy ktoś może czytał tego gościa? Może potraficie coś polecić?

anula - 30-11-2010 22:08:00

muto napisał:

Skoro już o poezji mowa - do mnie swego czasu bardzo docierał Różewicz.

A co do książek - ostatnio wpadło mi w ręce "Życie towarzyskie i uczuciowe" Leopolda Tyrmanda.
Moim numerem jeden pozostaje jednak "Król Szczurów" Jamesa Clavella.

Moj stary, wysłużony egzemplarz "Króla Szczurów" wciąż stoi na półce i czeka na kolejne n-te spotkanie. Od dobrych kilkunastu lat wracam do tej książki bardzo często i wciąż z zachwytem. Kocham też "Folwark zwierzęcy" G. Orwella. Dla mnie, ta książka jest genialna.

Joao - 01-12-2010 11:00:57

muto napisał:

Niedawno oglądałem też film boigraficzny o niejakim Bukowskim i ta postać bardzo mnie zainteresowała, tak więć "poluję" na jakąś jego pozycję. Czy ktoś może czytał tego gościa? Może potraficie coś polecić?

Nie czytałem nic Bukowskiego, ale pod tym linkiem możesz dowiedzieć się od jakiej ksiażki zacząć  http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=83101 .

muto - 01-12-2010 20:14:33

Joao\ napisał:

Nie czytałem nic Bukowskiego, ale pod tym linkiem możesz dowiedzieć się od jakiej ksiażki zacząć  http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=83101 .

Dzięki za info, sprawdzę.

muto - 01-12-2010 20:20:25

anula napisał:

muto napisał:

Skoro już o poezji mowa - do mnie swego czasu bardzo docierał Różewicz.

A co do książek - ostatnio wpadło mi w ręce "Życie towarzyskie i uczuciowe" Leopolda Tyrmanda.
Moim numerem jeden pozostaje jednak "Król Szczurów" Jamesa Clavella.

Moj stary, wysłużony egzemplarz "Króla Szczurów" wciąż stoi na półce i czeka na kolejne n-te spotkanie. Od dobrych kilkunastu lat wracam do tej książki bardzo często i wciąż z zachwytem. Kocham też "Folwark zwierzęcy" G. Orwella. Dla mnie, ta książka jest genialna.

Niestety, nie czytałem nic Orwella, ale może jakoś się zmobilizuje i w święta nadrobię zaległości? :)

Joao - 01-12-2010 20:26:14

A czytał ktoś z was Tai-Pana Clavella? Chętnie bym się zagłębił w tej lekturze, ale trochę grubość tej księgi mnie odwodzi od tego zamiaru.

Robertinho - 01-12-2010 20:38:12

muto napisał:

anula napisał:

muto napisał:

Skoro już o poezji mowa - do mnie swego czasu bardzo docierał Różewicz.

A co do książek - ostatnio wpadło mi w ręce "Życie towarzyskie i uczuciowe" Leopolda Tyrmanda.
Moim numerem jeden pozostaje jednak "Król Szczurów" Jamesa Clavella.

Moj stary, wysłużony egzemplarz "Króla Szczurów" wciąż stoi na półce i czeka na kolejne n-te spotkanie. Od dobrych kilkunastu lat wracam do tej książki bardzo często i wciąż z zachwytem. Kocham też "Folwark zwierzęcy" G. Orwella. Dla mnie, ta książka jest genialna.

Niestety, nie czytałem nic Orwella, ale może jakoś się zmobilizuje i w święta nadrobię zaległości? :)

"Folwark" mykniesz błyskawicznie, cienkie i zgrabnie napisane, więc szybko się czyta. W sumie znane mechanizmy są tam przedstawione, ale kiedy to pisano nie były to oczywistości i tezy popularne, warto nabyć egzemplarz wzbogacony o tekst "Wolność prasy", dla mnie bardziej interesujący niż sama książka(sic!), w dodatku fenomenalnie wręcz aktualny i idealnie opisujący zjawiska występujące również dziś. Czytałem też "Rok 1984".

Ostatnio wpadł mi w ręce dawno nieczytany "Władca much", bardzo ciekawa rzecz, choć niezbyt optymistyczna co do naszej natury.

muto - 13-02-2011 20:54:37

Joao napisał:

muto napisał:

Niedawno oglądałem też film boigraficzny o niejakim Bukowskim i ta postać bardzo mnie zainteresowała, tak więć "poluję" na jakąś jego pozycję. Czy ktoś może czytał tego gościa? Może potraficie coś polecić?

