mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Masta
W zasadzie powoli możemy zacząć dywagować na temat sezonu ziemnego. Jeszcze 2 spotkania i żegnamy się z hardem na 4 miesiące.
Osobiście nie widzę opcji, żeby ktoś ruszył Nadala w Księstwie oraz Barcelonie, owszem, passa Rafy na hard z jego punktu widzenia jest dość żenująca, jednak żaden z jego pogromców, w tym momencie, nie jest w stanie urwać Hiszpanowi seta na mączce.
W Monte Carlo wystąpią co prawda Djoković i Soderling, ale pierwszy jest daleki od przeciętnej formy, a drugiemu raczej już nie trafi się Nadal ledwo trzymający się na nogach.
Inne scenariusze niż triumf Rafy mogą wystąpić w Rzymie i Madrycie, chociaż te eventy również mogą paść łupem Hiszpana. Niemały wpływ będą miały wyniki Nadala na jego szanse podczas Roland Garros, bo biorąc pod uwagę jego obecną wątłość kondycyjną, to w Paryżu może zdarzyć się podobna historia co przed rokiem.
Offline
Ojciec Chrzestny
Czeka Nas bardzo ciekawy okres. Turnieje marcowe pokazały, że kandydatów chętnych do walki o najwyższe laury jest chyba więcej niż w poprzednim sezonie.
Federer - mastersy i Estoril potraktuje zapewne jako przetarcie przed turniejem na kortach Rolanda Garrosa, nie spodziewam się w tych turniejach podprowadzających jakichś spektakularnych zwycięstw, niemniej w Paryżu wydaje mi się być na chwilę obecną jednym z dwóch, o ile nie głównym kandydatem do końcowego sukcesu.
Nadal - największa zagadka tej części sezonu. Niemal pewnym wydaje mi się przełamanie fatalnej passy 11 miesięcy bez wygranego turnieju. Ciekawe, czy będzie w stanie przygotować mistrzowską formę na RG.
Djoković - chyba największe rozczarowanie 1 części sezonu, wydaje mi się, że na kortach ziemnych podniesie swój poziom gry i to dość znacznie (obniżać za bardzo nie ma czego z drugiej strony).
Del Potro - jestem bardzo ciekawy Jego powrotu, jak będzie zdrowy to może namieszać bardzo konkretnie. I nie mam tu na myśli tylko premierowego zwycięstwa w Mastersie ale i walkę o Puchar Muszkieterów.
Murray - bardzo nieobliczalny facet, z jednej strony może być rewelacją turniejów ceglanych ( przy umiejętnym układzie drabinki i wykorzystywaniu słabości rywali), z drugiej zaś nie jest trudnym wyobrazić Go sobie jako zawodnika, który wiosną nie odegra znaczącej roli w ATP Tour.
Davydenko - straci większą część sezonu ceglanego z powodu kontuzji, drugą część będzie szukał dyspozycji z przełomu ostatnich sezonów. Na Niego bym raczej nie stawiał.
Verdasco - ostatnio ustabilizował grę, niestety na dość średnim poziomie. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo ma potencjał na naprawdę wartościowe wyniki.
Potencjalni kandydaci do miana "czarnego konia":
Soderling
Cilić
Szansa na udany powrót do czołówki:
Juan Carlos Ferrero
Offline
Moderator
Ja nie będę owijał w bawełnę i powiem, że tak nędznego sezonu na cegle dawno nie oczekiwałem. Bo kto niby ma coś ciekawego pokazać? Federer? Wysoce prawdopodobne jest, że do Madrytu będzie mieć wszystko w głębokim **ju; Djokovic? Forma żenująca, pewnie coś ugra, ale raczej dlatego, że nie bardzo będzie kto miał go sprawdzić poważniej. Murray? W ogóle szkoda gadać, ale może tak tragicznie nie będzie, patrz punkt poprzedni. Del Potro? Przewlekła kontuzja, może w drugiej części będzie groźny.
Davydenko? Kontuzja. Soderling? No coś może zdziała, ale jednak on mnie nie przekonuje. Cilic? Tu może buć ciekawie, o ile zdrowie dopisze, jak nie to bieda. Verdasco? Teoretycznie powienien wymiatać, niestety tu konieczne byłyby elektorowstrząsy. Ferrero? Tykająca kontuzja, choć jeśli będzie w jednym kawałku, może namieszać, ale to już nie ten gracz co kiedyś. Ferrer? Czasem jakby coś grał, ale jakby jednak nie. Almagro? Przemilczmy, chyba że razem z Verdasco udadzą się na leczenie. Monfils? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Pozostaje Bellucci.
