03.01 - 09.01.2011 r.

Słów kilka o Brisbane, Chennai (Madras) i Doha.

    Po 5-tygodniowej przerwie tenisiści powracają na korty, a my razem z nimi przed ekrany naszych telewizorów i komputerów. Tradycyjnie startujemy w pierwszy poniedziałek Nowego Roku, przez co sylwestrowi balowicze muszą dochodzić do siebie nieco szybciej, żeby nie przegapić pierwszych piłek rozpoczynającego się właśnie sezonu. Warto podkreślić, iż to ostatni rok, w którym zawodnicy będą grali tak długi sezon – od następnego roku kalendarz startów zostanie skrócony o 2 tygodnie. No, ale nie czas ani miejsce na to, trzeba napisać zdań kilka o nadchodzącym tygodniu turniejowym. 



    Słoneczne Brisbane leży nad Oceanem Spokojnym i jest stolicą australijskiego stanu Queensland. Mieszka tu nieco ponad 2 mln osób i jest to trzecie pod względem wielkości miasto Australii. Klimat jest gorący, jednak organizatorzy w trosce o zdrowie zawodników zainstalowali nad kortem głównym dach, dzięki czemu tenisiści nie są wystawieni na nadmierne działanie promieni słonecznych. Na trybunach może zasiadać 5,500 osób, istnieje jednak możliwość powiększenia obiektu o kolejne 1,500 miejsc na specjalne okazje. Arena główna została nazwana imieniem legendarnego australijskiego tenisisty, Patricka Raftera.

    Budowa obiektu Queensland Tennis Center pochłonęła 75 mln $, a sam kompleks został oddany do użytku 2 Stycznia 2009r. Wtedy właśnie została zapisana nowa karta w historii tenisa Brisbane. Wcześniej, turniej rozpoczynający sezon, rozgrywany był przez kilkadziesiąt lat w Adelajdzie, a w roku 2009r. zawitał on do stolicy Qeenslandu. Jednak organizatorzy nie poprzestali na tym i wraz z turniejem ATP, sprowadzili do siebie turniej WTA. Wypada w tym miejscu przypomnieć, iż rok temu w finale turnieju WTA, Justine Henin spotkała się z Kim Clijsters i Panie swoją grą zaszokowały chyba niejednego fana tenisa. Warto nadmienić, iż event Brisbane International należy do cyklu Australian Open Series i podobnie jak AO, rozgrywany jest na nawierzchni twardej o nazwie Plexicushion.



    Najwięcej spotkań w tym turnieju (łącznie z turniejem w Adelajdzie) wygrał Lleyton Hewitt, który jednak nie powiększa swojego dorobku w tej statystyce, ponieważ od 3 lat występuje w Pucharze Hopmana. Do tej pory uzbierał on 22 wygrane (2 zwycięstwa turniejowe i 1 finał), następnie w kolejności są m.in.: Michael Llodra (19-7, wygrana w 2008r.), Thomas Enqvist (17-8, wygrana w 2005r.) i Richard Gasquet (13-5). W turnieju inauguracyjnym (2009r.) zwyciężył Czech, Radek Stepanek, pokonując w finale 3–6 6–3 6–4 późniejsze objawienie AO – Fernando Verdasco. Rok 2010 był tylko nieco mniej łaskawy dla Stepanka, ponieważ doszedł do finału, gdzie tym razem musiał uznać wyższość Andy’ego Roddicka. Amerykanin w drodze po tytuł, pokonał m.in.: Gasqueta i Berdycha. W przeciągu całego turnieju stracił zaledwie seta, chociaż zdarzały mu się od czasu do czasu małe przestoje w grze. Turniej deblowy w Brisbane należy do Francuzów, w roku 2009 wygrali tu: Jo-Wilfried Tsonga i Marc Gicquel, a w roku 2010: Jeremy Chardy i podobnie jak 12 miesięcy wcześniej, Marc Gicquel.

