* mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP

mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP

Ogłoszenie

Forum zostało przeniesione na adres: www.mtenis.com.pl

#581 01-02-2009 17:35:02

tasmanka

User

Zarejestrowany: 17-09-2008
Posty: 6

Re: Australian Open 2009

Rafa jest niesamowity

A ja zamiast płakać ze szczęścia, popłakałam się ze smutku z Rogerem Bardzo mi się go zrobiło szkoda, a Rafael jak zwykle bardzo ładnie się zachował próbując go pocieszyć.

Bardzo dobry mecz, takiego wspaniałego finału nigdy w Australii nie widziałam. Świetnie grali obaj, Rafa był odrobinę lepszy i ta jego niezawodna psychika, a tych kilka genialnych zagrań zapamiętam na długo.

Offline

 

#582 01-02-2009 17:42:35

 Kubecki

User

Zarejestrowany: 03-09-2008
Posty: 1683
Ulubiony zawodnik: Novak Djokovic

Re: Australian Open 2009

Wspaniały mecz, Rafa pokazał klasę - ten chłop ma końskie zdrowie i nerwy ze stali. Nie wiem co tak naprawdę mam napisać, Nadal jesteś gościu - zagrał kapitalne spotkanie, mając w nogach 5h gry z Verdasco, zaprezentować taki poziom - respekt.

Piękna ceremonia, widać było co tak naprawdę znaczy tenis dla gracza. Wspaniałe zachowanie Nadala, w ogóle obydwu tenisistów. Dwaj wielcy rywale a zarazem przyjaciele. To na pewno olbrzymi cios dla Szwajcara, próba pobicia rekordu odłożona do Wimbledonu. "Kompleksu Nadala" pozbyć się może chyba tylko tam.. i to też nie wiem jakim cudem..

Offline

 

#583 01-02-2009 18:58:19

Jules

User

6853184
Zarejestrowany: 09-10-2008
Posty: 938
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Australian Open 2009

COA napisał:

Niesamowicie inteligentny jestes. Pozdrawiam serdecznie.

Piszesz debilnego posta, a później czepiasz się że ktoś się z nim nie zgadza. Nie cały świat płacze z powodu porażki Twojego idola, przykro mi.

Bo uwazam, ze byl lepszy? Roddick nie jest nawet w bierki lepszy, sorrrrrrryyyyyyyyy.
Poza tym, piszac tego posta, bylem 5 minut po zakonczeniu spotkania i niestety nie byly to slowa w 100% przemyslane. Mam nadzieje, ze wiesz o co mi chodzi.

Takie kretyńskie aluzje co do Roddicka możesz wygłaszać na podwórku, nie tu

Offline

 

#584 01-02-2009 19:29:16

Barty

User

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 663
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Australian Open 2009

Ja wciąż nie wiem, czy ochłonąłem. Chyba trzeba przestać wkładać tyle siebie w te mecz, bo to niezdrowo. No ale z kolei jak jest tak blisko, tosz to niemożliwe...
Nic na pewno odkrywczego nie napiszę - gra Rogera się totalnie załamała w 5 secie, nie wiedzieć czemu. Powinien był to wygrać w 4 oczywiście, ale wtedy Rafa pokazał niesamowitą klasę.
Cóż, gratulacje dla obu za zapierający dech w piersiach mecz!

Offline

 

#585 01-02-2009 19:35:54

 rusty Hewitt

Zbanowany

Zarejestrowany: 06-09-2008
Posty: 893

Re: Australian Open 2009

Bo uwazam, ze byl lepszy? Roddick nie jest nawet w bierki lepszy, sorrrrrrryyyyyyyyy.
Poza tym, piszac tego posta, bylem 5 minut po zakonczeniu spotkania i niestety nie byly to slowa w 100% przemyslane. Mam nadzieje, ze wiesz o co mi chodzi.

