COA - 05-01-2009 17:28:06

Tak, wiem że temat brzmi rewelacyjnie, ale nic innego nie przyszło mi do łba, co by zawarło wszystkie te aspekty, czyli :
- jak długo, ile i gdzie gramy
- czy bierzemy udział w turniejach lokalnych, tudzież atp
- mieliśmy jakiś epizod zawodniczy
- nasze stroje, rakiety, naciągi, i tego typu sprawy
- DUN I LOVE i jego historie kortowe z Pindollem

Zapraszam do dyskusji, jeśli coś pominąłem to dopisujcie, ja się wypowiem później.

aś - 05-01-2009 19:24:50

Hm, więc jakieś 3 lata już będą, odkąd zaczęłam moją 'tenisową kariere'. Gram na Olszynkach, (tak, tak dużo wam to mówi xDD ), chyba że chodzi o nawierzchnię to oczywiście mączka, czasami gram z wujkiem na twardej, ale to tylko z wujkiem bo musi mnie ktoś tam zawieźć xDD, gram 3 godziny tygodniowo, kiedyś było więcej ale czasu brak  : (
W turniejach biorę udział ale tylko tych lokalnych tj. podkarpackich, bo coś mi sie wydaje że na inne nie ma w moim przypadku sensu jeździć. Stroje, więc w lecie głównie spódniczki, zwłaszcza siateczkowa Any z sezonu 08 ( uwielbiam ją ), ale szczerze mówiąc wolę normalne, wygodne spodenki. W zimie rzecz jasna dres, bo no ehm, zimno jest ; ) Rakieta - Wilson N Six-Two, owijka pro overgrip, zawsze. Naciąg ma głupią nazwę, a nie chce mi się szukać ; ) Chyba tyle, ostatniej pauzy w ogóle nie rozumiem xDDD

Statystyczny - 05-01-2009 19:31:55

Gram od półtora roku. Jestem leworęczny,gram jednoręczny beckhend,który jest u mnie całkiem niezły.


Nie miałem możliwości zagrać w żadnym turnieju,czekam na debiut :D


Gram juniorką Babolata (Andy Roddick Series) .

COA - 06-01-2009 18:09:43

No cóż, wypowiem się i ja, choć jestem zawiedziony że kolega Dawid nie opowiedział jeszcze nam o swoich mrożących krew w żyłach pojedynkach.
Gram od 7 lat, pod okiem trenerów 6, więc staż już całkiem spory. Od paru dni mam licencje atp, (tzn. jeszcze nie mam, ale na stronie jest już mój profil, licencja w drodze, poczta [*]) dawniej w PZT, aczkolwiek żeby tam coś ugrać to trzeba poświęcić 2x więcej czasu niż ja (aktualnie to gram jakieś 5-6h w tygodniu) i trenować jeszcze poza tenisowo, a tu już zwyczajnie chęci i czasu brak. A teraz mam zamiar lać panów z brzuszkami w okolicach 40, zgarniać hajs z puli i losować nagrody, bosko nie :D ?
Co do stroju, zależy co dostanę na Boże Narodzenie/urodziny/imieniny, itd, itp. Adidas, Reebok raczej jeśli chodzi o górę, spodenki i buty Nike, zresztą to bez znaczenia, no może poza nieśmiertelną czapką reeboka którą regularnie pocę od 6 lat. Planuję żeby służyła mi przynajmniej jeszcze 2x tyle.
Rakiet na stanie miałem 3, 2 Pure Drivy zwykłe i jeden Roddick, zwykłego połamałem podczas przegranego meczu w kluczowym turnieju tego lata. Zostały dwie, czaję się na nowy model co teraz 'gra' nim Rod, ponoć w lato ma wyjść. Naciąg różnie, najlepiej Big Banger.
No to by było tyle raczej xD

DUN I LOVE - 06-01-2009 18:41:43

COA napisał:

No cóż, wypowiem się i ja, choć jestem zawiedziony że kolega Dawid nie opowiedział jeszcze nam o swoich mrożących krew w żyłach pojedynkach.

Dobra, czas na mnie :)

Tenis - hm stosunkowo późno odkryłem ten sport - pierwszy mecz obejrzałem w wieku 13 lat. Sympatia do tenisa zawodowego została, do gry mnie nie ciągnęło. Całe życie wychowywałem się wśród "piłkarzy" i tej dysyplinie poświecałem każdą wolną chwilę.

