mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Mecz z serii tych fascynujących. Po raz kolejny powtórzę, wielkie i głośne brawa dla Fernando. Wielkie brawa również dla Rafy. Mecz miał wszystko, czego oczekuje miłośnik tenisa, wymiany stojące na bajecznym poziomie, dramaturgię, walkę o każdą piłkę i zawrotne tempo. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczy się kariera Nando, bo z pewnością zasłużył na to, aby stracic tytuł PG.
Finał tuż, tuż. Nie podejmę się oceniac szans obydwu graczy, przyjmę, że jest 50/50.
Mam jednak zastrzeżenia do organizatorów a one dotyczą planu gier i godzin rozgrywania pojedynków. To jedne z tych rzeczy, które przekreślają zasadę fair play w rywalizacji sportowej. To nie powinno miec miejsca.
Offline
Nadal z Federerem odbędzie się w sesji wieczornej, właściwie już nocnej. Nie wiem jak dla was, ale ja myślę, że to odpowiednia pora Będzie to godny uwagi Finał, lecz zapowiada się jednostronnie. Wiecie o kim mówie...Roger ma przewagę kondycyjną. Nadal będzie "zajechany" po dzisiejszym wyczerpującym meczu z Nando, który zasłużył według mnie na zwycięstwo. Wygrywał pojedynki ze znakomitymi zawodnikami, np. Tsonga, Stepanek, którzy nie byli łatwymi przeciwnikami. (Akurat ze Stepankiem sobie dość łatwo Nando poradził ).
Finał niech się skończy jak się ma skończyć. Nie kibicuje żadnemu, bo żadnego nie lubie
Ostatnio edytowany przez b@der (30-01-2009 22:47:35)
Offline
Masta
Simona ograł akurat Nadal.
Jako kibic Rogera chciałbym żeby ten finał był jednostronny, ale takie sprawy można między bajki włożyć. Roger ma zbyt porytą głowę, żeby przyszło mu do niej na przykład ofensywne granie, a nie kretyńskie wymiany w których ma mniejsze szanse. Ale w sumie, tak sobie to przemyślałem, jego problem, jeśli dla niego priorytetem nie jest ogranie Nadala, a ogranie Rafy na warunkach Hiszpana, to tylko i wyłącznie problem Federera, jak on nie chce zwyciężyć, nikt za niego tego nie zrobi.
Offline
Ojciec Chrzestny
Fed-Expresso napisał:
jak on nie chce zwyciężyć, nikt za niego tego nie zrobi.
Bez przesady, pewnie, że tak nie jest. Tenis ewoluował a Rafa to nie byle jaki grajek. Roger szuka sposobu, by go ugryźć i z pewnością nie gra celowo, starając się imitować styl gry Nadala. Wszystkiego już próbował i w zasadzie zawsze były problemy (zwłaszcza 2 ich pierwsze mecze w Miami, gdzie Federer grał swój znakomity tenis).
Można mu zarzucać niewyciąganie wniosków czy to, że popełnia każdorazowo te same błędy, choć i tak nie ma pewności, czy rzeczywiście dobrze widzimy. Ale na 100% nie jest tak, że mu się nie chce wygrywać - te 6 meczy same się nie wygrały, a finał Wimbledonu nie skończył się w 3 setach przecież.
Co do finału to jestem spokojny - nie o wynik tylko tak po prostu - nie denerwuje się. PO Wimbledonie nic już mnie tak nie zaboli. Tamtą porażkę przeżyłem tak mocno, że każda kolejna nie zrobi na mnie wrażenie. Za to ewentualny sukces poprawi mi humor, to na pewno
W niedzielę wszystko będzie wiadomo.
Offline
Masta
Najwyraźniej inaczej podchodzimy do pewnych zdarzeń . Mnie oczywiście, jak każdego federaste, utrata Wimbledonu bolała, ale jednak oceniam tę porażkę przez pryzmat okoliczności- Rafa miał najprawdopodobniej najlepszy okres w swojej dotychczasowej karierze, a cały 2008 rok Rogera możemy określić regresem formy. W moich oczach porażka w tamtym spotkaniu ze sportowego punktu widzenia była czymś naturalnym. Tutaj sprawy mają się nieco inaczej. Roger wydaje się być w bardzo dobrej dyspozycji, hard to jedyna nawierzchnia o której możemy(jeszcze) mówić, że Szwajcar posiada na niej jakąś przewagę. Wygrywając niedzielny finał udowodni, że nie odstaje jeszcze od swojego hiszpańskiego oponenta i może rywalizować z Nadalem jak równy z równym o najwyższe zdobycze. Porażka wg mnie określa już miejsce Rogera w szeregu, przegranie finałów WS na trzech różnych podłożach pociąga za sobą jednoznaczne wnioski.