Takie kretyńskie aluzje co do Roddicka możesz wygłaszać na podwórku, nie tu

Spokojnie Jules, na Rogerze swiat sie nie konczy i nie jest to powod aby przez swoja frustracje mieszac w to innych zawodnikow. Po co sie tak spinasz przeciez to tylko tenis, Twoje zycie chyba nie lezy w rekach tego czy Roger wygra czy nie. A jezeli nie mozesz sie pogodzic z porazka swojego mistrza i caly czas o niej myslisz to zalecam posluchac przez kilka minut muzyki relaksujacej, napewno pomoze

Offline

 

#586 01-02-2009 19:42:09

 Fed-Expresso

Masta

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 3056
Ulubiony zawodnik: Rafael "The Slice King" Nadal

Re: Australian Open 2009

Łatwo jest tak mówić jak się nie kibicuje przegranemu, nie będę miał pretensji do kibiców Rafy jeśli wyładowywaliby się na forum jak Hiszpan zostanie pokonany na RG , chociaż nieprędko to nastąpi. Wtedy można dopiero pojąć jaki jest to cios , nawet jeśli nie jest to osoba zasadniczo tobie bliska jak ktoś z rodziny.

Offline

 

#587 01-02-2009 19:56:23

Radek

User

2955683
Skąd: lubuskie
Zarejestrowany: 12-09-2008
Posty: 70

Re: Australian Open 2009

Sampras wiedział co robi nie przyjeżdżając na finał. Pewnie czuł, że jego rekord nie jest zagrożony. Buki powinny przyjmować zakłady dotyczące tego kto z dwójki Roger/Rafa ma większe szanse na wyrównanie/pobicie rekordu Amerykanina.


M.J.: "Gdy piłka jest twoja to gra jest twoja"

Offline

 

#588 01-02-2009 20:02:58

Bizon

siła spokoju

Zarejestrowany: 05-09-2008
Posty: 2203
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick
WWW

Re: Australian Open 2009

Radek napisał:

Sampras wiedział co robi nie przyjeżdżając na finał. Pewnie czuł, że jego rekord nie jest zagrożony. Buki powinny przyjmować zakłady dotyczące tego kto z dwójki Roger/Rafa ma większe szanse na wyrównanie/pobicie rekordu Amerykanina.

Hehe, niewiem kto bylby sklonny postawic na Nadala. Przeciez bylaby to bardzo niepewna i trwajaca conajmniej kilka lat inwestycja


MTT Singiel : (Rank-2)

W : Los Angeles 08, Dubaj 09, New Heaven 09, Bangkok 09, Pekin 09, Madryt 10, Roland Garros 10, Barcelona 11, Madryt 11, Roland Garros 11
F  : Olympic Games 08, Bangkok 08, s'Hertogenbosch 10, Wimbledon 10, Los Angeles 10, Memphis 11

Offline

 

#589 01-02-2009 21:00:24

 anula

Kobieta z klasą

5646200
Zarejestrowany: 09-09-2008
Posty: 933
Ulubiony zawodnik: Rafa Nadal

Re: Australian Open 2009

Fed-Expresso napisał:

Łatwo jest tak mówić jak się nie kibicuje przegranemu, nie będę miał pretensji do kibiców Rafy jeśli wyładowywaliby się na forum jak Hiszpan zostanie pokonany na RG , chociaż nieprędko to nastąpi. Wtedy można dopiero pojąć jaki jest to cios , nawet jeśli nie jest to osoba zasadniczo tobie bliska jak ktoś z rodziny.