Pierwsza styczność z tenisem to babcine korty :D Kiedyś tato kupił nam do zabawy jakieś 2 badziewne quasi-rakiety i gąbczastą piłkę - po przyjeździe na wakacje na wieś zaplnowałem sobie na trawie stworzyć kort tenisowy. Wszystko skrupulatnie wymierzyłem, wbiłem po srodku 2 paliki, przeciagnalem linkę, a wokół niej przyszyłem starą, niepotrzebną firankę. Linie stworzyłem przeciągając sznurek szpagatowy ( w narożniki wbiłem gwoździe i onie zaczepiłem ową linkę). Później zabrałem się za karo serwisowe. Przebiegało to w taki sam sposób jak tworzenia linii bocznych. Postawiłem na środku 2 krzesełka, pomiędzy nimi małe rusztowanie ( było sporo wyższe od krzesełek, miało przypominać wieżyczkę sędziowską. I mozna było grać. Pierwszy mecz rozegrałem z ojcem. Przegrałem 2:6 2:6, już w 1 piłce padając na kort - wszedłem w kort, tato mierzył w naroznik i trzasnął piłką prostą w moją głowę :D

Nie poddałem się :P Wpadł mi do głowy pomysł, żeby zrobić własny tour - wymyśliłem własny kalendarz (tour trwał cały rok, wielkie szlemy: New Zealand Open w Auckland, Spanish Open w Barcelonie, Green Ball w Amsterdamie i Safari Open w Johannesburgu). Wymyśliłem ok 150 nazwisk - starałem się dopasowywać je do narodowości. Stworzyłem Brazylijczyka Dawio (niby że to ja :D), a najlepszym graczem moich zawodów był Australijczyk Ross Land.

Po co to ? Ano po to, by w czasie wakacji przyjeżdzać do babci i losować drabinkę Green Ball (odpowiednik Wimbledonu) i codziennie grać z bratem skróty z imprezy, na koniec dnia meczyk na Żywo :D Codziennie spisywałem rezulataty, szkoda, ze mój bratnie chciał grać. Kort był maly, grac nie umiałem, ale dużo oglądałem - starałem się symulować zagranie woleja - wychodziło to bardzo skutecznie i tym samym coraz więcej i chętniej ćwiczyłem.

Kort był pielęgnowany codziennie - kosiarka byla pod ręką, kosiłem trawę regularnie, jak gdzieniegdzie nie dało rady to poprawiałem nożycami ogrodowymi. Jak padal deszcze to szybko zasłaniałem kort plandeką (słuzyła do wysypywania na nie żyta, ale co tam), bo w TV kiedyś powiedzieli, ze ogrodnicy wiedza, ile wody potrzebuje trawa - ja byłem tam ogrodnikiem to i postanowiłem zasłaniać kort. Umiejscowiony był on miedzy zabudowaniami, na głównym podwórku - zabudowania miały tradycyjny, pochyły dach, ułozony z tradycyjnych dachówek - wybrażałem sobie, ze to prawie jak kort centralny Wimbledonu.

Z czasem kupiliśmy coraz sporo piłek, jakieś proste rakiety dla dzieci, ale dużo bardziej przypiminające paletę do tenisa niż ten poprzedni sprzęt. Cwiczyłem serwis, wolej, a jak brat mial zachcianki to mu wystawialem na smecze (byl mlodszy, trzeba było ustapić). Spędzałem tam bardzo duzo czasu - moim celem było rozpoznanie skali trudnosci zagran tenisowych - uświadomiłem sobie, że jest to bardzo trudny sport. Niemniej jakiś postep był, na tyle by ograć kolegę, który nigdy w reku rakiety nie mial starczylo w zupelności :D


Na razie tyle - to była 1 część. Planuje jeszcze 2 o poczatkach na korcie z prawdziwego zdarzenia i 3 - o mojej słynnej rywalizacji z Pindollem :D

COA - 06-01-2009 18:44:32

Pierwsza styczność z tenisem to babcine korty Kiedyś tato kupił nam do zabawy jakieś 2 badziewne quasi-rakiety i gąbczastą piłkę - po przyjeździe na wakacje na wieś zaplnowałem sobie na trawie stworzyć kort tenisowy. Wszystko skrupulatnie wymierzyłem, wbiłem po srodku 2 paliki, przeciagnalem linkę, a wokół niej przyszyłem starą, niepotrzebną firankę. Linie stworzyłem przeciągając sznurek szpagatowy ( w narożniki wbiłem gwoździe i onie zaczepiłem ową linkę). Później zabrałem się za karo serwisowe. Przebiegało to w taki sam sposób jak tworzenia linii bocznych. Postawiłem na środku 2 krzesełka, pomiędzy nimi małe rusztowanie ( było sporo wyższe od krzesełek, miało przypominać wieżyczkę sędziowską. I mozna było grać.

