DUN I LOVE - 12-03-2009 22:09:23

Wiadomość o ciężarnej Mirce podsunęła mi taki pomysł na temat.

Nie od dziś wiadomo, że aby wejść na szczyt tenisowej hierarchii trzeba całymi dniami wylewać siódme poty. Gdy już się na nim jest to należy poświęcić drugie tyle zdrowia, czasu i nerwów by się na szczycie utrzymać.
Czy w tym owczym pędzie jest miejsce na rodzinę, a zwłaszcza małe dziecko?
Czy może potencjalny potomek wyklucza regularny trening i co za tym idzie, zmniejsza prawdopodobieństwo odnoszenia kolejnych sukcesów ?

Hewitt po założeniu rodziny zniknął z czuba rankingu (tam bez wątpienia swój udział mają też kontuzje). Sampras skończył karierę, gdy urodziło mu się dziecko (mimo, że miał wrócić). Agassi to chyba jedyny przypadek na to, że przyjeżdżając na turniej z żoną i dziećmi można zgarnąć szlema i choć przez chwilę wrócić na pozycję nr 1 (AO - lato 2003).

Jak będzie z Federerem, czy będzie potrafił to wszystko pogodzić czy po prostu spełnienie marzeń ojcowskim będzie silniejsze niż motywacja do gry w tenisa ?

Zapraszam do dyskusji.

Bizon - 12-03-2009 23:40:32

Federer bedzie gral dalej, jest o krok od pobicia rekordu Samprasa, a pokusa bycia rekordzista pod wzgledem wygranych turniejow WS jest z pewnoscia bardzo kuszaca. Jest jednak taki gosc jak Nadal, koszmar Federera, ktory doprowadza go płaczu i powoduje ze Szwajcar ma dosc tenisa przez dluzszy czas. Po kolejnych ewentualnych porazkach z nim w finalach WS, rzeczywiscie moze stacic checi do gry, a biorac pod uwage bobasa i spokojne, szczesliwe zycia rodzine, w dodatku z taka fortuna na koncie, dzieki ktorej nie musi juz nic robic do konca zycia, tylko zajmowac sie rodzina, to naprawde moze podzielic los Hewitta.

Sadze ze jeszcze w tym sezonie i nastepnym bedzie walczyl, jezeli do tego momentu nie wygra zadnego Szlema, przegra pare razy z Nadalem, Murrayem, czy Simonem to moze uznac ze jego czas juz minal i odlozyc rakiete na kołku.

Robertinho - 31-01-2011 19:21:13

Przykład Wawrinki jest dość skrajny, ale dobrze pokazuje generalną zasadę, że żona i dzieci niekoniecznie idą w parze z zawodowym graniem w tenisa.

FEDEER - 31-01-2011 19:27:24

Bizon napisał:

Federer bedzie gral dalej, jest o krok od pobicia rekordu Samprasa, a pokusa bycia rekordzista pod wzgledem wygranych turniejow WS jest z pewnoscia bardzo kuszaca.

Podobnie myślę, raczej na razie nie zrezygnuje ze względu na Panny Federerówny.

Bizon - 31-01-2011 19:41:32

FEDEER napisał:

Bizon napisał:

Federer bedzie gral dalej, jest o krok od pobicia rekordu Samprasa, a pokusa bycia rekordzista pod wzgledem wygranych turniejow WS jest z pewnoscia bardzo kuszaca.

Podobnie myślę, raczej na razie nie zrezygnuje ze względu na Panny Federerówny.

Mój post, który cytujesz ma prawie 2 lata, od tego czasu sporo rzeczy się zmieniło. Oprócz Nadala, ktoś kolejny zaczyna mu się dobierać mocno do skóry. Uważam że Szwajcar miał w trakcie półfinału tegorocznego AO tą porażkę z US Open w głowie. W dodatku Djokovic był mocny jak nigdy (albo tak samo jak w najlepszym okresie kariery - II połowa 07/I połowa 08) i to spowodowało że strasznie się usztywnił i grał pasywnie, przez co Serb pewnie pokonał Helweta 3:0 w setach, dużo łatwiej jak 4 miesiące wcześniej.

Jeżeli ta tendencja się utrzyma, a w dodatku pojawi się jeszcze jedna, bądź dwie kolejne osoby to duma Szwajcara może tego nie wytrzymać. Jak to kiedyś śpiewał Kazik Staszewski "By czuć upadek, z wysoka spaść trzeba". Pytanie tylko kto by w najbliższym czasie miał tego dokonać. Murray jest zbyt miękki, Soderling zbyt drewniany, podobnie jak Berdych :P Jest jeszcze szansa że Del Potro powróci, ma już solidny dorobek w postaci pokonania Szwajcara w finale Us Open 09, oraz młode strzelby. Takie porażki z np. Dimitrovem, bądź Tomicem oj to by bolało ;)

FEDEER - 31-01-2011 20:00:19

Cicho sry, też ze mnie głupek nie patrzyłem na datę i ten rekord Samprasa, ale podtrzymuję że raczej ze względu na dzieciaczki nie przestanie grać.

Hotely Prien am Chiemsee