Zwycięstwo i przegrana, to dwie strony sportu, w tenisie tym bardziej, że nie ma remisu. Kibicuję Rafie od samego początku, ale wiem, że porażki są i będą wpisane w jego karierę. Jestem przygotowana na to, że chocby jutro może przestac wygrywac, może już nigdy nie wygra żadnego turnieju, a nawet zakończy karierę. Cieszę się z jego sukcesów, nie stawiam mu jednak warunków. Podoba mi się pod tym względem Hiszpan, bo mówi nie o zdobywaniu kolejnych tytułów, ale o tym, że chciałby byc lepszym tenisistą. Nieuchronne na pewno nadejdzie, tak jak w życiu. Im mniej jest się na to gotowym, tym bardziej to boli. Póki co, bardzo cieszę się z jego zwycięstwa, ale jeszcze bardziej z postawy jaką zaprezentował wobec swojego rywala w czasie ceremonii.  Za to właśnie najbardziej go uwielbiam.

Offline

 

#590 01-02-2009 21:12:35

Jules

User

6853184
Zarejestrowany: 09-10-2008
Posty: 938
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Australian Open 2009

Tylko, że na razie u Rafy wszystko prztyka jak w zegarku szwajcarskim. Zobaczymy jak będziesz mówić kiedy przestanie prztykać. Nie, że to jest powodem mojej frustracji, bo nie jest. Powodem frustracji jest to, że było tak blisko, przez 4 sety Rgoer grał lepiej od Rafy i znowu w decydującym secie siadła psychika. Byłem przygotowany na tę porażkę, tylko że zapomniałem o tym w trakcie samego meczu, bo Fed grał w końcu swój najlepszy tenis. No szkoda, stało się i tyle.
Teraz widać jaka jest różnica pomiędzy Fedem i Rafą, a resztą peletonu. Każdy finał WS rozgrywany jest już pomiędzy Hiszpanią, a Szwajcarią i już tylko wygrane finały szlemów z Nadalem będą mnie tak bardzo satysfakcjonować i cieszyć, bo będę wiedział, że wtedy Roger naprawdę zasłużył na tytuł.

Wycinam końcówkę, przeginasz.

Offline

 

#591 01-02-2009 21:29:36

 anula

Kobieta z klasą

5646200
Zarejestrowany: 09-09-2008
Posty: 933
Ulubiony zawodnik: Rafa Nadal

Re: Australian Open 2009

Jules napisał:

Tylko, że na razie u Rafy wszystko prztyka jak w zegarku szwajcarskim. Zobaczymy jak będziesz mówić kiedy przestanie prztykać. Nie, że to jest powodem mojej frustracji, bo nie jest. Powodem frustracji jest to, że było tak blisko, przez 4 sety Rgoer grał lepiej od Rafy i znowu w decydującym secie siadła psychika. Byłem przygotowany na tę porażkę, tylko że zapomniałem o tym w trakcie samego meczu, bo Fed grał w końcu swój najlepszy tenis. No szkoda, stało się i tyle.
Teraz widać jaka jest różnica pomiędzy Fedem i Rafą, a resztą peletonu. Każdy finał WS rozgrywany jest już pomiędzy Hiszpanią, a Szwajcarią i już tylko wygrane finały szlemów z Nadalem będą mnie tak bardzo satysfakcjonować i cieszyć, bo będę wiedział, że wtedy Roger naprawdę zasłużył na tytuł. A zadowolenie z wygranej nad Roddickiem czy innymi patolami, owszem będzie, ale nie już tak duże.

W sporcie, tak jak i życiu, nie zawsze dostaje się nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Czasami decydują drobne niuanse, przypadek, błąd lub zwyczajny brak szczęścia.

Offline

 

#592 01-02-2009 21:36:34

 rusty Hewitt

Zbanowany

Zarejestrowany: 06-09-2008
Posty: 893

Re: Australian Open 2009

No jak widac kolega Jules nie skorzystal z mojej porady, zeby posluchac muzyki relaksacyjnej. Ale to nic, sa inne sposoby. Ja np. jak jestem tak mocno spiety i sfrustrowany jak Ty to wlaczam sobie TV i ogladam na Animal Planet programy o zwierzetach - uwierz mi to naprawde uspokaja i pomaga

Offline

 

#593 01-02-2009 23:11:48

 Robertinho

Moderator

Zarejestrowany: 04-09-2008
Posty: 4674
Ulubiony zawodnik: Roger Federer forever

Re: Australian Open 2009

Ten mecz załamał mnie jak żaden inny. Resztki nadziei, że Fed kiedyś wygra z choćby przyzwoicie dysponowanym Nadalem, dziś umarły.

