A dzisiejsze finały faworyci wygrywali bezsprzecznie - nawet się ucieszyłem że Lopez wygrał w RPA - należało mu się. Cilic poradził sobie choć wcale nie grał porywający tenis. Za chwilę chyba najlepiej zapowiadający się finał z dwoma specami od nawierzchni ceglanej- Bellucci - Monaco. Dawaj Juan po 4 tytuł.

Z tym finałem to trochę przesadziłem - mecz podobać się mógł ze względu na dramaturgię, ale nie porywał. W pierwszym secie Juan za dużo błędów popełnił, serwis wcale nie siedział, a jak miał szansę na breaka to niemiłosiernie marnował okazję. W drugim secie sytuacja się odwróciła na drugą stronę- Bellucci psuł jak szło. Trzeci set to walka, ale jednak lepszy okazał się być Thomaz- zwycięstwo w turnieju jak najbardziej zasłużone. A tak nawiasem mówiąc to ten turniej bardzo mi się spodobał- szczerze mówiąc nigdy go nie obserwowałem - dobrze przygotowany- miejsce urocze (góry dookoła, zresztą jak to w Chile).

Ostatnio edytowany przez metjuAR (08-02-2010 08:29:27)

Bardzo trudna przeprawa Brazylijczyka w tym turnieju, aż 4 spotkania 3 -setowe. Mam nadzieję, że trochę sił zachował na ten tydzień. Przed własną publiką nie wypada wcześnie przegrywać.

A Cilić upodobał sobie 2 turnieje: Chennai i Zagrzeb. I tu i tu obronił w tym sezonie tytuły wywalczone w roku 2009.

Kubecki napisał:

A czy Bellucci nie broni teraz przypadkiem finału w Brazil Open ?

Tak, przed rokiem przegrał tu w finale.