mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
User
Fed-Expresso napisał:
W trakcie regularnych gemów bez dwóch zdań Amerykanin był stroną dominującą, jednak gdy doszło dwukrotnie do dodatkowej rozgrywki, był już totalnie spalony, w zasadzie oba te gemy przegrał na wstępie, oddając darmowe punkty.
Nie wiem ,czy to po prostu słabszy dzień Andrzeja, ale podobne wahania można było zaobserwować w Brisbane, tyle, że wtedy udało się dowieźć zwycięstwo.
W zasadzie dzisiaj Ivana przełamać było trudniej niż z Nadalem. Był regularniejszy, nie robił podwójnych błędów jak wczoraj.... Zagrał równie dobrze jak w półfinale a nawet lepiej bo serwis jeszcze lepiej funkcjonował.
Roddick z kolei nie grał źle, miał sznase na przełamanie, ale jak Ljubo trafiał za pierwszym razem to w 9/10 przypadków wygrywał piłki, a właśnie podczas bp. sypał asami, albo Andy nie był w stanie dobrze odpowiedzieć. Return Amerykanina bez dwóch zdań był lepszy niż Ivana i to mi się podobało. Tylko... te nieszczęsne tie-breaki były problemem. Ivan serwował w nich jeszcze lepiej (za wyjątkiem df) a Roddick popełnił niestety ten jeden błąd który rozgrywkę ustawił.
Offline
Moderator
Rod chwilami przy tej sieci jednak trochę żenująco grał, no ile razy była taka sytuacja, że atakował dokładnie tam gdzie Lubo stał, woleje też jakimś dziwnym trafem były w zasięgu Ivana... A z głębi kortu niby poprawnie, ale jakoś bez błysku to było, takie jednostajne pykanko; owszem Lubo więcej psuł, ale też więcej ryzykował, próbował skrótów, różnych wariantów ataku, no więcej urozmaicenia tam było.
W ogóle ten spokój, pewność i wiara we własną grę ostatniej nadziei łysych były niesamowite. Jeszcze raz brawa dla Bossa, a Rod..., no szkoda go, ale jednak nie zagrał rewelacyjnie, Lubo był minimalnie, ale jednak wyraźnie lepszy w tym meczu.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (22-03-2010 00:50:57)
Offline
Ojciec Chrzestny
Offline
User
Rezultat tego turnieju sprawił mi ogromną radość, bo Ivan od lat zalicza się do moich ulubieńców. Może to subiektywne uczucie, ale przyszły mi na myśl dawne lata, kiedy w ATP działo się sporo tego typu niezwykłych historii, np. Sampras na USO 2002, Safin na AO 2004 i 2005, Agassi na USO 2005. Współcześnie monopol kilku zawodników na występy w decydujących fazach wielkich imprez dla mnie przynajmniej mocno wyprał rozgrywki ATP z emocji i spowodował pewne znużenie nimi, ale dla takich chwil warto jednak oglądać
Ostatnio edytowany przez Woodies_Fan (22-03-2010 01:43:17)
Offline
User
21 asów??? oooo to był wczoraj dysponowany:) No brawo Ivan, ale w Miami licze na porządny finał:)
Offline
Duze rozczarowanie, kolejny przegrany finał wielkiego turnieju. Zwlaszcza ze tym razem rywal nie byl z najwyzszego topu, taka okazja predko sie nie powtorzy
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
Jeszcze raz zakrzyknę, bo chwila magiczna: Ajde Szefie!!!
A ciągle żałujesz że zmieniono formułe rozgrywania finałów Mastersa na Best of 3 ?
Finał był niezłym widowiskiem , które na szczęscie wbrew temu co się często słyszało wcale nie ograniczyło się do tenisa typu Pif - paf . Wynikiem nie jestem do końca usatysfakcjonowny , niby trzymałem za Ivanem , ale jak już się skończyło to troche żałowałem że za akurat tak , a nie odwrotnie .