Offline

 

#594 02-02-2009 00:31:42

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Australian Open 2009

anula napisał:

W sporcie, tak jak i życiu, nie zawsze dostaje się nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Czasami decydują drobne niuanse, przypadek, błąd lub zwyczajny brak szczęścia.

Te drobne niuanse decydują na tym poziomie zawsze. Umiejętności tych ludzi są tak niesamowite, że nie ma bata, aby ktoś wygrywał mecz bo ma jakieś uderzenie lepsze. Wszystko rozgrywa się w głowie, czego dowodem jest dzisiejszy mecz. To jak Nadal grał ważne punkty to było coś co jest naprawdę ciężko mi opisać w takim stopniu, w jakim to na owy opis zasługuje. Momentami odnosiłem, że facet ma wycięte nerwy - to był po prostu kosmiczny pokaz umiejętności wygrywania.

A Roger? Dzieje się to, czego się obawiałem. Ludzie, media, prasa "pchają" go ku rekordowi. On się stara temu podołać, sam w wywiadach się stara zmotywować (co ma innego robić, toż nie powie, że się boi Nadala, bez jaj), ale presja jest gigantyczna. Zresztą reakcja podczas ceremonii była bardzo wymowna i słynne słowa "it's killing me".

Cały mecz mnie nie porwał - początek to wojna graczy z własnymi nerwami, próby wejścia w mecz. Roger szarpał, raz zachwycał, później psuł. Nadal nie grał najlepiej, ale jak przychodziło wygrywać piłki to wspinał się na wyżyny. Gra kątowa Hiszpana i możliwości takiego grania są niebywałe. Federer też dziś wyjątkowo dobrze grał z BH, wykonywał ciężką pracę za końcową linią. Natomiast serwis wołał o pomstę do nieba. Ja nie wiem co to było, ale wiem, że brak podania nakręcał brak pewności siebie, zwłaszcza wtedy kiedy serwis był potrzebny jak nienauczonemu studentowi zwolnienie lekarskie upoważniające do przełożenia egzaminu O czym mówię ? Np. 1 set, Roger przełamuje, wychodzi na 4-2, posyła asa i właśnie wtedy zabrakło kolejnego dobrego serwisu, asa, wygrywającego, czy tez podania, które ustawi wymianę. To były kluczowe momenty. Idealnym przykładem jest finał Wimbla07, 5 set, Roger przełamuje, wychodzi na 4-2, a najcięższa praca przed nim - potwierdzenie wypracowanej przewagi. Wtedy Szwajcar trzasnął 3 asy, 1 wygrywający i zupełnie inne podejście do kolejnego gema, dziś tego zabrakło.
On nigdy bez serwisu nie wygra z Rafą, podczas ostatniego Wimbledonu podanie pozwoliło mu dogonić wynik na 2-2 w setach. Dziś było głaskanie podania, mnóstwo autów i efekty widoczne gołym okiem - Federer potwornie męczył się przy swoim serwisie, bo i presja wygranego gema była nieporównywalna.