Nie czytałem nic Bukowskiego, ale pod tym linkiem możesz dowiedzieć się od jakiej ksiażki zacząć  http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=83101 .

Ostatnio udało mi się zrealizować formułowane powyżej pogróżki i zapoznać się wreszcie z pisarstwem Bukowskiego. Zacząłem od "Szmiry" i "Hollywood", teraz kończę zbiór opowiadań pt. "Najpiękniejsza dziewczyna w mieście". 
Trochę po tym wszystkim mam mętlik w głowie i nie do końca wiem co na ten temat myśleć. Sam Bukowski - akurat to nie mam najmniejszych wątpliwości - to egzemplarz jakich naprawdę ze świecą szukać. Degenerat, alkoholik, najprawdopodobniej również narkoman, człowiek tak głęboko pogardzający społeczeństwem, że słowa takie jak nihilizm, dekadencja, abnegacja, są po prostu żałosnymi eufemizmami nie oddającymi nawet w części jego podejścia do wszystkiego co się wokół działo, nie czynił bynajmniej na łamach ww. książek z tych faktów wstydliwej tajemnicy, nie domagał się współczucia, przeciwnie, wszystko to wciskał Czytelnikowi niczym przekupa najświeższe pomarańcze na targu. Bukowski jest do tego stopnia sugestywny w tych staraniach, że człowiek przez moment zaczyna się wstydzić, że nie leżał nigdy pod mostem, nie zaliczył żadnego ciągu alkoholowego, i regularnie jadał obiady, itp. Ale to tylko przez moment, jestem już na tyle dużym chłopcem, że mnie nie przekonał do takiego trybu życia, bardzo bym chciał dożyć przynajmniej czterdziestki.
I teraz pytanie, czy poza tym szokiem obyczajowym, jaki funduje autor na łamach swych książek, jest coś jeszcze, czy też mamy do czynienia li tylko z zapiskami inteligentnego pijaczka, który doskonale wie, że wizerunek outsidera zawsze "ciągnie" w górę każdą twórczość, jakkolwiek nie byłaby ona słaba. Kilka dni męczyła mnie ta kwestia bo nie mogłem zrozumieć, że z jednej strony jego proza mnie momentami naprawdę mocno odrażała, a z drugiej strony, że pomimo tego wracałem do tych ksiązek chętnie. Ostatecznie na dziś moja diagnoza jest taka, że siłą literatury Bukowskiego jest jej bezprecedensowa szczerość, całkowity naturalizm często przechodzący w wulgarny, rynsztokowy styl. Bodajże Freud jako pierwszy wprowadził do psychologii pojęcie sublimacji, której mechanizm, z tego co piąte przez dziesiąte pamiętam, polegać miał chyba na tym, że każdy motyw ludzkiego działania jest przez jednostkę upiększany, uszlachetniany. Innymi słowy, przypisujemy sobie piękniejsze motywy, niż te, które w rzeczywistości nami powodują. Otóż, bohaterom Bukowskiego mechanizm sublimacji jest całkowicie nieznany - mówią oni dokładnie to co myślą i dokładnie takimi słowami, jakimi akurat pomyśleli. Konsekwetne momentami konstruowanie fabuły w oparciu o tę właśnie konwencję prowadzi do zaskakujących rezultatów.  Mnie jako czytelnika zszokował szok jaki przeżyłem w momencie kiedy sobie uświadomiłem, że to co do tej pory uważałem za celowe budowanie przez Bukowskiego absurdu, jest de facto być może bliższe prawdy niż to co widzę i słyszę na co dzień.
P. S. Spóźnione podziękowania  dla Joao za ww link, dzięki niemu wiem, że zacząłem dość niestandartowo, polecają tam "Listonosza" na pierwszy ogień, nie dostałem jeszcze tej pozycji ale skoro już gdzieś obiło mi się o uszy, że pierwsze zdanie tej powieści brzmi: "Od początku było to pomyłką" to nie omieszkam zapoznać się z rozwinięciem tej myśli.  :)

jaccol55 - 13-02-2011 21:20:51

A sam się nie zabierasz za pisanie jakiejś powieści? Masz gadane... :P

Ja jestem w szkole na etapie Ferdydurke i Innego Świata (jestem w połowie książki). Pierwsza jest dla mnie bardzo ciekawa pod względem językowym, chociaż chwilami trudno zrozumieć, co autor chce nam przekazać. Inny Świat pasuje mi z tego względu, że wszystko jest powiedziane prosto z mostu i bez owijania. Książka powinna wstrząsać, ale jakoś nie mogę powiedzieć, żebym nie mógł spać przez nią po nocach. Żyjemy w czasach, gdzie media raczą nas podobnymi patologiami co chwila, więc i nie dziwota, że człowiek staje się w końcu znieczulony w jakimś stopniu, na tego typu opisy rzeczywistości...

