mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Moderator
Michael Jackson nie żyje
Gwiazdor muzyki pop Michael Jackson nie żyje - informuje agencja Associated Press. Informację o śmierci artysty podał jako pierwszy serwis internetowy TMZ.
"Los Angeles Times" podaje, że karetka została wezwana do domu słynnego piosenkarza w czwartek około godz. 12.26 czasu amerykańskiego. Jackson nie oddychał, kiedy zjawili się lekarze. Prawdopodobnie artysta doznał ataku serca, a przeprowadzona w domu akcja reanimacyjna nie powiodła się.
Michael Jackson urodził się w 1958 roku w Gary w USA. Karierę rozpoczął w wieku 7 lat jako członek rodzinnego zespołu The Jackson 5. Stał się samodzielnym muzykiem w 1979 roku. Otrzymał 13 nagród Grammy i zapisał 13 singli na pierwszych miejscach list przebojów w Stanach Zjednoczonych
Offline
Ojciec Chrzestny
Straszne...
Z reguł wszystko bardzo przeżywam, ale jak o 3 w nocy, słuchając radia usłyszałem tę wiadomość to automatycznie w oczach zagościł łzy. Jeszcze tak na śmierć człowieka Showbiznesu nigdy nie zareagowałem.
Fanem Jacksona stałem się relatywnie niedawno. Początkowo był mi obojętny, ale jak zobaczyłem te teledyski, tę muzykę, te koncerty (!) to co tu dużo mówić - to był (jest) fenomen. Geniusz do bólu oryginalny. Niczego nie plagiatował, to go plagiatowali.
Ogromna strata, wielki smutek, ale dzięki Bogu zostawił nam wszystkim wspaniały dorobek w postaci swojej twórczości.
Przykre jest jednak to, że mimo swojego geniuszu, sławy, talentu, pieniędzy był bardzo nieszczęśliwym człowiekiem i to od najmłodszych lat.
Michael [*]
Offline
User
Ludzie, przeżywacie jakby to był papież.
Offline
Apropo jeszcze, wiem że coniektórych temat nudzi, ale znalazłam wypowiedzi tenisistów:
Wimbledon - wszystkich pytano o Michaela Jacksona
- Michael był ikoną. Słowa nie mogą wyrazić szoku z jakim odebrałam tą informację - mówiła o śmierci Michaela Jacksona Serena Williams po zwycięstwie w III rundzie Wimbledonu z Włoszką Robertą Vinci.
Właściwie każda piątkowa konferencja prasowa na Wimbledonie zaczynała się od pytania o śmierć króla muzyki pop. Amerykanka Serena Williams o Jacksonie mówiła przez 4/5 swojej konferencji.
- Jego muzyki słuchał chyba każdy. To była ikona, jak kiedyś The Beatles, czy Elvis. Wszyscy znali jego utwory - stwierdziła Serena, która obok swojej siostry Venus jest uznawana za główną faworytkę Wimbledonu.
Amerykanka opowiadała, że miała okazję kilka razy spotkać Jacksona osobiście. O jego śmierci dowiedziała się od razu, gdy wieczorem informacja pojawiła się w internecie. - Zawsze mam włączony komputer do późna. Wiedziałam więc w miarę szybko - mówiła Williams. Padło nawet pytanie, czy Serena umie zrobić "moonwalk". Odparła, że nie.
Roger Federer opowiadał na swojej konferencji, że 1988 albo 1989 r. był z siostrą pod stadionem w Bazylei, gdy Jackson grał koncert w rodzinnym mieście Szwajcara. - Każdy chciał być blisko tego wydarzenia, nawet jeśli nie miał biletów. Słuchaliśmy spod stadionu - mówił Federer, który w III rundzie pokonał Niemca Philipa Kohlschreibera 6:3, 6:2, 6:7, 6:1. - O jego śmierci dowiedziałem się w domu, niedaleko kortów. To bardzo smutna wiadomości dla całego świata muzyki - stwierdził Federer, ale znacznie bardziej rozmowny był w tematach sportowych. Długo mówił m.in. o Fabrice Santoro, który po raz ostatni zagrał w singlu na Wimbledonie. - Zawsze był tenisistą, na którego uwielbiałem patrzeć na korcie - stwierdził Szwajcar o grającym slajsowany oburęczny forhend Francuzie. O ćwierćfinał Federer zagra z Robinem Soderlingiem w powtórce niedawnego finału Rolanda Garrosa. Na trawie nikt nie daje Szwedowi szans w starciu z głównym faworytem.