Jakbym widział siebie te 7 lat temu :)
Ahh, te deble, ja z tatą kontra szwagier taty i jego syn. <3

Fed-Expresso - 02-09-2009 19:42:10

DUN I LOVE napisał:

Nie poddałem się  Wpadł mi do głowy pomysł, żeby zrobić własny tour - wymyśliłem własny kalendarz (tour trwał cały rok, wielkie szlemy: New Zealand Open w Auckland, Spanish Open w Barcelonie, Green Ball w Amsterdamie i Safari Open w Johannesburgu). Wymyśliłem ok 150 nazwisk - starałem się dopasowywać je do narodowości. Stworzyłem Brazylijczyka Dawio (niby że to ja ), a najlepszym graczem moich zawodów był Australijczyk Ross Land.

Jezu, a myślałem, że tylko ja mam coś nie tak z mózgownicą xDDDDDDD


Moje szlemy to były: China Open(wiem , potem genialnie wpadłem na to że w styczniu w Chinach jest całkiem chłodno), również Spanish Open, ale w Madrycie,
UK Open( no nie mogłem się oprzeć magii Brytanii) oraz Canadian Open. :P

Kubecki - 03-10-2009 16:59:05

Jak tam ludzie? Sezon amatorski zbliża się już raczej ku końcowi, więc pochwalcie się :) Graliście gdzieś w turniejach, może jakieś sukcesy? Ktoś zrobił jakiś tenisowy postęp ? :P

Polecacie jakieś fajne imprezy ? :D

Guillermo Coria - 21-01-2010 18:33:27

To kiedy gramy turniej ? :D

jaccol55 - 21-01-2010 18:39:08

A kiedy chcesz polec? :P

Guillermo Coria - 21-01-2010 18:40:44

Ja nie przegrywam :D najlepiej jak sie zacznie ceglane granie  ;)

jaccol55 - 21-01-2010 18:50:39

Mówiąc całkiem serio, nikt nie myślał do tej pory o żadnym turnieju i pewnie takowy na chwilę obecną nie dojdzie do skutku. ;-)

Kubecki - 21-01-2010 22:11:04

Zależy gdzie i kiedy :)

dicappo - 01-04-2010 17:13:11

Jak wyglądały wasze początki.Czy są jakieś ćwiczenia które można robić w domu?jaki strój jest najlepszy bawełniany czy taki jak koszulki piłkarskie?

EDIT (po 60 minutach):
Czemu nikt ie odpisuje?Czy mieliście jakieś testy że możecie grać czy nie?Ile kosztuje podstawowe wyposażenia?

Fed-Expresso - 01-04-2010 18:58:30

Ja na początku grałem na działce, odbijając piłeczkę kawałkiem drewna.
Tak się w tym wprawiłem, że porzuciłem marzenia o tenisie i zostałem zawodowym graczem w Major League Baseball w USA.

COA - 01-04-2010 19:06:43

dicappo napisał:

Czemu nikt ie odpisuje?Czy mieliście jakieś testy że możecie grać czy nie?Ile kosztuje podstawowe wyposażenia?

Jak już oderwiesz się od Neostrady to poproś mamę czy tatę, żeby zaprowadzili Cię do Go Sportu albo innego Decathlona, i kupili dwie rakietki dla dzieci za 30 złotych, i ze dwie piłki do tego. Co do stroju to najlepiej gra mi się z czepkiem kąpielowym oraz letniej kurtce z Reserved naszego admina, którą pożycza mi na takie okazje.

dicappo - 01-04-2010 19:08:03

Nie ma neostrady!

DUN I LOVE - 01-04-2010 19:43:48

COA napisał:

Co do stroju to najlepiej gra mi się z czepkiem kąpielowym oraz letniej kurtce z Reserved naszego admina, którą pożycza mi na takie okazje.