    Event ściąga do siebie dobrych i co chyba ważniejsze, ciekawych zawodników. Dead line turnieju znajduje się na 80 pozycji rankingowej, co jest najlepszym wynikiem tego tygodnia turniejowego. Świadczy to na korzyść zawodów, ponieważ nagrody pieniężne w porównaniu z turniejem w Katarze są niskie i łączna pula nagród wynosi zaledwie ~422 tys. $. W tym roku jedną z głównych gwiazd będzie nr. 5 światowego tenisa - Robin Soderling, dla którego początki sezonu są najczęściej drogą przez mękę, jednak uczciwie należy przypomnieć, że 2 lata temu zaliczył tutaj ćwierćfinał. Zapewne większym echem w światku tenisowym odbije się obecność w tym turnieju obrońcy tytułu – Andy’ego Roddicka, który będzie rozstawiony z numerem drugim. Czy jego szumne zapowiedzi powrotu do najwyższej formy okażą się prawdziwe już w tym turnieju? Czas pokaże. Innymi gwiazdami turnieju będą m.in.: Fernando Verdasco, Mardy Fish oraz Marcos Baghdatis. Kilka dni temu z turnieju wycofał się Julien Benneteau i na jego miejsce „wskoczył” Daniel Brands, wywołując tym samym niemałą konsternację wśród kibiców Roddicka, którzy dmuchają na zimne przed pierwszym spotkaniem swojego idola w nowym sezonie. Zarówno w turnieju singlowym jak i deblowym (w parze z Marachem) swój udział potwierdził Łukasz Kubot. Natomiast swoją nową drogę tenisową, po rozstaniu z Nenadem Zimonjiciem, rozpocznie tutaj Daniel Nestor, który wystąpi w parze z Białorusinem, Maxem Mirnyim.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



    Turniej w Chennai (Madras) jest jedynym turniejem rangi ATP World Tour rozgrywanym w Indiach. Madras leży nad Oceanem Indyjskim i jest stolicą stanu Tamil Nadu. Zamieszkuje go, bagatela 7,6 mln mieszkańców. Turniej rozgrywany jest w najchłodniejszym miesiącu w Indiach, dzięki czemu temperatury są znośne i wynoszą... ok. 20°C. Event Aircel Chennai Open rozgrywany jest od 1997r. Stadion mieszczący 5,800 osób, został oddany do użytku w 1995r. W kompleksie tenisowym SDAT Tennis Stadium znajduje się 6 oświetlonych kortów, o nawierzchni twardej Play Pave.



    W 13 letniej historii turnieju, wygrywali tu m.in. zwycięzcy WS: Carlos Moya (’04 i ’05) i Patrick Rafter (’98), a ponadto: Mikhail Youzhny, Xavier Malisse, Ivan Ljubicic, Paradorn Srichaphan i Guillermo Canas. Najwięcej wygranych spotkań mają na koncie: Carlos Moya (23-6), Paradorn Srichaphan (20-5; 4 razy dochodził do finału, ale tylko raz udało mu się wygrać) i Marin Cilic (15-2). Ubiegłoroczny zwycięzca, Chorwat, Marin Cilic, podobnie jak Roddick w Brisbane, w przeciągu całego turnieju stracił zaledwie seta. Ponadto finał z Wawrinką (tak jak Amerykanin), wygrał po dwóch tie-breakach. Droga po tytuł Chorwata była łatwa i niezbyt wyboista. Kuriozum turnieju z tamtego roku oddaje fakt, że 8 rozstawiony w turnieju zajmował... 79 pozycję rankingową. Rozstawiony z numerem pierwszym, Robin Soderling, poległ w 1r. w 2 setach z Robbym Gineprim. W poprzednim roku turniej przypominał dobrze obsadzonego Challengera, w tym roku sytuacja prezentuje się nieco lepiej. Na dzień dzisiejszy poprzeczka dead line’u ustawiona jest na poziomie 121 miejsca rankingowego, a ostatni rozstawiony – Robin Haase, zajmuje 65 pozycję na listach światowych. W poprzednim roku turniej deblowy padł łupem Hiszpanów: Marcela Granollersa i Santiago Ventury. 4 razy zwyciężyli tutaj przedstawiciele gospodarzy: Mahesh Bhupathi i Leander Paes (’97 –’99, ’02).