Tylko w jednym momencie konferencji Federera zrobiło się nieprzyjemnie. Szwajcar od kilku dni jest pytany o to, dlaczego na jego meczach nie ma żony Mirki Vavrinec. Media spekulują, że jest już w szpitalu i lada moment będzie rodzić (zapowiadano, że poród oczekiwany jest latem). Federer konsekwentnie odmawia jednak rozmów na tematy związane z ciążą żony i dzieckiem. W piątek jeden z dziennikarzy zapytał czy Federer chciałby, żeby dziecko urodziło się w Wielkiej Brytanii, i co to będzie dla niego oznaczać? Szwajcar odpowiedział zabójczym spojrzeniem i odparł: - Chcę, żeby było zdrowe. To jest najważniejsze.
sport.pl
Offline
Ojciec Chrzestny
Aś, wątek ten jest po to by o takich rzeczach pisać
Strasznie mnie to przybiło. Pojechałem z kolegami dziś o 23 na końcowy przystanek jednego z autobusów i siedząc godzinę w zadumie słuchaliśmy piosenek Jacksona w Radiu Zet. Dla sympatyków muzyki MJ jest to wielka strata.
Galeria - fani opłakują MJ:
http://wiadomosci.onet.pl/127532,21,0,0,1,pokaz.html
Offline
Michael Jackson był wyjątkowy. Nie był jakąś moją muzyczną miłością, ale nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, ze mogłabym nigdy nie usłyszeć tych jego genialnych piosenek. Znam mnóstwo jego utworów, co jakiś czas do nich wracam; mimo upływu tylu lat nadal mają w sobię fantastyczną energię. Wiadomość o jego śmierci mnie poruszyła, coś ścisnęło za gardło. Została muzyka.
Offline
Ojciec Chrzestny
Michael 48 godzin przed śmiercią:
http://www.youtube.com/watch?v=CMYs3o1z … =topvideos
Moja ulubiona pisenka MJ (koncert w Bukareszcie):
http://www.youtube.com/watch?v=S4s16pzRYqU
Offline
User
Nie rozumiem tych ludzi. Czemu oni się tak wzruszają?
Offline
Może dlatego, że to wzruszające jest?
Nie, a tak szczerze, są miliony ludzi, którzy go uwielbiali i uwielbiają, albo są też tacy, którzy zaczęli go słuchać po jego śmierci, i dostrzegać wszystko co najlepsze w tym co po sobie zostawił dopiero teraz. Ludzie się przez Michaela zabijają, ryczą, i robią różne dziwne rzeczy, co świadczy tylko o tym, że był dla nich kimś ważnym. Niektórych zainteresowań osobami publicznymi czasami nie da się zrozumieć. Mój kumpel jutro np. leci na jego pogrzeb. Ja sama nie rozumiem swojego zainteresowania pewną osobą, więc wolę na ten temat nie dyskutować ;- ) Po prostu był wielkim człowiekiem, mimo że życie na każdym kroku płatało mu przeróżne figle. Mnie ta cała otoczka wokół osoby Jacksona też powoli zaczyna irytować, wszystkie wypowiedzi, sekcje zwłok i t d. Mogliby dać już sobie spokój.
Apropo jeszcze jego muzyki, ja najbardziej związana jestem z albumem History, past, prezent and future, czyli wszystko co najlepsze. Najbardziej piosenka Little Susie utknęła mi w pamięci, i chyba na zawsze w niej zostanie .
Offline
asiek napisał:
Nie rozumiem tych ludzi. Czemu oni się tak wzruszają?
Kocham takie reakcje u ludzi. To fascynujące, co może robić z nami muzyka. Mnie do takich reakcji wystarczy SDM. Koncerty bajkowe.
Offline
User
aś napisał:
Mnie ta cała otoczka wokół osoby Jacksona też powoli zaczyna irytować, wszystkie wypowiedzi, sekcje zwłok i t d. Mogliby dać już sobie spokój.
.
A to wszystko dla kasy. Czym więcej szumu tym większe zainteresowanie. Czym większe zainteresowanie tym więcej sprzedanych zdjęć, informacji, płyt i większy zysk dla kogo? Dla bliskich Micheala, u których nie widze szczerego żalu, płaczu, zmartwienia
Offline
asiek napisał:
Dla bliskich Micheala, u których nie widze szczerego żalu, płaczu, zmartwienia
No niestety, oni teraz będą dusić ile się da. Najbardziej rozbawiła mnie wypowiedz Janet, bodajże 'dla was był ikoną, dla nas był rodziną'. Ciekawe to było, zwłaszcza że Janet nienawidziła Michael'a, wiele razy to powtarzała i robiła wszystko żeby tak było. Teraz kiedy już go nie ma, nagle poczuła że go kocha, czy coś, bo już nie rozumiem? Wiem że często tak bywa, ale jakoś w tym przypadku nie mogę sobie tego wyobrazić . No nic, to teraz za tą swoją rodzine niech pospłaca długi.