muto - 13-02-2011 22:16:40

jaccol55 napisał:

A sam się nie zabierasz za pisanie jakiejś powieści? Masz gadane... :P

Ja jestem w szkole na etapie Ferdydurke i Innego Świata (jestem w połowie książki). Pierwsza jest dla mnie bardzo ciekawa pod względem językowym, chociaż chwilami trudno zrozumieć, co autor chce nam przekazać. Inny świat pasuje mi z tego względu, że wszystko jest powiedziane prosto z mostu i bez owijania. Książka powinna wstrząsać, ale jakoś nie mogę powiedzieć, żebym nie mógł spać przez nią po nocach. Żyjemy w czasach, gdzie media raczą nas podobnymi patologiami co chwila, więc i nie dziwota, że człowiek staje się w końcu znieczulony w jakimś stopniu, na tego typu opisy rzeczywistości...

Czułem, że mi ktoś w końcu przyładuje za te przydługie posty. :)
Z drugiej strony na swoją obronę mam tyle, że żyjemy dziś w czasach kultury obrazkowej, więc przekornie odpowiem tak: te tasiemce stylistyczne to nie wrodzona upierdliwość z mojej strony, to walka z systemem sprzed klawiatury swego komputera. Celowo próbuję zamęczyć przeciwnika używając wyrazów, których znaczenia ani ja, ani tym bardziej adwersarz nie rozumie. Tym samym liczę na intelektualny blitzkrieg wynikający z  jego konformizmu, bo mam nadzieję, że nikt nie krzyknie, że król jest nagi.   
A tak poważnie mówiąc, starałem się po prostu uczciwie napisać o swoich wrażeniach. Zawsze mialem w sobie pewną skłonność do filozofowania, jak to jeszcze wzmocnić takim Bukowskim, wychodzi z tego, co wychodzi. Na pewno wiesz, że trudno jakoś racjonalnie umotywować swe wybory w zakresie gustów i smaków, preferencji takich czy innych. To się po prostu ma w sobie, i nikt nie wie do końca dlaczego. Czasem to kosztuje kilka zdań więcej, czasem kilka mniej. Obiecuję jednak, że jestem już w fazie schodzącej tych grafomańskich zakusów i nastepne wpisy będą już znacznie krótsze. :)

jaccol55 - 13-02-2011 22:20:55

Ależ nie... źle mnie zrozumiałeś. Jak dla mnie możesz pisać zawsze takie posty! Bardzo przyjemnie się je czyta. ;-)

anula - 13-02-2011 22:37:32

muto napisał:

......  nastepne wpisy będą już znacznie krótsze. :)

Stanowczo zabraniam i nie przyjmuję odmowy.:-)

muto - 14-02-2011 00:44:23

Uważajcie, uważajcie, by kultura osobista, jaka w tej chwili wami powoduje, nie ściągnęła na to forum jakiegoś fatum. Przeczytam zapewne w swoim życiu jeszcze trochę tego Bukowskiego, a potem naładowany emocją i refleksją, będę w przydługich elaboratach z niezmąconą pewnością wywodził, iż jest to najlepszy tenisista wszechczasów, bardziej utalentowany od Federera i zarazem pracowitszy od Nadala. Ponieważ powszechnie wiadomo, że totalną bzdurę znacznie trudniej wywrócić niż coś w miarę sensownego, może powstać z tego niezła kołomyja.         
A tak naprawdę - Dzięki Anuli i Jaccolowi za ciepłe słowa, obiecuję się jakoś powstrzymywać i z forum tenisowego nie zrobić mimowolnie kółka poetyckiego  :)