W ubu setach do Tb można było dostrzec delkatną optyczną przewage Roda , bo niby w natarciu był Ljubo , a defensywa Ameryknina momentmi przypominła ciężką orke , ale trzeba przynać że ta ofiarność przynosiła od czasu do czasu efekty . Tajbreki to istne dwie odrębne historie o przypomnieniu i zapomnieniu ( się ) . Boss przypomniał sobie I odtworzył 13 gemy z czasów świetności , natomiast A-Rod na początku każdego Tb na chwile się zapomniał i niestety to "wystarczało" , no ale nie miałbym do niego o to większych pretensji , bo któż mógł przewidzieć że Tb z Ivnaem pzypominać będą prace sapera ?
Nauka płynąca z tegorocznego IW jest jasna i klarowna . Starajmy się być bardziej wstrzemięźliwi w wyrokowaniu końca tak znamienitych grajków jak Ljubicic
Offline
Ojciec Chrzestny
Sydney napisał:
A ciągle żałujesz że zmieniono formułe rozgrywania finałów Mastersa na Best of 3 ?
Nie wiem co napisać. Zareagować musiałem, bo nie wypadało przejść obojętnie wobec tego pytania.
Offline
Moderator
DUN I LOVE napisał:
Sydney napisał:
A ciągle żałujesz że zmieniono formułe rozgrywania finałów Mastersa na Best of 3 ?
Nie wiem co napisać.
Za to ja wiem. Przestańmy wreszcie powtarzać, że 30 latek to dziad i kondycyjnie na pewno przegra z młodszym graczem. W sportach wytrzymałościowych to jest optymalny wiek, a tenisowi pod względem intensywności wysiłku trochę do np biegów narciarskich brakuje. To przecież 18-20 latkowie mają skurcze, słaniają sie ze zmęczenia, kreczują, a tacy gracze jak Hewitt czy Nadal to raczej wyjątki potwierdzające regułę.
Kariery graczy kończą się przedwcześnie, bo to jest sport bardzo obciążający stawy, ich kontuzje i przerwy nimi wywołane pogarszają dynamikę i szybkość, a to ona jest w tenisie najważniejsza i też najbardziej maleje z wiekiem.
Ivan owszem porusza się powiedzmy statecznie, ale gra bardzo energooszczędnie i jakoś wcale na umierającego nie wyglądał, nie licząc jego normalnej boleściwej miny.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (22-03-2010 15:51:28)
Offline
Robertinho napisał:
DUN I LOVE napisał:
Sydney napisał:
A ciągle żałujesz że zmieniono formułe rozgrywania finałów Mastersa na Best of 3 ?
Nie wiem co napisać.
Za to ja wiem. Przestańmy wreszcie powtarzać, że 30 latek to dziad i kondycyjnie na pewno przegra z młodszym graczem. W sportach wytrzymałościowych to jest optymalny wiek, a tenisowi pod względem intensywności wysiłku trochę do np biegów narciarskich brakuje. To przecież 18-20 latkowie mają skurcze, słaniają sie ze zmęczenia, kreczują, a tacy gracze jak Hewitt czy Nadal to raczej wyjątki potwierdzające regułę.
Kariery graczy kończą się przedwcześnie, bo to jest sport bardzo obciążający stawy, ich kontuzje i przerwy nimi wywołane pogarszają dynamikę i szybkość, a to ona jest w tenisie najważniejsza i też najbardziej maleje z wiekiem.
Ivan owszem porusza się powiedzmy statecznie, ale gra bardzo energooszczędnie i jakoś wcale na umierającego nie wyglądał, nie licząc jego normalnej boleściwej miny.
Ogromne brawa dla Iwana.
Wspaniały turniej dla niego. Życzę mu, aby dostał jeszcze kilka szans na taki sukces, choć wydaje mi się, że to więcej się nie powtórzy.
Z racji tego, że jestem kobietą wiekową i szanującą ludzi, nigdy nie ośmielę się powiedzieć o 30 latku "dziad", ale nawet ten "szczeniacki" wiek ma swoje ograniczenia. Niestety.
Ten turniej pasuje mi do starego powiedzenia, które trochę zmodyfikuję na własny użytek : " .... i ślepej kurze trafi się czasami ziarno. ". Bardzo lubię Chorwata, rozegrał fantastyczny turniej, ale takiego sprzyjającego splotu okoliczności w przyszłości pewnie nie będzie. Podkreślam "pewnie", bo życie lubi niespodzianki i czasami szydzi z rzeczy pewnych.