Ostatnio edytowany przez aś (04-07-2009 21:25:53)
Offline
DUN I LOVE napisał:
Moja ulubiona pisenka MJ (koncert w Bukareszcie):
http://www.youtube.com/watch?v=S4s16pzRYqU
Faktycznie swietne wykonanie:)
Wspaniale, że świat ma taka ikone jak Michael Jackson czy Elvis Presley. Tylko, ze teraz ten pierwszy przytlumil wszystkich innych artystow, wrecz przytloczyl ich swoja muzyka jak i sama osoba.
To piekne, ze ludzie zakochuja sie w jego muzyce nawet po jego smierci. Troche ta cala otoczka (sekcje zwlok, podejrzenia, kulty itd) jest zbyt naciagana i niepotrzebna, ale to bylo nieuniknione.
Czy kiedys ponownie pojawi sie taki artysta (bo chyba moge uzyc w jego przypadku slowa "artysta") jak Michael? Wątpię, w dobie popu XXIw. jest to raczej niemozliwe. No chyba, ze Justin Timberlake, ktory troche mi Jacksona przypomina:P
Offline
Ojciec Chrzestny
Jules napisał:
Czy kiedys ponownie pojawi sie taki artysta (bo chyba moge uzyc w jego przypadku slowa "artysta") jak Michael? Wątpię, w dobie popu XXIw. jest to raczej niemozliwe. No chyba, ze Justin Timberlake, ktory troche mi Jacksona przypomina:P
No wiesz? Nic bym do Justina nie miał, ale kiedyś grał w N'Sync i zawsze się wkurzałem jak na MTV zgarniali wszystkie nagrody kosztem moich Backstreet Boys'ów Po prostu dzisiejsza muzyka jest "chwilowa" (?). Sam słucham mnóstwo utworów różnych wykonawców, ekscytuje się tysiącami piosenek, ale po 2-3 miesiącach na tytuł danego utworu nie jestem w stanie za dużo (często nic) powiedzieć. A z Jacksonem jest dokładnie odwrotnie. Im więcej czasu upłynie tym lepiej znam i rozumiem jego utwory. Chyba ta ponadczsowość tak mocno go wyróżnia (między innymi oczywiście).
Naturalnie nie mam tu na myśli zespołów, wykonawców, którymi "żyjemy", jak np ja BSB
Szybko takiego artysty nie będzie. Świat idzie do przodu, ale ciężko sobie wyobrazić aby w najbliższym czasie ktoś wpadła na pomysł, który zrewolucjonizowałby muzykę, tak jak to zrobił MJ (choćby poprzez rozpowszechnienie roli teledysków).
Asiek napisał:
Dla bliskich Micheala, u których nie widze szczerego żalu, płaczu, zmartwienia
Na tym właśnie polegała ta "prywatna tragedia" Jacksona. Zagłębiłem się w Jego biografię. Muzyczny geniusz, ogromny talent, sława, pieniądze połączone z ciężkim dziciństwem (jego brakiem), przez który zdaniem wielu tak naprawdę nigdy nie dorósł. Ojciec od namłodszych lat zrobił z dzieci zespół-maszynkę do zarabiania kasy. Zamiast zabaw z równieśnikami były koncerty, praca, później przyszła sława i pieniądze, co z kolei doprowadziło do gromadzenia się wokół tego człowieka ludzi "pijawek". Moim zdaniem Michael był w tym wszystkim zagubiony, co inni wykorzystywali.
Teraz jest tego doskonały przykład. Debbie Rowe, jego była żona, powiedziała po śmierci MJ, że nie będzie zabiegać o swoje dzieci, bo nie byłaby dla nich dobrą matką. Zmieniła zdanie, kiedy odczytano testament jacksona, gdzie owym dzieciom zostawia 40% swojego majątku + wpływy ze sprzedaży płyt, tantiemów itp. Żałość.
Swoją drogą, wczoraj chciałem się zorientować w cenach płyt Jacksona i co ? Sprzedawcy popatrzyli na mnie jak na człowieka, co się z choinki urwał Kolega brata chciał taką kupić to dostał odp, że wszystkie 300 egzemplarzy rozeszło się w piątek, 26 czerwca
Offline
DUN I LOVE napisał:
Jules napisał:
Czy kiedys ponownie pojawi sie taki artysta (bo chyba moge uzyc w jego przypadku slowa "artysta") jak Michael? Wątpię, w dobie popu XXIw. jest to raczej niemozliwe. No chyba, ze Justin Timberlake, ktory troche mi Jacksona przypomina:P
No wiesz? Nic bym do Justina nie miał, ale kiedyś grał w N'Sync i zawsze się wkurzałem jak na MTV zgarniali wszystkie nagrody kosztem moich Backstreet Boys'ów
Szybko takiego artysty nie będzie. Świat idzie do przodu, ale ciężko sobie wyobrazić aby w najbliższym czasie ktoś wpadła na pomysł, który zrewolucjonizowałby muzykę, tak jak to zrobił MJ (choćby poprzez rozpowszechnienie roli teledysków).