    W tym roku największą gwiazdą turnieju będzie 6 zawodnik globu – Tomas Berdych. O trzecie zwycięstwo z rzędu powalczy Marin Cilic, który zostanie rozstawiony z numerem drugim. W turnieju wystąpi również Richard Gasquet, który zagra tutaj po raz pierwszy i będzie próbował oczarować Indyjską publiczność swoim cudownym backhandem. Kolorytu eventowi (dosłownie i w przenośni) doda zapewne Niemiecki Jamajczyk – Dustin Brown. Ponadto w Madras zobaczymy rozstawionego z nr. 5 Janko Tipsarevicia oraz obdarzonego wspaniałym jednoręcznym backhandem, Bjorna Phaua. Gotowość do gry zgłosił również reprezentant gospodarzy, finalista z 2009r. – Somdev Devvarman, którego ojciec jest prezesem Indyjskiego Związku Tenisowego. O dziką kartę poprosił ubiegłoroczny finalista – Stanislas Wawrinka. Inny „dzikus” trafił do Rohana Bopanny, który wraz z Aisamem-ul-Haq Qureshim będzie rozstawiony z nr. 1 w turnieju deblowym. Swoje zgłoszenie z turnieju singlowego wycofał natomiast Grigor Dimitrov, na którego występy liczy spora rzesza fanów Rogera Federera, gdyż to właśnie w nim upatrują następcę swojego mistrza. Ci, ale i inni ciekawi gry młodego Bułgara, będą musieli jeszcze trochę poczekać, aby obejrzeć tego dobrze rokującego zawodnika. Turniej w Chennai jest eventem, gdzie mają szansę wybić się nieco mniej znani zawodnicy, ponieważ biedne i zacofane Indie, nie są w stanie konkurować o przyjazd lepszych zawodników z bogatymi szejkami z Kataru i ciekawszym tenisowo Brisbane.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



    Turniej Qatar ExxonMobil Open rozgrywany jest w stolicy Kataru – Doha. Malutkie państewko położone nad Zatoką Perską, swoje dochody czerpie ze sprzedaży ropy naftowej. Stolicę państwa zamieszkuje ok. 60% ludności całego kraju. Szejkowie organizują turniej od 19 lat, co oznacza, że w poprzednim roku turniej wszedł w okres „pełnoletności”. W Doha odbywa się również turniej kończący sezon Pań. Chodzą słuchy, że szejkowie mają zamiar walczyć o organizowanie World Tour Finals. Zobaczymy, czy wystarczy im zapału i... pieniędzy. Organizacja piłkarskich Mistrzostw Świata w 2022r. będzie zapewne bardzo kosztowna i pracochłonna. Czas pokaże, gdzie będziemy oglądali za 2 lata turniej mistrzów w męskim wykonaniu. Obiekt Khalifa International Tennis Complex powstały w roku 1992, posiada 27 kortów z nawierzchnią Rebound Ace. Kort główny posiada 6,911 miejsc siedzących. Pojemność ta obowiązuje od 2008r., kiedy to dodano 2,807 krzesełek. 



    Najwięcej wygranych spotkań w historii startów w Doha ma Marokańczyk, Younes El Aynaoui (22-12). Wychowanek akademii Nicka Bollettieriego wygrał tutaj w roku 2002, a w roku 1996 zameldował się w finale. Jest to jego jedyny wygrany turniej na nawierzchi twardej. Po nim, w następującej kolejności są: Roger Federer (18-3, wygrywał w ’05 i ‘06r.), Nikolay Davydenko (17-6, ubiegłoroczny triumfator) i Ivan Ljubicic (16-3, zwycięzca z 2007r.; finalista z ’04 i ‘05r.). W roku 2008 i 2009 wygrywał tutaj Andy Murray. Przed rokiem turniej w Doha padł łupem Nikolaya Davydenki, który prezentował wspaniałą dyspozycję. Zwycięstwo było okraszone niezwykłą wygraną w spotkaniu finałowym przeciwko Rafaelowi Nadalowi. Jak się później okazało, był to jedyny skalp Rosjanina w przeciągu całego sezonu. Finał chyba każdemu oglądającemu zapadł dobrze w pamięć. Davydenko przegrał 1 seta do 0. Hiszpan witał się już z gąską... ale tym razem Mu nie wyszło. Świetna gra Nikolaya doprowadziła do wygranej w drugim secie po tie-breaku. W 3 trzeciej partii Kola dopiął swego i wygrał całe spotkanie 0-6 7-6 6-4. Pomocny w wygranej Rosjanina okazał się sam Rafael Nadal, który w najważniejszych momentach spotkania oddawał pole rywalowi, co dziwiło, ponieważ przez większość turnieju (przez część finału również) Hiszpan przetoczył się jak burza. W drodze po tytuł, Davydenko wyeliminował Rogera Federera, co było okraszone lamentem fanów Szwajcara. Federer miał się kończyć i spadać po równi pochyłej, a że życie bywa przewrotne, to kilka tygodni później wygrał AO. W ubiegłym roku dał nam się również zapamiętać występ Łukasza Kubota, który to miał na widelcu Victora Troickiego i nie potrafił dowieźć zwycięstwa do końca. Trzeba jednak przypomnieć, że Polak w trakcie spotkania wzywał na kort pomoc medyczną. Wygrana tytułu deblowego w ubiegłym roku, przypadła w udziale Guillermo Garcii Lopezowi i Albertowi Montanesowi.