Offline
Krótki wywiad z Nadalem apropo finału, więcej powiedzieć nie chciał ; ) :
Q. How exciting is it for you to finally play Federer in a Grand Slam on hard court?
RAFAEL NADAL: Well, always is ‑ I don't know ‑ special play against Federer any match, no? You play another final of Grand Slam is more exciting, no?
Little bit unlucky. Don't know how I gonna be for the final. I gonna try my best for sure for recover my body and my physical performance. But, you know, after one match like this, the next days you feel much heavier, no?
But for sure for me is amazing play another final of Grand Slam. Here in Australia, the first one. Well, unlucky all the time is against the same: the best. For sure, I prefer another opponent. But that's makes big the sport, too, no, finals like this.
Q. Do you plan to play closer to the baseline against Federer? Tonight you had to run really a lot.
RAFAEL NADAL: Was tough to be more inside, no? What do you think? Did you see the speed of the ball or not (laughter)?
Q. I saw he was able to stay farther in front.
RAFAEL NADAL: I would love to be more inside, yeah. I gonna try to be more inside for the final, but I am playing against Federer.
Ostatnio edytowany przez aś (31-01-2009 08:58:08)
Offline
Zapowiada się genialny finał, jak zawsze w wykonaniu Rogera oraz Rafy. Czy ostatni przyczółek zostanie zdobyty przez niezniszczalnego Hiszpana ? Czy może doświadczony mistrz zdoła odeprzeć atak i tym samym zdoła wyrównać rekord w ilości zdobytych tytułów wielkoszlemowych należący do Peta Samprasa ?
Osobiście będę kibicował Nadalowi. Niech wygra lepszy
Offline
Ojciec Chrzestny
Radek, zawsze będzie można się spierać, że ostatni bastion Szwajcara to US Open
Jednak coś ze mną nie tak Przyrzekłem sobie, że nie będę czerpał jakichkolwiek przesądów przed meczem co do danego spotkania. Niestety, nie wyszło. Miałem kupić chleb i 8 bułek, włożyłem chleb do koszyka, liczę bułki - zatrzymałem się na 4 i poszedłem do kasy. Dlaczego ? Bo sobie pomyślałem: "Ok, jakby Roger jutro wygrał to byłby to Jego 4 tytuł w Melbourne ".
To nic, że później udawałem kretyna, kiedy się mama zapytała, czy mam pisać na kartce co i w jakich ilościach mam kupić
Offline
Brawo David! Hahahahahaa.
Jak dla mnie Roger ma jutro duże szanse na tytuł. Musi tylko utrzymać dobrą formę i atakować od początku do końca. Stawy Rafy nie są już tak zdrowe jak tydzień temu. Z pewnością...
Ostatnio edytowany przez Jules (31-01-2009 12:49:06)
Offline
W takim razie wierzę że bułki pomogą
Ja jeszcze jakoś się trzymam. Mam tylko nadzieję że Roger nie myśli o tym że może pobić Samprasa, że jest tak bliski wyrównania rekordu Mistrza. A nawet jak teraz myśli, bo trudno tę kwestię ominąć, to jutro, podczas finału ma to tym zapomnieć. Bo wszyscy wiemy jak siada mu psychika w takich momentach. Grać on potrafi, niech tylko zapomni o tych wszystkich przegranych meczach z Rafą.
Wiem, gadam w kółko to samo, ale gdzieś muszę sama sobie wmawiać, że jednak dołożymy kolejny WS, że będzie dobrze. Roger, to Twój tytuł. Tak zwane: just do it!
Ostatnio edytowany przez aś (31-01-2009 12:51:22)
Offline
Ojciec Chrzestny
Jules napisał:
No to wujek Tony tez kibicuje Rogerowi, bo podczas meczu swojego wychowanka z Verdasco mial t-shirt z napisem "just do it". fajny zbieg.
