mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Moderator
No trudno, stało się. Chyba wykrakałem, bo coś czułem, że bedzie na styk...i niekoniecznie dobrze się skończy... Szkoda szansy na mecz z Nadalem, innym razem będzie okazja. Nawet humoru mi specjalnie, o dziwo, nie popsuło, choć w trakcie nerwy były. Do nastepnego, Mistrzu.
Offline
Masta
Jednak Roger nie będzie miał okazji by polepszyć/pogorszyć swojego bilansu z Hiszpanem. Murray potwierdza że jego forma z USO nie jest żadnym przypadkiem i ogrywa , co bardzo istotne, dobrze grającego Helweta. Myślę, że ma spore szanse na zgarnięcie swojego drugiego tytułu serii Masters niezależnie od tego z kim przyjdzie mu zagrać, oczywiście szanse te są dużo większe jeśli w finale znajdzie się Simon.
Offline
Ojciec Chrzestny
Fed-Expresso napisał:
Murray potwierdza że jego forma z USO nie jest żadnym przypadkiem i ogrywa , co bardzo istotne, dobrze grającego Helweta.
Na to chciałem zwrócić uwagę. Andy to chyba 1 zawodnik, który pokonał Federera w formie. Mało tego, jeżeli jutro ograłby Nadala (mało prawdopodobne, żeby Rafa nie zrobił finału) to zostałby pierwszym od niepamiętnych czasów graczem, który w 1 roku po 2 razy rozmontował członków Top-3.
Ale to będzie gracz.
Rafa oficjalnie Mistrzem sezonu 2008 - gratulacje
Roger, czekamy na Basel
Offline
Masta
W 2 półfinale trwa niezwykle zacięta, już ponad 2,5 h walka. Nie wiem czy taki mini maraton nie odbije się negatywnie na grze Rafy w jutrzejszym finale, bo wątpie by dziś nie ograł Simona. Federer z Murrayem nie przebywali na korcie nawet 120 minut a wcześniej Andy wygrywał bardzo pewnie i dość szybko. Nie w pełni wypoczęty Rafa ma się chyba czego obawiać.
Rafa 4-2* w 3 secie.
Offline
Tak czulem ze Murrayowi bedzie duzo latwiej grac z Federerm o zwyciestwo w meczu best-of-three, niz na turnieju Wielkoszlemowym gdzie forma Federera zwykle siega apogeum i nie liczac marginalnych przypadkow, nikt procz Nadala nie jest w stanie z nim wygrac. Murray ma patent do wygrywania z Federerm w pojedynkach do dwoch wygranych setow. To juz taki 3 triumf Murraya i tym samym wychodzi na prowadzenie 3-2 w H2H.
Ogolnie Szkot przekonuje mnie duzo bardziej (choc dzisiaj meczu nie widzialem) , niz rok temu Djokovic wyrastajacy na czolowego gwiazdora ATP. Na tle wytrzymalosciowym Djokovic nie dorasta do piet Szkotowi. Novakovi tak zaszkodzily te dwa ciezkie mecze na cegle z Nadalem, ze juz prawie pol roku nie jest w stanie rozegrac od poczatku do konca dobrego turnieju i ostatecznie go wygrac. Owszem zdazaly sie swietne pojedyncze mecze, ale procz tego raczej rozczarowywal.
Teraz toczy sie ostra batalia pomiedzy Simonem i Nadalem i Francuz wcale nie stoi na straconej pozycji. Odlamal przed chwila Nadala na *3:4, teraz jest 4:4 i po 30 przy serwisie Rafy. Zobaczymy jak to sie skonczy, mimo wszystko daje Nadalowi 75% szans, ale kto wie, moze Francuz sprawi sensacje.
Edit
Simon serwuje na mecz, ale jaja...
Ostatnio edytowany przez Bizon (18-10-2008 17:18:17)
Offline
Last hit for Wimby
Dawaj Simon, nie zmarnuj tego!