    Być może Kubot chce zapomnieć o ubiegłorocznym turnieju i dlatego w stolicy Kataru w tym roku pojawi się inny nasz reprezentant – Michał Przysiężny. Rok temu nie przebrnął przez eliminacje do tego eventu. Zobaczymy, czy treningi z Federerem dadzą mu jakiegoś nadzwyczajnego kopa w nowym sezonie. Gdy patrzy się na listę zgłoszeń do Doha, nie można nie odnieść wrażenia, że szejkowie chcą ściągnąć 2 gwiazdy, a reszta zawodników ma stanowić jedynie tło. Opłacili rakiety nr. 1 i 2 na świecie, pozostawiając dalsze zgłoszenia zwykłemu losowi. W tym roku, na korcie pojawi się przebojowy Jo-Wilfried Tsonga oraz Nikolay Davydenko, który z pewnością jest zainteresowany obroną tytułu. Stawkę ciekawych zawodników ratują jeszcze Philipp Petzschner oraz Ernests Gulbis, który przed rokiem stoczył tutaj zacięty pojedynek z Federerem. Dead line turnieju w Doha umiejscowiona jest na 87 pozycji rankingowej. W turnieju deblowym z jedynką rozstawieni będą Rafael Nadal i Marc Lopez, którzy będą próbowali odzyskać trofeum sprzed 2 lat. Z dwójką rozstawieni będą natomiast Victor Troicki oraz Nenad Zimonjic. Panowie postanowili nie rozstawać się po wspólnie zdobytym Pucharze Davisa w 2010r. A z numerem trzecim rozstawieni będą Mariusz Fyrstenberg i... Victor Hanescu. Przyznacie, że jest to dosyć zaskakujący duet. Pula nagród wynosi nieco ponad 1 mln $, co oznacza, że jest to najlepiej opłacany turniej rangi „250” w przeciągu sezonu.

       Turniej będzie transmitowany od poniedziałku w Eurosporcie 2. Do czwartku (włącznie), transmisje będą się rozpoczynały o godz. 13:30. W piątek transmisja rozpocznie się o godz. 14:30, natomiast sobotni finał obejrzymy o godz. 16:15. Retransmisja finału na kanale otwartym rozpocznie się o godz. 19:00... Mówiąc krótko... eviva la Eurosport! Wszyscy obejrzą turniej w Doha...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Różnica czasu z Brisbane wynosi 9h, z Chennai 4,5h, a z Doha 2h.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Ponadto od 1 do 8 stycznia toczyć będzie się walka o Puchar Hopmana, który tradycyjnie zostanie rozegrany w Perth (Australia). Spośród Panów w turnieju wezmą udział: Novak Djokovic, Ruben Bemelmans, Lleyton Hewitt, Andrey Golubev, Andy Murray, Potito Starace, Nicolas Mahut i John Isner. Przypomnę jedynie, że rozgrywki te są uznawane za nieoficjalne mistrzostwa świata zespołów mieszanych, a w tym roku turniej przeniesie się do nowowybudowanego obiektu Perth Arena.

Autor: jaccol55

• Wątek poświęcony tym eventom przed rokiem: klik!