mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
User
wiesz należę do tej grupy która uważa, że Roger nie popsuł ddekoracji
Offline
Specjalnie nic nei pisałem w czasie meczu, bo nie mogłem usiedzieć w miejscu więcej niż 5 sekung, ale myślę, że poziom dzisiejszego finału był wspaniały. Tu OGROMNE gratulacje na Roddicka - to, że grał do samego końca i naprawdę wymęczył Feda zawdzięczamy kolejny klasyk finału WS. Nie widziałem jeszcze tam mądrze i skutecznie grającego Amerykanina, a parę jego meczów w życiu widziałem. Słusznie powiedziano, że tenis jest niestety jedną z dyscyplin, gdzie nei ma remisow, więc ktoś musiał wygrać. Ale dziś obaj zasłużyli na to, aby podnieść ten złoty puchar do góry. Po raz pierwszy oglądając mecze tenisowe szkoda mi było przeciwnika Federera po wygranej mojego idola. Jak płakał Roddick, to udowodnił jak Fed w Australii, że jest tylko człowiekiem i zdaje sobie sprawę, że przegrał tak naprawdę 2-3 piłki, bo cały mecz był cholernie wyrównany. Wspaniałe widowisko, gorsza gra Feda w porównaniu do poprzednich meczów, ale cudowny 15 tytuł WS stał się faktem, powrót na nr 1 stał się faktem, tak naprawdę teraz Fedek ma szansę odżyć, bo już zrobił to, co od niego wszyscy oczekiwali - wygrał FO i pobił Samprasa w tytułach WS. To co ugra od tej pory, to już taki bonus, wisienka na torcie. Choć nie ukrywam, że jeszcze parę WS'ów by mu z pewnością nie zaszkodziło. Z całym szacunkiem dla Pete'a, ale dla mnie Fed jest najlepszym tenisistą EVER.
Offline
Ojciec Chrzestny
Coż powiedzieć. To najpiękniejsza sportowa chwila w moim życiu.
Nie był to pod względem sportowym wielki mecz, za to pod względem emocji spotkanie nieprawdopodobne.
Wielkie brawa dla Roddicka, zagrał dużo lepiej od Rogera (o poziomie odchylenia od swojej normalnej formy w ogóle nie ma o czym mówić). Czegoś tylko zabrakło. Być może nerwów, być może cierpliwości. Ostatni set to była prawdziwa walka mentalna, prawdziwa batalia cierpliwośći. Przegra ten, który jako pierwszy będzie miał dość. Takie trzymanie swoich podań też w pewnym momencie wadzi. Andy był w gorszej sytuacji, bo gonił wynik. Przełamanie dawało Rogerowi mecz, a Roddickowi niekoniecznie.
Atmosfera po ostatniej piłce też dziwna, tak jak całe spotkanie. Z jednej strony historyczny 15 szlem, z drugiej ogromny smutek, że Amerykanin przegrał. Przegrał mimo kapitalnej postawy.
Roger? To nie był Jego wielki mecz, ale było to Jego wielkie zwycięstwo. Dziś kompletnie bez returnu, nie było wyjśćia - musiał liczyć, aż Andy okaże oznaki zmęczenie. Zaczeło się mniej więcej przy 13-12, ostatecznie udało się dopiero w 30 gemie 5 seta. Niebywały wynik, niebywała chwila.
Brawa dla obu. Najwiekszym zwyciężcą tej batalii jest chyba sport, mimo wszystko. Dla takich emocji na pewno masa ludzi nie mogła wstać od TV. Ja w swoim otoczeniu znam już 2 osoby, które od kilku godzin kochają i emocjonują się tenisem. A pewnie będzie ich więcej.
Niezłe lanie wody, ale cholera jasna, nie mogę tego Przynajmniej teraz w spokoju pochodzę brzegiem plaży w Kołobrzegu bez rozmyślań o trawiastym bólu
Na USO trzymam kciuki za Roddicka
Offline
COA, w tym momencie to Ty odbierasz nam, domniemanym federastom, w cieszeniu się z tytułu zdobytego przez naszego idola.