Wiadomo, Justinowi trochę daleko Ale będę się upierał, że jego koncerty, przebieg twórczości, okres w jakim nagrywa płyty, cholernie przypomina mi karierę Jacksona. Perfekcyjnie dopracowane koncerty, Timberlake nawet trochę wzoruje swój styl tańca na MJ, wolno nagrywa płyty, ale jak juz nagrywa, to są one wielkim wydarzeniem, no i jest ogromna gwiazda, za którą szaleje większość nastolatek (oczywiście nie tylko:P) na całym świecie.
Tylko, ze nie wiadomo jak to się dalej wszystko potoczy. W jakim kierunku pójdzie współczesna muzyka? Takiej ikony jak MJ długo nie będzie, jak dla mnie jedyna taka szanse ma na to właśnie Timberlake, ale... XXI w. preferuje bardziej puste przesłanie muzyki R&B, będącej pochodną popu, ta muzyka jest zbyt zwykła, bez jakiejkolwiek ponadczasowości. Jest zbyt wielu wykonawców nagrywających jedna płytę, z której dwa single nagle staja się wielkimi hitami, a po miesiącu całkowicie znikają z pamięci ludzi i nikt już o nich nie wspomina. Taki mechanizm wynika z zapotrzebowania ludzi na muzykę. Oni jak na razie nie potrzebują wzorców lub czegoś ambitnego, co będzie grac w ich uszach przez kilka lat, tylko bardziej "muzy" dla relaksu. Jak dla mnie, współczesna muzyka pop to jeden wielki badziew i cyrk. Większość artystów znika tak szybko jak się pojawia na scenie. Oczywiście jest parę wyjątków, ale czy ich w końcu ktoś doceni za całokształt twórczości, a nie oceniać ich będzie pod względem "zajebistego bitu", "fajnego teledysku" i innych idiotycznych stwierdzeń?
Jeszcze należy wspomnieć o życiu osobistym artysty. MJ miał barwną egzystencję, dużo się o nim mówiło i mówi. A współczesne gwiazdki mają życie zazwyczaj usłane różami, w "21st century" jest im o wiele łatwiej, ze względu na ogromne zapotrzebowanie na "świeżą krew", no i na niezliczoną ilość producentów. Żeby być ikoną trzeba spełniać wiele warunków. Barwne życie osobiste, uniwersalne i ponadczasowe teksty, poruszające wiele kwestii, robienie show, wzbudzanie autorytetu wśród "publiki" itd itp. Tak się uczepiłem tego Justina, ale bardzo go cenię za wszystko i to on jak na razie (wśród mężczyzn) ma szansę na uzyskanie miana "ikony popu XXI wieku". A jego życie osobiste to już tam pomińmy, bo jedyne tematy "zza kulis" jakie ujawniają media w przypadku tego artysty to jego wielka miłość do Jessici Biel i nieco nadopiekuńcza matka.
Fakt, trochę zabrnąłem:P
Ostatnio edytowany przez Jules (05-07-2009 09:03:23)
Offline
Ojciec Chrzestny
Dziś fani muzyki pop żegnają Michaela jacksona.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, … lacja.html
Pamięć artysty zostanie uczczona niemal na całym świecie, a transmisja z piblocznego pożęgnania MJ będzie transmitowana przez największe amerykańskie stacje telewizyjne.
U nas, na Superstacji, o 18:50 program poświęcony wspomnieniom o Jacksonie.
Offline
A na BBC World, o ile dobrze się orientuję, o 19 transmisja z koncertu.
Teraz pokazują jakiejś urywki z cmentarza Forest Lamp.
Offline
Moderator
Wszystko co się teraz dzieje, wywołuje u mnie reakcję podobną do tej, jaką wywoływała sama postać Jacksona, czyli mieszaninę zdziwienia i niesmaku. Tylko że on nie był niczemu winien, był jaki był i nie miał nikogo, kto chciałby mu pomóc; a to jest kreowany przez media globalny spektakl.
Ci wszyscy egzaltowani fani, którzy na wyścigi pchają się do kamery, by całemu światu pokazać straszliwą rozpacz; ta medialna histeria, ta obrzydliwa ekscytacja "dziennikarzy"; byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie bazowało na śmierci niezrównoważonego psychicznie człowieka. Ale tak już jest, że sępy najlepiej tuczą się na czyichś zwłokach.
Niemal nikt już nie potrafi uszanowac majestatu i powagi śmierci istoty ludzkiej,
Ostatnio edytowany przez Robertinho (07-07-2009 17:19:22)
Offline