Druga sprawa - Break pointy. Do jasnej cholery to jest Nadal! Nie można przy 0-40 pasywnie przebijać. Taka przewaga upoważnia, a wręcz nakazuje, aby przy 1 piłce zaatakować, zaryzykować, strzelić raz, drugi, jak wejdzie to po punkcie, a jak nie to nic wielkiego - 15:40 Za to właśnie nie miałem nigdy pretensji do Rogera za porażkę z Rafą w Rzymie w 2006 roku. Tam mając MP ryzykował, strzelił fh, nie weszło,trudno, ale to było wkalkulowana, słuszna decyzja. Dzisiaj tego zabrakło - nie dość, że przewagi poszły w otchłań to i jeszcze w nijaki sposób - Nadal z uśmiechem na twarzy tę przewagę zlikwidował. To podbudowało go mentalnie, a Rogera każdorazowo pogrążało. On się tak wykończył tym 3 setem, że po odbiciu się w 4 partii nie miał już ochoty podjąć rękawicy w kolejnym, decydującym secie. Zmęczenie psychiczne było zbyt ogromne.
Ktoś może napisać, jak to? Taki Wielki Mistrz, a nie dał rady walczyć w 5 secie finału WS ?! Ano tak, dokładnie tak. Pamiętajmy, że on ma 27 lat, wiele na korcie przeżył, nie ma bata, aby po tylu latach dominacji, później pasma niepowodzeń głowa była wciąż nienaruszona. To jest przejaw tzw wypalenia. W przypadku Rogera przejawia się on totalnym brakiem wiary w to co robi podczas meczy z Nadalem. Teraz albo Szwajcar zrobi sobie przerwę, odpocznie, albo liczy na to, że będą mu usuwać Nadala z drogi.

To "mentalne słabnięcie" to jest rzecz normalna - Sampras tak miał z Hewittem, a po 1/2 USO 02 z Schalkenem powiedział wprost: "było koszmarnie trudno mi grać, ale do końca wierzyłem w swój serwis". Właśnie, on miał podanie, gdzie asami z 2 serwisu bronił BP, Rogerowi dziś zabrakło czegoś, w co naprawdę wierzy.

Psychologia sportu jest tak rozległa dziedziną jak i filozofowanie na ten temat. Można mówić i pisać od groma, każdy ma na to inne sformułowania. Faktem jest, że wynik dzisiejszego meczu jak i lwia część rezultatów na tym poziomie wynika z nastawienia psychicznego. Kto przegrywa mecz piłka po piłce, przegrywając punkty w mózgownicy, ten jest po prostu w danym momencie słabszy. I tak też było dziś - wygrał zawodnik lepszy, umiejący wygrywać, o to tu chodzi.
Co nie znaczy, że Roger ma gorsze umiejętności - po prostu dziś nie znalazł uniesienia, które pozwoliłoby mu przełamać Nadala.

Co do meczu, to było kilka piłek kosmicznych, ale relatywnie do finału Wimbledonu to widowisko było średnie. Federaści będą to przeżywać, fani Rafy się cieszą, ale za jakiś czas będzie to dla nich nie mniej, nie więcej, a kolejny WS dla ich idola - jeden z wielu. A neutralni fani tenisa zapamiętają ten mecz ze względu na dekorację finalistów. Był to nieprawdopodobny moment dramatu starszego Mistrza, który pokazał też jak wspaniałym człowiekiem i przyjacielem jest ten młodszy, świadomy tego, że to jest teraz jego czas. Wspaniali rywale, którzy swoim zachowaniem rozkochali niejednego fana sportu w tej dyscyplinie. Tego jestem pewien.   

Rogera nie skreślam, wierzę, że może wygrać Wimbledon.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#595 02-02-2009 22:01:46

 anula

Kobieta z klasą

5646200
Zarejestrowany: 09-09-2008
Posty: 933
Ulubiony zawodnik: Rafa Nadal

Re: Australian Open 2009

DUN I LOVE napisał:

A Roger? Dzieje się to, czego się obawiałem. Ludzie, media, prasa "pchają" go ku rekordowi. On się stara temu podołać, sam w wywiadach się stara zmotywować (co ma innego robić, toż nie powie, że się boi Nadala, bez jaj), ale presja jest gigantyczna. Zresztą reakcja podczas ceremonii była bardzo wymowna i słynne słowa "it's killing me".