Offline
Niestety koniec tego dobrego, Rafa odlamuje. Decydujacy tie break, dawaj Simon, wysiudaj Ferrera z Shanghaju !
Offline
Masta
6-6 *
Rafa ma 95% szans na wygranie tej rozgrywki.
Offline
Last hit for Wimby
Simon ma 5-4 i dwa serwisy w tb. Czuje że tego nie puści
EDIT
No i nie puścił, choć coprawda wygrywa dopiero do 6 . Ależ on ma odporność psychiczną, coś niebywałego. Podnosił się po zmarnowanych szansach, podnosił się po tragicznych sytuacjach, wygrywając kolejny 3 setowy mecz. Zasłużył na tego Mastersa, oby zdrowia starczyło na jutro.
Ostatnio edytowany przez COA (18-10-2008 17:44:59)
Offline
Dzieki dzisiejszemu zwyciestwu, Gilles Simon awansuje do elitarnego grona Top 10. Jak jutro wygra to przegoni tez Del Potro, a w Race wskoczy na 8 pozycje, dajaca prawo gry w turnieju Masters Cup. Wedlug mnie w pelni zasluzenie, wygral w tym sezonie 3 turnieje, zrobil final i polfinal Mastersa, tylko w Wielkich Szlemach sie nie popisal bo max na jaki bylo go stac to zaledwie 3 runda.
Offline
Brawa dla Simona. Mam nadzieję, że Rafa nie zapłaci ceny za grę z kontuzją w najbliższych turniejach w Paryżu i w MC. Wiem, że on uwielbia Madryt i z wzajemnością, ale ciągle mam w pamięci rok 2005, Madryt, pięc setów z Iwanem i te dolegliwości zdrowotne, które wyluczyły go z gry na bardzo długi okres. To nie jest dobry pomysł. Oczywiście cel osiągnął, bo pozostanie nr 1 na koniec roku, ale takie ryzyko i granie na środkach przeciwbólowych, może nie wyjśc na dobre. Finał dośc niespodziewany, ale zasłużony. Myślę, że Andy zgarnie tytuł, czym udowodni, że staje się naprawdę znakomitym graczem.
Offline
User
no jestem zawiedziona takim obrotem sprawy ale coz wygrał lepszy! niestety nie bylo mi dane ogladac dzisiaj tego meczu wiec za bardzo nie wiem co sie stalo, podobno Rafa mial duzo niewymuszonych bledów i malo winnerów... no coz, ale przynajmniej poprawil swoj wynik z tamtego roku
a final faktycznie niespodziewany!
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
No trudno, stało się.
Stało się więcej niż początkowo przypuszczałem - od jakichś 3 godzin analizuję porażkę Rogera i co tu dużo mówić , perspektywy są bardzo smutne. O tym niebawem popełnię elaborat w dziale generalnym. Jezu, jak ja się źle psychicznie z tym czuję
A porażka Rafy, mimo wszystko bardzo piękna i to dla samego przegranego. Wspaniały człowiek, wielki tenisista walczył ze swoim największym nemezis - zdrowiem. Zabrakło niewiele, ale mimo, nie dał rady to osiągnął coś co śmiało można nazwać stemplem na całe życie - został Mistrzem sezonu 2008. Tego nikt mu nie zabierze, a wszystko na oczach swojej ukochanej publiki, Być może tak wielkiej formy jak w tym sezonie Parera nie osiągnie nigdy, a dziś mimo urazu barku przegrał w pięknych, wzruszających dla Niego i Jego fanów, okolicznościach.