Sempere - 14-02-2011 21:04:09

Muto, świetny jest twój post o twórczości Bukowskiego. :) Wnosisz dużo nowej jakości na forum, wysoki poziom merytoryczny Twoich wypowiedzi wprawia mnie w niemały zachwyt. Mam tylko nadzieję, iż nie zniechęcisz się i dłużej z nami pozostaniesz. Co do kółka poetycko-literackiego to przydałoby się takowe na forum. :) Dyskusje na wysokim poziomie merytorycznym o wybitnych dziełach napewno nie zaszkodzą użytkownikom. Może nawet kogoś zachęcą do czytelnictwa? Widzę, że po raz kolejny wspominasz dr Freuda. Nie czytałem jeszcze żadnej z jego książek, ale też interesuję się psychologią. :) Trochę patetycznie i górnolotnie napisałem, ale jakoś tak wyszło. :P

muto - 15-02-2011 18:31:44

Kurczę, sam sprowokowałem te peany na swoją cześć. Teraz źle się z tym czuję, bo z jednej strony to jest bardzo miłe, tak po ludzku po prostu, a z drugiej strony nie chciałem, żeby to urosło do kwestii jakiegoś tam zagadnienia. To było tak - Jaccol coś napisał, ja to źle zrozumiałem, coś żartobliwie odpisałem, ja sobie prawie zawsze trochę żartuję, również z siebie, ale chyba wyszło mocne łzawe skoro kilka osób uznało, że jestem jakoś dotknięty i trzeba mnie podtrzymywać na duchu. Teraz mi trochę głupio, bo ja dawno o tym wszystkim zapomniałem a kilka osób straciło swój czas żeby napisać te miłe posty. Więc kończąc - bardzo dziękuje za te sympatyczne gesty, uważam że to świadczy dobrze przede wszystkim o Was, ale naprawdę, wszystko jest ok, nigdzie się nie wybieram, a pokrzepiony ciepłym słowem obiecuję wrócić jeszcze bardziej upierdliwy i zgryźliwy :).
Niestety, Sempere mnie przecenia jeśli chodzi o zainteresowanie Freudem. Nic jego pióra nigdy nie czytałem, w ogóle wszystko co wiem o psychologii, wiem z takiego trzytomowego wydania autorstwa Tatarkiewicza (?) , gdzie naprawdę fajnie, syntetycznie i prosto przede wszystkim omówieni są poszczególni filozofowie i tam właśnie tenże Dr Freud się znalazł. Moja wiedza na ten temat zawsze była powierzchowna, a teraz jeszcze doszedł upływ czasu, więc do tego co tam raz na jakiś czas chlapnę, bo mi się tak wydaje i tak kojarzy, nie przywiązywałbym wagi.  Tak naprawdę znam się jako tako na tym co robię zawodowo, reszta jest tylko dobrym zgrywem zabawą pojęciami, luźnymi skojarzeniami :)

Robertinho - 16-02-2011 14:42:28

jaccol55 napisał:

A sam się nie zabierasz za pisanie jakiejś powieści? Masz gadane... :P

No nie jestem pewny czy nieco egzaltowany styl muto, będący synergią ekspresji gołodupca literata z urzędniczym wodolejstwem, wzmocnioną niemałą dawką egotyzmu, aby na pewno zrobiłby furorę. :P

johnathan - 04-05-2011 12:51:36

"Książę Mgły", czyli debiut powieściowy Carlosa Ruiza Zafona - niesamowita opowieść o trójce nastolatków, którzy zupełnie przypadkiem odkrywają działanie magii. Polecam.

Joao - 04-05-2011 18:13:56

Dobrze, że jest na forum jakiś miłośnik Zafona. Ze swojej strony mogę polecić  świetny "Cień wiatru" tego autora (chyba, że już go przeczytałeś :) ).

johnathan - 04-05-2011 18:23:00

To akurat jedna z moich ulubionych książek. Dosłownie chłonąłem kolejne rozdziały. "Gra anioła" też świetna, ale już bardziej przewidywalna, jeśli czytało się "Cień wiatru".

Joao - 04-05-2011 18:33:17

"Gra anioła" była dla mnie sporym rozczarowaniem. Spodziewałem się książki co najmniej, tak dobrej jak "Cień wiatru". Strony same się nie przesuwały, nie było tej "magii". Właśnie po "Grze" trochę obawiam się sięgać po kolejne książki Zafona. Chyba już żadna jego powieść nie dorówna "Cieniowi".

http://qe.waw.pl BetonovĂŠ jĂ­mky Klatovy a okolĂ­ https://grodzisk-mazowiecki.zbiorniki-na-szambo.pl przegrywanie kaset vhs warszawa usuwanie adblue