Ktoś może napisać, jak to? Taki Wielki Mistrz, a nie dał rady walczyć w 5 secie finału WS ?! Ano tak, dokładnie tak. Pamiętajmy, że on ma 27 lat, wiele na korcie przeżył, nie ma bata, aby po tylu latach dominacji, później pasma niepowodzeń głowa była wciąż nienaruszona. To jest przejaw tzw wypalenia. W przypadku Rogera przejawia się on totalnym brakiem wiary w to co robi podczas meczy z Nadalem. Teraz albo Szwajcar zrobi sobie przerwę, odpocznie, albo liczy na to, że będą mu usuwać Nadala z drogi.

Psychologia sportu jest tak rozległa dziedziną jak i filozofowanie na ten temat. Można mówić i pisać od groma, każdy ma na to inne sformułowania. Faktem jest, że wynik dzisiejszego meczu jak i lwia część rezultatów na tym poziomie wynika z nastawienia psychicznego.

Federaści będą to przeżywać, fani Rafy się cieszą, ale za jakiś czas będzie to dla nich nie mniej, nie więcej, a kolejny WS dla ich idola - jeden z wielu. A neutralni fani tenisa zapamiętają ten mecz ze względu na dekorację finalistów. Był to nieprawdopodobny moment dramatu starszego Mistrza, który pokazał też jak wspaniałym człowiekiem i przyjacielem jest ten młodszy, świadomy tego, że to jest teraz jego czas. Wspaniali rywale, którzy swoim zachowaniem rozkochali niejednego fana sportu w tej dyscyplinie. Tego jestem pewien.   

Rogera nie skreślam, wierzę, że może wygrać Wimbledon.

Poruszyłeś tu wiele ważnych kwestii. Presja rzeczywiście potrafi zabic. Mimo, że Federer ma prawie 28 lat, twierdzę, że nie umie sobie z nią radzic. Nie chodzi mi o walkę na korcie, tylko o podejście Szwajcara do samego siebie, brakuje mu dystansu  i uważam, że jak żaden inny tenisista,  dał się wcisnąc światowym mediom w pewne ramki, w których chyba nie do końca czuje się dobrze; od paru lat zresztą, ta karuzela kręci się w coraz zawrotniejszym tempie.  Spójrz na różnicę w wywiadach udzielanych przez Rogera i przez Nadala. Jest zupełnie zasadnicza. Rafa ma mądrego trenera obok siebie, który wciąż czuwa nad swoim podopiecznym, wpaja mu, że jedyną drogą do sukcesu jest ciężka praca, dyscyplina, szacunek dla innych i dla siebie. Co ważne, nie mówi mu jak jest fantastyczny przez to, co już osiągnął, tylko ile jeszcze musi pracowac aby stac się i lepszym graczem i lepszym człowiekiem.  Zdaniem wujka, sukces Rafy nie czyni go lepszym od innych, tak zresztą mówi sam Rafa w swoich wywiadach. Ma do siebie dystans, co pozwala mu na stawianie sobie nowych wyzwań i godzenie się z porażkami.  Właśnie z porażkami. Jest na to przygotowany. Takiego kogoś, jak Toni Nadal brak mi u boku Federera. Jestem pewna, że ktoś taki miałby dobry wpływ na Szwajcara, bo mam wrażenie, że Mirka do tego nie najlepiej się nadaje. 

Ta scena w czasie ceremonii AO była dla mnie wymowna. Sztucznie nadmuchiwany balon pękł z hukiem.  Szwajcar kompletnie nie poradził sobie z porażką i obawiam się, że może byc już tylko gorzej. Szkoda, że nie umiał dac wszystkim przysłowiowego kopa, jak wkładano mu na barki coraz więcej ciężarów - sławy, bycia najlepszym, niepokonanym, bicia kolejnych rekordów. Obawiam się, że na taki krok już jest za pózno.