To do rafy też się jak najbardziej tyczy Nie wiem, czy to zostało zrealizowane, ale rok temu mówiono, że jak Rafa wygra 2 turnieje WS w roku to będzie dostawał tyle samo pieniędzy od Nike'a co Federer.
Offline
Last hit for Wimby
Niezła desperacja, skoro nawet bułki, koszulka wujka Nadala i komentator wam dają szczęście.
Finał debla :
Bryan/Bryan def. Bhupathi/Knowles 2/6 7/5 6/0
Mecz patrzyłem na playerze, do stanu 2/6 3/3 absolutnie nic nie zapowiadało na taki wynik. Bob słabo serwował, natomiast rywale kapitalnie returnowali, mieli nawet bp w drugim secie, nieco szczęśliwie Bryany się uratowały. Później kilka pewnych gemów serwisowych, i przełamanie przy 5/5 dla Bryanów, po czym pewnie utrzymany serwis
Początek trzeciego seta zaważył, szybkie przełamanie i utrata wiary Bhupatiego i Knowlesa. Inna sprawa że Bryany zaczęli grać lepiej, pewny serwis, dobra gra z głębi - minięcia, fantastyczne loby.
Jeśli się nie mylę, siódmy WS dla amerykańskich bliźniaków.
Offline
User
Ostatnio okazało się, że Mickiewicz przepowiedział Obamę, ja w takim razie przepowiadam Wam Federera: A imię Jego będzie... dziesięc i cztery.
PS. Graty dla bliźniaków, świetna końcówka w ich wykonaniu.
Offline
User
podobna sytuacja była kiedyś z Nalbem. Fed z nim seryjnie przegrywał aż pewnego razu wyszedł na kort i gładko z nim wygrał Wierzmy, że tym razem będzie podobnie
Offline
Last hit for Wimby
A było to w roku pańskim 2003.
Offline
Ojciec Chrzestny
Wydaje mi się, że amerykańscy Bracia znów wrócą na szczyt rankingu, oto jak wyglądała lista przed AO:
1 Zimonjic, Nenad(SRB) 10940
2 Nestor, Daniel(CAN) 10940
3 Bryan, Bob(USA) 10700
3 Bryan, Mike(USA) 10700
Swoją drogą durna ta nowa punktacja, teraz w niczym się nie mogę połapać
Blue napisał:
podobna sytuacja była kiedyś z Nalbem. Fed z nim seryjnie przegrywał aż pewnego razu wyszedł na kort i gładko z nim wygrał Wierzmy, że tym razem będzie podobnie
Roger przegrał z Davidem 5 ich pierwszych pojedynków, następnie wygrywając 4 mecze. Nalb po jesieni 07 zbliżył się do Rogera na bilans H2H do 8-8. Szwajcar wygrał 2 ostatnie pojedynki w roku 2008 i ich obecny bilans wynosi 10-8 na korzyść Federera.
Z Nadalem wiemy jak jest. Rafa wygrał ich 4 ostatnie pojedynki, w tym 2 kolejne finały wielkoszlemowe. Bilans ogólny to 12-6 dla Hiszpana, a tak to się przedstawia na poszczególnych nawierzchniach:
Clay: Nadal 9-1
Grass: Federer 2-1
Hard: Federer 3-2.
Offline
Last hit for Wimby
Tak, Bryany wracają na pierwsze miejsca, Nestor i Zimojnic bronili 500 pkt, a za 1 runde dostaną guzik, za to Bryany dostaną 2000, broniąc 500. Swoją drogą, odskoczą nieźle.
Offline
User
no Bryany będą pierwsi dopóki Kubot z Marachem ich nie wyprzedzą a właśnie, którzy oni teraz będą w rankingu ?
Offline
Ojciec Chrzestny
Jeżeli dobrze liczę, to Kubot powinien przesunąć się na 37 pozycję.
Faktycznie, ten ranking i nowa punktacja daję sporą przewagę triumfatorom imprez, stąd Bryany wygrywając tutaj w Melbourne poczynili potężny krok,by wygrać cały sezon - tak to wygląda. Teraz do Rg mogą spokojnie grać na pół gwizdka.
COA, gg.
Offline