Właśnie dziś już miałem ją na sobie z zamiarem wyjścia na kort, jednak w ostatniej chwili sparingpartner się wycofał.

Troszkę poważniej i na temat to mam nadzieję, że niebawem zacznę regularnie grywać jak to zazwyczaj ma miejsce o tej porze roku. Całą zimę nie odbiłem ani razu, zresztą nawet nie miałem takiej ochoty, kiedy zaśpiewali za godzinę zegarową 90 polskich złotych (po godzinie 15). :]

Fed-Expresso - 01-04-2010 22:05:20

Apropo sezonu wiosennego, to co tam u Pindolla? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

DUN I LOVE - 01-04-2010 22:06:27

Fed-Expresso napisał:

Apropo sezonu wiosennego, to co tam u Pindolla? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

:D

Kilka razy namawiał mnie na tenisa, aż dziś, kiedy miałem czas i możliwości finansowe, odechciało mu się gry. :P

Widzu - 29-04-2010 00:14:54

Ja gram niecały rok. Sezon sie zaczął a ja mam rościety palec i jeszcze przez 2 tygodnie nie zagram:( ale pozniej to planuje grać 2,3 razy w tygodniu. Chce popracować głownie nad serwisem a głownie nad jego regularnością....

Zawsze obiegałem BH, ale widzialem kilka meczy m.in Youzhnego i postanowiłem, ze ja też spróbuje tak grać. W TV wygląda to slićznie, efektowanie i naprawdę trudno.... No ale nie dla mnie:) tyle razy widziałem w Tb jak to sie robi, ze bez problemu opanowałem ruch już na pierwszym treningu i teraz staram sie grać częściej jędnoręczny BH niż FH. No ale jeszcze musze nad nim popracować, bo to nie jest narazie uderzenie kończące! Do czasu:)

Pisać tu, super temat niech trochę ożyje! Pisac o swoich treningach problemach itp. Razem nad tym popracujemy:)

donkeyaw - 18-05-2010 15:42:18

Ja grałem 3,4 lata temu, znaczy próbowałem grać. Grałem z dziadkiem na działkowych kortach z junior rakietą Heada. Piłki latały 4 metry na siatką, ale jakoś to się grało. Myślałem kiedyś czy by tak nie zacząć trenować tenisa zawodowo, ale na zamiarach się skończyło. Ja także pochodzę z rodziny która preferuje piłkę kopaną niż uderzaną rakietą.

michi3 - 01-07-2010 19:20:34

Ja też późno polubiłem tenis bo w 2008 roku po AO. Tego samego roku zacząłem grać, początki były trudne. Odbijałem gumową piłkę rakietkami do badmintona. Na drugi rok zrobiłem sobie kort na podwórku i kupiłem dwie rakiety tenisowe. Teraz gram często z kolegami i nawet nieźle mi idzie.

Velasquez - 17-09-2010 16:50:20

Ja trenuję krótko, bo dopiero rok, ale nie ukrywam, że nawet nieźle mi to wychodzi. Mam już pierwszy wygrany turniej, nadal ciężko trenuję. Mam 2 razy w tygodniu treningi, a do tego czasami też sobie pogram z kolegą, albo bratem.

Moją główną broń jest forhend, nad bekhendem muszę poćwiczyć, ale czasami uda mi się zagrać jakąś efektowną lub winnera. Staram się grać efektowny, miły dla oka tenis. Serwis o wiele poprawiłem w ciągu ostatnich paru miesięcy, ale to jest nadal moje najsłabsze zagranie. Lubię chodzić do siatki, czego efekt widać w lepszej grze wolejem.

FEDEER - 16-12-2010 19:15:48

Ja gram jakieś 4,5 lat, mój początek miał historię poprzez rakiety mojej cioci. Chciałem sprawdzić jak się gra w tenisa którego tylko dotychczas widziałem w TV. Na początku na pewno źle nie było, ale grałem normalnej wielkości główką więc było mi trudno :P. Grałem wtedy na 3 kortach pewnej Szczecińskiej szkoły, potem przeniosłem się na korty SKT/Promasters gdzie pykam do dziś. Prze 2 lata chodziłem do szkółki, w której trener nie lubił jak grałem slice :P chciał widać byśmy tłukli z BH.