Offline

 

#596 03-02-2009 15:39:50

Jules

User

6853184
Zarejestrowany: 09-10-2008
Posty: 938
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Australian Open 2009

Poruszyłeś tu wiele ważnych kwestii. Presja rzeczywiście potrafi zabic. Mimo, że Federer ma prawie 28 lat, twierdzę, że nie umie sobie z nią radzic. Nie chodzi mi o walkę na korcie, tylko o podejście Szwajcara do samego siebie, brakuje mu dystansu  i uważam, że jak żaden inny tenisista,  dał się wcisnąc światowym mediom w pewne ramki, w których chyba nie do końca czuje się dobrze.

On juz zawsze taki byl. Nie zmieni tezo zaden psycholog. Pojawil sie Nadal, czyli jego calkowite przeciwienstwo, trudno. Ale walczyc mozna. Teraz jest to glownie walka z samym soba.

Ta scena w czasie ceremonii AO była dla mnie wymowna. Sztucznie nadmuchiwany balon pękł z hukiem.  Szwajcar kompletnie nie poradził sobie z porażką i obawiam się, że może byc już tylko gorzej. Szkoda, że nie umiał dac wszystkim przysłowiowego kopa, jak wkładano mu na barki coraz więcej ciężarów - sławy, bycia najlepszym, niepokonanym, bicia kolejnych rekordów. Obawiam się, że na taki krok już jest za pózno.

Szanuję Twoje zdanie, ale go nie podzielam. Szwajcar jeszcze cos tam zdobedzie. Fakt, bedzie trudniej, ale bez przesady, naprawdę. Nigdy nie jest na nic za pozno.

Rusty Hewitt - frustracje juz dawno opanowalem. Nawet siegnalem sie relaksu. Jest dobrze, ale slowa "God, it's killing me" dzialaja na mnie tak samo jak na Rogera, przypominam sobie to i dupa. Mam jednak nadzieje, ze na Wimbledon nastapi calkowita mobilizacja. Jak dla mnie, Roger powinien opuscic RG i zajac sie treningiem na trawce i jakiejs odnowie psychicznej.

Ostatnio edytowany przez Jules (03-02-2009 15:41:32)

Offline

 

#597 05-02-2009 21:28:48

 anula

Kobieta z klasą

5646200
Zarejestrowany: 09-09-2008
Posty: 933
Ulubiony zawodnik: Rafa Nadal

Re: Australian Open 2009

Jules napisał:

On juz zawsze taki byl. Nie zmieni tezo zaden psycholog. Pojawil sie Nadal, czyli jego calkowite przeciwienstwo, trudno. Ale walczyc mozna. Teraz jest to glownie walka z samym soba.

Patrzę na Rogera z dużym dystansem, "chłodnym okiem" bo w przeciwieństwie do ogromnej większości ludzi na tym forum, nie jestem związana z tym zawodnikiem emocjonalnie. Patrzę więc na niego z trochę  innej perspektywy.   Dla mnie, jest przykładem jednego z najbardziej odpornych psychicznie zawodników, jakich miałam okazję oglądac nie tylko w tenisie, ale w całym sportowym światku. Cała jego kariera jest tego przykładem, zwłaszcza kilka ostatnich sezonów, nawet ten 2008.  Bez żelaznej psychiki nie osiągnąłby 13 tytułów WS, kilkudziesięciu innych i nie przewodziłby rankingowi przez tyle lat, będąc nieustannie gonionym. Do tego, oprócz znakomitych umiejętności czysto tenisowych, potrzeba, jak wcześniej wspomniałam, żelaznej psychiki. Walczył z Rafą od kilku lat z powodzeniem, oprócz nawierzchni ziemnej, ale tu akurat można powiedziec że nie miał szczęścia, bo trafił na gracza, który w opinii wielu, jest najlepszym zawodnikiem na tej nawierzchnii w historii tego sportu.  Mówiąc o braku dystansu Rogera do siebie , mam na myśli poddanie się przez niego presji środowisk związanych z tenisem i samych fanów, poddanie się ich kosmicznym oczekiwaniom, nakręcaniem spirali żądań bicia kolejnych rekordów i wmawianiem mu, że każdy mecz, z każdym przeciwnikiem, na każdej nawierzchni to dla niego łatwizna i nie może miec absolutnie żadnych problemów.  Zapomniano w tym wszystkim o nim, jako o człowieku.  Tu widziałam rolę dla trenera, dla kogoś, kto powiedziałby mu, że może przegrac mecz, może nie wygrac turnieju i nie pobic rekordu. Nie musi, może ale nie musi.  Może wtedy, na ostatnim RG, w czasie wywiadu z Wilanderem, nie usłyszelibyśmy, że znalazł dziury w tenisie Nadala, że ma opracowaną taktykę itd......, tylko, że spróbuje powalczyc, że faworytem jest przeciwnik, że ................. .