Fed miał po prostu szczęście. Wg mnie powinien już to prędzej wygrać, ale kiedy ten ostatni set się dłużył i dłużył, odnosiłem wrażenie, że Szwajcar małymi kroczkami zbliża się do upragnionego tytułu. Pyknął 50 asów!!! Bardzo dużo jak na niego. Przez cały mecz grał zbyt bojaźliwie, presja była jednak ogromna.
A Andy rozegrał mecz sezonu, grał bardzo inteligentnie, trzymał Feda przy końcowej linii, nie pozwalał mu atakować, niszczył go wręcz pod siatką, przede wszystkim był regularny i znakomicie serwował. W drugim secie nieco sfrajerzył, okazało się, że to przeważyło.
Ostatnio edytowany przez Jules (05-07-2009 19:49:37)
Offline
Aż sobie przypomniałam słowa z tamtego roku: "I'll be back next year and then ... ( i wtedy burza oklasków )'
Nie wierzę, palpitacje serca to chyba za słabe określenie stanu, który mi teraz dolega .
Dziękuję, jesteś najlepszy !
Ostatnio edytowany przez aś (05-07-2009 19:53:02)
Offline
Administrator
Szkoda... gratulacje Roger.
Offline
No niby sfrajerzyl, ale tb gra sie do 7 wygranych pilek, a nie stanu 6:2. Nie wszedl serwis i trzeba bylo grac wymiane. Troche za pasywnie je rozgrywal i podejmowal zle warianty taktyczne (to sa ulamki sekund). W 5 secie mentalnie wytrzymal, z tymze byl juz tak wyczerpany ze w ostatnim gemie nie byl w stanie przebic pilki na druga strone.
Wielka szanse mial dzis Roddick, wierze ze nie ostatnia. Sama porazka po takim meczu nie denerwuje, wkurza fakt ze taki zawodnik jak on nie wygral 2 tytułu Wielkoszlemowego. Taki Gaudio, Johansson, tez maja po jednym Wielkim Szlemie, a gdzie im do Roddicka...
Offline
Last hit for Wimby
Na USO trzymam kciuki za Roddicka
Niestety, to był ostatni finał Roddicka na WS, czuję że na USO przygoda skończy się dużo szybciej. Niestety, k*rwa, bo grając tenis życia sfrajerzył temat, drugi raz tej formy nie zbuduje.
Sama porazka po takim meczu nie denerwuje, wkurza fakt ze taki zawodnik jak on nie wygral 2 tytułu Wielkoszlemowego. Taki Gaudio, Johansson, tez maja po jednym Wielkim Szlemie, a gdzie im do Roddicka...
100 % racji. Szkoda Andy, Wimbledon, Twój ostatni cel w karierze był o krok...
Ostatnio edytowany przez COA (05-07-2009 19:59:55)
Offline
Teraz to se mozna pieprzyc co by bylo, gdyby Roddick mial 2:0 w setach. Moze wtedy by dopiero narobil w portki i potem Szwajcar gladko wygralby mecz. Niemniej jednak to byl wspanialy turniej w jego wykonaniu, nie spodziewalem sie ze Amerykanin jest jeszcze w stanie rozegrac tak zaciety mecz w spotkaniu tej rangi.
Dobrze ze Federer jest rok starszy, moze wczesniej skonczy kariere, a wtedy kto wie, moze sie uda
Offline
Ojciec Chrzestny
COA napisał:
Niestety, to był ostatni finał Roddicka na WS, czuję że na USO przygoda skończy się dużo szybciej. Niestety, k*rwa, bo grając tenis życia sfrajerzył temat, drugi raz tej formy nie zbuduje.
Myślę, że jak się jakoś pozbiera po tej porażce (ajkiś wygrany turniej latem czy coś) i zostanie ze Stefankim to jest szansa. Całą wiosnę niemal odpoczywał, powinien być dość świeży, a USo w tym roku wyjątkowo późno. Kto wie być możę ten turniej odblokuje Roddicka, bo chyba wie, że jak chce to potrafi robić znakomite wyniki.