Natomiast Nadal w meczach z Ferrerem i Bongą pokazał taki poziom cepiarstwa, że należy w nim upatrywać bitego faworyta tej części sezonu.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (06-04-2010 12:56:35)
Offline
User
Fed-Expresso napisał:
Inne scenariusze niż triumf Rafy mogą wystąpić w Rzymie i Madrycie, chociaż te eventy również mogą paść łupem Hiszpana. Niemały wpływ będą miały wyniki Nadala na jego szanse podczas Roland Garros, bo biorąc pod uwagę jego obecną wątłość kondycyjną, to w Paryżu może zdarzyć się podobna historia co przed rokiem.
Nadal jest w patowej sytuacji , bo musi wygrywać , a przy okazji kombinować by robić to jak najmniejszym nakładem sił . Z takich kalkulacji mało kiedy wynika coś pozytywnego , tak czy owak na dziś to w Nim upatruje faworyta RG
Federer - W turniejach podprowadzających pod Rg jego gra może wyglądać względnie dobrze , jak również śmieszno i straszno . Tak więc zdecydowanie spodziewam się balansu w wymienionych fazach . W Paryżu za to Roker na rzęsach stanie , i w sprzyjających okolicznościach cud zdarzyć się może
Djokovic - Wypada mu , powinien , a nawet musi zaprzestać praktyk metodycznego partaczenia ! Miałbym życzenie by kontekst Rg po turnieju w Monaco znalazł zastosowanie w starym przysłowiu o rosnącym apetycie . Tylko tyle
Del Potro - Rotrenowany Palito raczej nie odegra pierwszoplanowej roli w wykopkach , nad czym ubolewam .
Murray - Po tym gagatku wiele dobrego można się spodziewać . Ma styl pasujący do mączki , tenisową rakietą operuje prawie tak sprawnie jak Michał Wołodyjowski szablą ... ale pewnie jak to szkot "oszczędzi" nam tych popisów w innym razie w Paryskim turnieju szansa na nawiązanie do Henmanowskiego półfinału z 2004
Davydenko - To samo co u Del Po . Wypadł z karuzeli i trudno będzie się wkręcić ponownie
Verdasco - Żadnych rewelacji nie wróże .
Offline
Masta
Dlatego, tak naprawdę wszystkie emocje związane z przewidywaniem przyszłości skończą się zapewne po Korolo.
Nie ma żadnej konkurencji Nadal na cegle, ci którzy mogli by nawiązać walkę, co nie jest jednoznaczne z meczowymi szansami, są daleko poza formą.
Federer skupia się tylko na Paryżu i na pewno nie będzie gryzł cegły , żeby ograć Nadala w Rzymie czy Madrycie, jeśli Hiszpan będzie dobrze dysponowany.
Problemem są tylko godziny oraz wysiłek potrzebny do osiągnięcia sukcesów przez Rafę, bo przeciwników w postaci tenisistów to on nie ma żadnych w tej chwli.
Offline
Ojciec Chrzestny
Sydney napisał:
Del Potro - Rotrenowany Palito raczej nie odegra pierwszoplanowej roli w wykopkach , nad czym ubolewam .
Zdaje się, że chyba w ogóle nie weźmie udziału w tym wykopkowym przedsięwzięciu...
Jestem bardzo ciekawy występów na clayu Cilicia no i nie zapominajmy o Soderlingu.
Offline
User
Ciliciowi też mam zamiar bliżej przyjrzeć się w tym okresie , tak po prawdzie to od dwóch lat wyczekuje jakiegoś spektakularnego wyniku z jego strony na mączce , bowiem Marin zaraz będzie pięć lat po triumfie w juniorskim Rg , i to chyba czas chyba najwyższy zacząć spełnić się w dorosłej praktyce .
Co do Sodzika to nie wiem . Jeśli Robin znów miałby wykuć mistrowską forme na Paryżu i przy okazje chyba w ćwierćfinale raz jeszcze poskromić Rafała no to ma moje przyzwolenie , ale wierzyć w takie święto lasu , to nie wierze .
Offline
Moderator
To okropne mieć rację. Słabiutkie to Korolo było; Mary szybki wylot, Djoko dał na początku trochę nadziei, ale w półfinale wróciła stara bieda, Nando zaliczył finał tylko po to, by ugrać w nim gema; Nadal wygrał bez żadnych problemów, najwięcej kłopotów sprawił mu Ferrero, ale i tak nawet seta nie urwał.
Offline
Masta
W zasadzie bylo to do przewidzenia.
W sytuacji, gdy Federer pokazuje cokolwiek jedynie w Szlemach, droga do wygrywania turniejow na cegle dla Nadala jest calkowicie otwarta.