Szanuję Twoje zdanie, ale go nie podzielam. Szwajcar jeszcze cos tam zdobedzie. Fakt, bedzie trudniej, ale bez przesady, naprawdę. Nigdy nie jest na nic za pozno.

Nie twierdzę, że Szwajcar niczego już nie osiągnie. Tak  nie myślę, sądzę jednak, tak jak Ty, że będzie mu coraz trudniej.  Życzę mu jak najlepiej. Co do ostatniego zdania, brzmi pięknie, ale w życiu nie sprawdza się w 100 %.  Życie nie wybacza tym, którzy przegapili właściwy moment.

Offline

 

#598 06-02-2009 20:57:45

Radek

User

2955683
Skąd: lubuskie
Zarejestrowany: 12-09-2008
Posty: 70

Re: Australian Open 2009

Zgadzam się z anulą problemem Rogera jest to, że osiągnął to co osiągnął. Sukces jest jego największym wrogiem. Mając w swoim dorobku 13 wielkich szlemów startuje zupełnie z innego poziomu, niż pozostali i jak sam mówi to go zabija. Rafa natomiast to przy nim chłopak, który wydaje się być jakby z innej bajki. On ma prostą filozofię: być najlepszym w tym co robi i nic ponad to. Dlatego w jednym z moich postów napisałem, że buki mogłyby przyjmować zakłady kto pierwszy wyrówna lub pobije rekord P. Samprasa. Przy założeniu, że za każdym razem dochodzić do finału będzie ta dwójka ja postawiłbym na Hiszpana.


M.J.: "Gdy piłka jest twoja to gra jest twoja"

Offline

 

#599 07-02-2009 18:09:20

Guillermo Coria

User

Zarejestrowany: 05-02-2009
Posty: 296

Re: Australian Open 2009

Ja uważam że jeżeli kontuzje nie będa Rafie przeszkadzac i bedzie nadal '' czysty '' to jest w stanie wygrać więcej
niż 20 Szlemów w swojej zawodowej karierze, ten człowiek jest jak maszyna zaprogramowana na wygrywanie. Na przestrzeni wielu lat nie pamiętam kogoś tak mocnego mentalnie , dla którego jest zawsze jeden cel niezależnie od
tego kto stoi po drugiej stronie kortu , cel sam w sobie zdemolować rywala.


W histori było wielu. Wielu z tych wielu było ponad wielu. On jest ponad wszystkich. Rafael Nadal Parera niekwestionowany pan i władca tenisowego bractwa. Vamos Rafa.

Offline

 

#600 07-02-2009 21:14:55

Blue

User

Zarejestrowany: 20-10-2008
Posty: 609

Re: Australian Open 2009

nie no trochę przesadzasz chyba Cie emocje poniosły Nadal w życiu nie zdobędzie 20 szlemów poczekajmy aż do 10 dociągnie..

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
KL Moselboote - Hausboot Yara Ferienwohnung Ostseeperle https://www.hotelstayfinder.com/ ROYAL HOTEL Фамара