Zdrowiej Mistrzu
Offline
Masta
Ja dla odmiany z tej porażki Federera nie robię tragedii, pierwszy raz od bardzo dawna podchodzę spokojnie do jego klęski. Murray staje się znakomitym graczem, Roger nie może grać wiecznie na niebotycznym poziomie, powoli nawet inni tenisiści poza Rafą będą go gryźć(ogrywać) coraz częściej i to wcale nie tylko wtedy gdy będzie miał gorszy dzień. Mimo kolejnego Mastersa bez triumfu Rogerio jestem nastawiony pozytywnie do końcówki sezonu i myślę, że po raz trzeci wygra turniej w swojej rodzinnej miejscowości a także ma wielkie szanse na kolejną już obronę Masters Cup wobec problemów zdrowotnych Nadala i słabej formy Djokovicia. Myślę, że to właśnie Szwajcar i Andy Murray będą rozdawać karty u schyłku 2008 roku.
Offline
Ojciec Chrzestny
A dla mnie to jest w pewnym sensie symboliczna porażka.
Po raz pierwszy od bardzo dawna ktoś poza Nadalem ograł Rogera, który był w formie. Trudno tę porażkę czymkolwiek usprawiedliwiać. Po prostu Szwajcar był słabszy.
Jutro 2 szybkie dla Murraya. Za Szkotem przemawia po prostu wszystko.
Swoją drogą Simon to niezły fighter:
R1 def. Andreev 46 61 76(7) (bronił meczowych)
R2 def. (11)Blake 36 61 64
R3 def. Ginepri 67(6) 64 76(6)
QF def. (14)Karlovic 76(1) 46 76(2) (przegrywał 0-3 w 3 secie)
SF def. (1)Nadal 36 75 76(6) (przegrywał 2-4 w 3 secie)
Respkt, jutro jednak przyjdzie zapłacić za to straszną cenę.
Offline
Masta
Tak, poza umiejętnościami czysto tenisowymi jutro za Szkotem przemawia i to bardzo wyraźnie aspekt fizyczny. Simon rozegrał same mordercze trzysetówki i chyba tylko Nadal w szczytowej formie po takiej drodze do finału byłby w stanie rozegrać mecz na 100% możliwości. Myślę, że każdy wynik poza pewnym zwycięstwem Murray będzie ogromną sensacją.
Offline
Masta
Roger gra dobrze od dawna, po prostu nie jest nadczłowiekiem by dominować tyle czasu, dzisiaj Murray pokazał że dokonał niebotycznego postępu w każdej dziedzinie swojego tenisa, według mnie jeśli Andy potwierdzi swój progres solidnymi rezultatami na mączce to niedługo Federer może poczuć bardzo mocno szkocki oddech(nie mylić z oddechem po szkockiej) na swoich plecach.
Offline
Moderator
Jak ja Ci się kurde Admin zaraz rozkleje i rozmarudze, to zobaczysz! NIC strasznego się nie stało, Maryż to gracz mający argumenty do rywalizacji z Rogerem, co wiemy nie od dziś. I przegrana z nim po zaciętej walce to żadna ujma, czy powód do czarnowidztwa. Fed nie grał prawie 1,5 miesiąca i że można było założyć, że niekoniecznie tu wygra.
I nie ma co dywagować i przesadnie analizować, pokazał w przekroju całego turnieju, że sprawy idą w dobrym kierunku, ja ze spokojem czekam na kolejne występy Szwajcara. Bo tak między nami, to po finale Wimbla, a potem po IO, już postawiłem na tym sezonie krzyżyk. Co ugra, to na plus.
Aha, dopiero teraz dotarły do mnie wieści o Nadalu,przykra sprawa, wszystcy liczyliśmy na piękny finał, jak nie z Fedem, to z Andym, a tu kontuzja i przegrana Zdrowia Rafa.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (18-10-2008 20:50:02)
Offline
Masta
Myślę że ta kontuzja mu w żaden sposób nie przeszkodzi w dokończeniu sezonu, skoro zdecydował się na występ w tym pófinale a co więcej podjął się morderczej walki to z jego zdrowiem wcale tak źle nie jest. Analogicznie w Hamburgu także cierpiał podczas finału i również zatriumfował by tydzień później rozpocząć jeden z najbardziej imponujących turniejów WS w historii.
Offline