Co wiecej, korzystajac z beznadziejnej dyspozycji czolowki i ludzi, ktorzy jako tako moga podjac walke z Hiszpanem, Rafa wygrywa sobie turniej rangi MASTERS w stylu, ktory bylby szokujacy nawet wtedy, gdyby Hiszpan wystartowal w challengerze i mial rywali adekwatnie z tego poziomu.
Niepokojaco to wyglada jesli idzie o jakiekolwiek emocje, no bo nie wiem czym tu sie fascynowac? Zakladac sie miedzy soba o to, kto cudem dociagnie do tie-breaka?
Zakrawa to na farse w chwili obecnej.
Offline
Przy takiej obsadzie wiadome było że tak to sie skończy.Djoko bez formy był już w Miami,więc nawet gdyby ugrał w MC finał to za wiele do powiedzenia by w nim nie miał.Tak już będzie co roku w Monte Carlo,bo nie zapowiada się na to by któryś z młodych był talentem na clay'u w takiej mierze co Nadal,choć w Rzymie i Madrycie powinno być ciekawiej przy dużo mocniejszej obsadzie.W moim przekonaniu tydzień mastersa w MC minął jak przeciętna "250" ,np. taki Umag czy Buenos Aires.
Turniej wyraźnie ulega degradacji pod względem emocji,i gdyby nie to że wkład sponsorów w turniej jest wysoki,to nie zdziwiłbym się gdyby Monte Carlo odebrano rangę Mastersa i przeniesiono np. do Ameryki Płd.
Offline
Administrator
Jacuszyn napisał:
... nie zdziwiłbym się gdyby Monte Carlo odebrano rangę Mastersa i przeniesiono np. do Ameryki Płd.
Nawet nie ma takiej opcji. Strefa czasowa i 'napakowanie' kalendarza jest tutaj przeszkodą.
Z resztą posta się zgadzam. Poziom marny i z każdym rokiem coraz marniejszy. Za krótki jest sezon na mączce w stosunku do ilości ważnych turniejów. Co 2 tyg. trzeba grać Mastersa, a po drodze jest jeszcze taka wisienka jak Barcelona, która finansowo niewiele odbiega od MC. Najlepiej jakby zmienili rangę na "500", chociaż to też jest nierealne, bo kolejny Masters trafiłby na hard. Z pewością pozostanie status quo i będziemy zmuszeni oglądać taką mizerię.
Offline
W dodatku na organizację turnieju w Madrycie są skargi zawodników.Sam Rafael Nadal,którego zmiana nawierzchni powinna cieszyć,stwierdził rok temu,że cieżko sie gra w Madrycie,i nie tylko on tak mysli,za nim jest grupa krytyków,co tylko turniejowi zaszkodzi.
Offline
Administrator
A o co dokładniej się rozchodzi?
Offline
Administrator
Pytam o Madryt, co dokładniej im nie pasuje.
Offline
Administrator
No tak, bo to wina organizatorów, że Madryt leży na takiej wysokości, a nie innej. W grę wchodzi przeniesienie do Hamburga, ale wątpię, żeby taki powód trafił do ATP, skoro argumenty zawodników o przemęczeniu sezonem mają w nosie.
Offline
Moderator
Wygląda na to, że już nie bardzo jest o czym dywagować. W to, że prawie 29 letni papcio, rozegrawszy od stycznia 5 spotkań(na żenującym poziomie w dodatku), będzie w stanie powalczyć że świeżutkim jak wiosenny poranek Rafałem, to już chyba nawet ja nie wierzę. Można liczyć, że Djoković się wreszcie odnajdzie, Portka i Denke skleją, Soda dozna jakiejś kolejnej iluminacji, itp, itd...; ale tak naprawdę karty są już chyba rozdane i kibice zawodników innych niż Nadal mają wakacje do połowy czerwca(jeżeli tylko, ale to jeszcze nie miejsce i czas by to rozważać).
Ostatnio edytowany przez Robertinho (20-04-2010 10:40:44)
Offline
Masta
Ja nietypowo wstrzymam sie z panikowaniem.
Bedac w tym samym punkcie sezonu dokladnie rok temu, kazdy juz rozdawal Nadalowi Puchar Muszkieterow, tytul w Londynie i Bog wie co jeszcze. Wspominanie o jakichkolwiek szansach Federera, ktory gral jak ostatni kolek i przegrywal co sie dalo, wywolywalo wtedy w najlepszym wypadku usmiech politowania.
Poki co, to Szwajcar wygral pierwszego w tym roku szlema w znakomitym stylu, a raczej oczywiste sie wydaje, ze wobec 29 lat na karku jest w stanie zbudowac optymalna dyspozycje ledwie kilka razy do roku. Takiej zapewne bedzie szukal w okolicach Madrytu, byc moze uda sie na Roland Garros, a jestem przekonany, ze na Wimbledonie zobaczymy juz wlasciwego Rogera.
Offline