Od zawsze gram rakietami Wilson oraz w butach Nike (no może moje pierwsze buty to też Wilson). Preferuje tenis lekki, techniczny a'la Fed oczywiście, zawsze wzorowałem się na moim mistrzu :)

Umiem grać jednoręczny BH, ale zazwyczaj oburęcznym uderzam. Uwielbiam stop volley'e i FH oraz slice. Muszę jeszcze nad serwisem pracować. Często chodzę do sieci i staram się szybko kończyć wymiany.

wyczesany - 17-05-2011 11:32:01

Pierwszy raz rakietę trzymałem z 10 lat temu (nie pamiętam), z bratem wymyśliliśmy własną wersję tego sportu... mieliśmy jakieś rakietki i nasza gra polegała na tym, że jeden bronił krótszej części ogrodzenia kortu a drugi "serwował" w nią z drugiego końca, być może dlatego mój serwis jest jaki jest :D  Potem pękł naciąg i przestaliśmy grać na kilka dobrych lat.
Po którymś finale Wimbledonu kupiliśmy aluminiowe rakiety po 80zł, swoją mam do tej pory, brata się połamały mimo, że nigdy nie nią nie rzucał. Graliśmy raz na 2-3 tygodnie bo średnio lubiłem ten sport, wolałem piłkę nożną.
Dopiero w 2007 zacząłem grać regularnie i od tamtej pory tenis przyćmił wszystkie inne zainteresowania. Mimo, że nie gram ani dobrze ani ładnie strasznie lubię ten sport i ciągle staram się poprawiać swoją technikę :D

DUN I LOVE napisał:

Na razie tyle - to była 1 część. Planuje jeszcze 2 o początkach na korcie z prawdziwego zdarzenia i 3 - o mojej słynnej rywalizacji z Pindollem :D

Jak już będziesz opisywał słynne rywalizacje nie zapomnij o tej najważniejszej ]:->

Martinek - 30-06-2011 09:27:01

Temat trochę zamarł, ja dodam coś od siebie.

Zaczęło się 4 lata temu na niewinnej wycieczce do Lublina z rodzicami ;) . Idziemy przez Stare Miasto, a tam stoi dziewczyna z rakietą i odbija piłkę przywiązaną gumką do zbiornika z wodą. Mówię do mamy - może spróbuje. Okazało się, że dziewczyna w nietypowy sposób dorabiała na wakacjach, sprzedając te zbiorniki z wodą i z gumką :) :D . Mama mi kupiła, jeszcze zajechała do Makro aby kupić mała rakietkę. Kupiła mi Heada 19, i odbijałem. Wymyślałem sobie, że jestem wielkim Martinem Serffem i walczę z Nadalami, Fedami i z... Kubotami! Często wygrywałem :D . Tata widząc, że mam jakiś tam talent zapisał mnie do szkółki tenisowej w Lęborku, naszym mieście. Oczywiście trener poradził kupić nową rakietę (padło na Babolca PD Junior 25) . Po 2,5 roku solidnego grania rakieta zrobiła się za lekka i rodzice wybulili 5 stówek na Head YouTek IG Extreme Elite :D . Moje NTRP to około 3, a w mieście z juniorów jestem regularnie na 2. miejscu. Teraz mam nadzieję pójść w tenisowy świat, to znaczy na razie w Polskę :D :D . Mam nadzieję, że jeszcze ktoś o mnie usłyszy :D .

Aha i mój naciąg na razie WeissCANNON Scorpion, ale ja puści to pewnie przetestuje Signum Pro Tornado, albo zrobię milowy krok do przodu i zrobię jakąś hybrydę (BB na piony, a jelitko na poziomy) :D .

jaccol55 - 30-06-2011 09:32:43

Martinek napisał:

/.../ albo zrobię milowy krok do przodu i zrobię jakąś hybrydę (BB na piony, a jelitko na poziomy) :D .

Planujesz rozbić bank? ;-)

Martinek - 30-06-2011 09:33:42

Nom ;) .

Eee.. To znaczy pewnie coś pokręciłem :D .

Albo - o! Babolat VS Tonic + Ball Feel 16! To ma power :mrgreen: !!!

Szambo betonowe szamba zbiorniki na przegrywanie kaset vhs łódz www.ehotelsreviews.com Hotels Villa La Angostura استديو في موقع مميز بدخول ذاتي