Ostatnio edytowany przez anula (22-03-2010 18:13:10)
Offline
Masta
Bardzo lubię Chorwata, rozegrał fantastyczny turniej, ale takiego sprzyjającego splotu okoliczności w przyszłości pewnie nie będzie.
Co rozumiesz przez sformułowanie splot okoliczności?
Federera w wakacyjnej formie, który przyjechał po nagrodę, i tak naprawdę od początku nie liczył się w stawce, Djokovicia, który sam masą bezmyślnych startów zgotował sobie taki los, czy Nadala, który jak sam twierdzi, gra najlepszy tenis w swojej karierze?
Offline
Fed-Expresso napisał:
Bardzo lubię Chorwata, rozegrał fantastyczny turniej, ale takiego sprzyjającego splotu okoliczności w przyszłości pewnie nie będzie.
Co rozumiesz przez sformułowanie splot okoliczności?
Federera w wakacyjnej formie, który przyjechał po nagrodę, i tak naprawdę od początku nie liczył się w stawce, Djokovicia, który sam masą bezmyślnych startów zgotował sobie taki los, czy Nadala, który jak sam twierdzi, gra najlepszy tenis w swojej karierze?
Splot okoliczności, to dla mnie sytuacja absolutnie rzadka w ostatnich kilku sezonach w turnieju MS ( jeśli nie jedyna, choć pamięć bywa zawodna ), że do finału nie dochodzi żaden z pierwszej czwórki zawodników.
Offline
Moderator
No ale dwóch z nich to właśnie Lubo ograł.
Offline
Ojciec Chrzestny
anula napisał:
Splot okoliczności, to dla mnie sytuacja absolutnie rzadka w ostatnich kilku sezonach w turnieju MS ( jeśli nie jedyna, choć pamięć bywa zawodna ), że do finału nie dochodzi żaden z pierwszej czwórki zawodników.
Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w turnieju w Paryżu, pod koniec 2008 roku. Wcześniej w Miami 2007, gdzie grali Djoković z Canasem. Novak był wtedy nr 10 tamtego eventu.
Offline
DUN I LOVE napisał:
anula napisał:
Splot okoliczności, to dla mnie sytuacja absolutnie rzadka w ostatnich kilku sezonach w turnieju MS ( jeśli nie jedyna, choć pamięć bywa zawodna ), że do finału nie dochodzi żaden z pierwszej czwórki zawodników.
Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w turnieju w Paryżu, pod koniec 2008 roku. Wcześniej w Miami 2007, gdzie grali Djoković z Canasem. Novak był wtedy nr 10 tamtego eventu.
Dzięki za informacje Dawidzie.
Bardzo rzadka sytuacja, można powiedzieć, że raz do roku lub rzadziej.
Mnie wciąż ciekawi, czy to będzie jakiś dłuższy trend, czy jednorazowa sprawa.
Offline
Ojciec Chrzestny
anula napisał:
Mnie wciąż ciekawi, czy to będzie jakiś dłuższy trend, czy jednorazowa sprawa.
Tak, jest to bardzo ciekawe pytanie. Nie sądzę jednak, aby taki stan rzeczy miał zostać czym powszechnym. Bardziej przekonuje mnie teoria, że czołówka myślami i przygotowaniami jest już na europejskiej cegle. A to wcale nie wydaje się być niedorzeczne.
Z całą pewnością raz na jakiś czas taki turniej jak ten w IW jest czymś fajnym, daje szansę innym graczom na ugranie czegoś wartościowego. I jakże wspaniałe emocje wzbudza, przynajmniej takowe wywołał u mnie wczorajszy finał i sobotnie półfinały.
Offline
Nie bardzo rozumiem jak to jest myslami przy europejskiej cegle. Przeciez IW i Miami to najwieksze z Mastersow. Powod takiego stanu rzeczy byl prosty. Federer od lat nie gra na 100% w Mastersach, szykujac top formy na WS, Djokovic zajechal sie w trakcie DC, Murray trafil na dzien konia Soderlinga, ktory lubi tepic przebijakow, a Nadal od czasu kontuzji nie moze sie do teraz pozbierac. W dodatku Portek i Davydenko mecza sie z kontuzjami i sklad finalu jest, jaki jest.
Offline