Po dzisiejszym meczu mam mieszane uczucia. Strasznie mi żal Roddicka, ale radość jest nie do opisania po prostu.
Offline
Moderator
Co za mecz, co emocje. Fed tym razem z furą szczęścia, wygrać z tak dysponowanym rywalem i mając hebla cały mecz to trzeba je mieć. Ale wytrzymał, wszystko wytrzymał. I szkoda Roddicka, bo mu się ten Wimbledon jak psu buda należy. Brutalny jest sport, oj bardzo.
Offline
Ojciec Chrzestny
Bizon napisał:
. Sama porazka po takim meczu nie denerwuje, wkurza fakt ze taki zawodnik jak on nie wygral 2 tytułu Wielkoszlemowego. Taki Gaudio, Johansson, tez maja po jednym Wielkim Szlemie, a gdzie im do Roddicka...
Z jednej strony to piękne, z drugiej przeklęte. 1 szlem to i tak ekstra wynik. Popatrzcie na Haasa, który nigdy nawet w finale WS nie był, a potrafi grać fantastycznie. Podobnie Blake (półfinał w liczbie 0), Jużny (finałów 0).
Na pocieszenie mozna dodać, że Johansson i Gaudio poza 1 sukcesem nigdy więcej w finale WS nie grali a to jednak bardzo duża nobilitacja.
Offline
Last hit for Wimby
Tak, świetne porównanie... Blake i Youzhny czy Haas, którzy razem wzięci mają zdaje się mniej wygranych turniejów niż Roddick, nie wspominając ich rankingowych pozycji, finałów WS, etc.
Offline
Ojciec Chrzestny
COA napisał:
Tak, świetne porównanie... Blake i Youzhny czy Haas, którzy razem wzięci mają zdaje się mniej wygranych turniejów niż Roddick, nie wspominając ich rankingowych pozycji, finałów WS, etc.
I to jest właśnie dowód na to, że umiejętności nie zawsze idą w parze z wynikami, a decydują nieprawdopodobne detale.
Offline
Nie mówmy w tej chwili o USO. Nie wiem, czy Andy odbuduje się na tyle, żeby wygrać w USA. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, co będzie we wrześniu. US Open to jednak zupełnie inna bajka. Mam własną teorię odnośnie tego turnieju, ale nie zdradzę jej, bo jest niczym niepoparta.
Bardzo żal mi Andy'ego, tyle powiem. Włożył całe serce w ten mecz. A to, że jest zawodnikiem o wiele lepszym od Blake'ów, Jużnych, Haasów, Gaudiów i Johanssonów, to rzecz jak dla mnie oczywista. 1 WS i 3 finały Wimbla to jednak spory dorobek.
Offline
Teraz popatrzyłem sobei na staty tego meczu i, nic nie ujmując Roddickowi, to w części ważnych statystyk Roger był lepszy. Trochę nie widać tego było w meczu, bo był on cholernie wyrównany, ale jednak...
Match Summary
Roddick (USA) Federer (SUI)
1st Serve % 168 of 239 = 70 % 127 of 197 = 64 %
Aces 27 50
Unforced Errors 33 38
Winning % on 1st Serve 83 % 89 %
Winning % on 2nd Serve 44% 60 %
Winners (Including Service) 74 107
Receiving Points Won 21 % 28 %
Net Approaches 61 % 64 %
Total Points Won 213 223
Offline
User
placz placz placz nigdy sie tak na meczu nie denerwowalem, bylo tak blisko..... wiem jedno nigdy juz nie pokocham tenisowo kogos tak jak Roddicka.....
Offline
Ojciec Chrzestny
Baronik napisał:
Teraz popatrzyłem sobei na staty tego meczu i, nic nie ujmując Roddickowi, to w części ważnych statystyk Roger był lepszy. Trochę nie widać tego było w meczu, bo był on cholernie wyrównany, ale jednak...
Ostro. Na dodatek statytyka Winnerów też dość wyraźna na korzyść Rogera, ale to raczej wskutek ogromnej ilości zaserwowanych asów.
Jules napisał:
1 WS i 3 finały Wimbla to jednak spory dorobek.
1 WS i 4 finały
Offline