Duzy sukces, Masters Cup na wyciagniecie reki

Nasi jadÂą do Szanghaju!

Erlich/Ram wycofali siĂŞ z zawodĂłw.

Trudno nazwaĂŚ taki poczÂątek sezonu inaczej niÂż "falstart". Ale z drugiej strony - turnieje przed AO zawsze rzÂądzÂą siĂŞ swoimi prawami i sÂą peÂłne niespodzianek.
WaÂżne, Âżeby M&M pokazali w Melbourne co najmniej takÂą formĂŞ, jak w Szanghaju w listopadzie.

Nie wiem czy widzieliÂście, wiĂŞc wrzucam:

http://www.atpworldtour.com/5/en/deuce/ … poles2.asp

WspaniaÂły aczkolwiek oczekiwany sukces .Nie wyobraÂżaÂłem  sobie Âżeby para rozstawiona z nr 6, przegraÂła z nie najlepiej dysponowanÂą  parÂą  rumuĂąskÂą.SzczegĂłlnie Pavel miaÂł problemy ze zdrowiem [singel] i nazwlisko Tecau  tez mi nic nie mĂłwi.Teraz czekamy na mecz ÂŁukasza, ktĂłry w Melbourne jak wiemy szaleje...a nie bĂŞdzie Âłatwo Chris Guccione ma niesamowity serwis no i australijska publicznoœÌ za sobÂą ktĂłra bĂŞdzie w tym meczu przeciwko parze Kubot/Marach .Ale jak siĂŞ wygrywa z parÂą rozstawionÂą z nr 1 to i Âściany gospodarzom mogÂą nie pomĂłc....

Mariusz Fyrstenberg, ktĂłry tak dzielnie spisywaÂł siĂŞ w parze z Marcinem Matkowski, podczas turnieju deblistĂłw w wielkoszlemowym Australian Open, odpocznie teraz od tenisa.
Polacy w Melbourne awansowali do ĂŚwierĂŚfinaÂłu, gdzie nie sprostali polsko-austriackiej parze ÂŁukasz Kubot i Oliver Marach. Teraz "FrytkĂŞ" czeka dÂłuÂższa przerwa w grze.
Podczas meczu ĂŚwierĂŚfinaÂłowego uszkodziÂł on miĂŞsieĂą brzucha. Po dokÂładnych badaniach okazaÂło siĂŞ, Âże zostaÂł on niemal caÂłkowicie zerwany - pisze "Super Express".
Lekarz zaleciÂł Fyrstenbergowi co najmniej piĂŞĂŚ tygodni przerwy w grze.

onet.pl


biorac pod uwage, ze to z SuperExpresu to niewiadomo ile w tym prawdy
Ale jakby nie bylo to szkoda

W poniedziaÂłkowym rankingu indywidualnym deblistĂłw, nasi zawodnicy zajmujÂą ex aqueo 12 miejsce, czyli jest to zdaje siĂŞ ich najlepszy wynik w karierze - 6sta para

W rankingu Doubles Team 2009 sÂą rĂłwnieÂż na Âświetnym piÂątym miejscu.

Aha, prostujĂŞ informacje wyÂżej, cytatem z bloga :

,,Przez naderwanie miĂŞÂśnia brzucha nie zobaczycie nas w drabinkach turniejĂłw przez nastĂŞpne 3 tyg. Ja bĂŞdĂŞ siĂŞ kurowaÂł, Marcin szuka partnerĂłw na turnieje w Roterdamie i Marsylii. MĂłj plan dnia przez nastĂŞpny tydzieĂą bĂŞdzie wyglÂądaÂł nastĂŞpujÂąco: dwie godziny dziennie zabiegi, od Âśrody lekka siÂłownia. SiÂłownia bĂŞdzie polegaĂŚ przez pierwszych kilka dni tylko na jeÂździe na rowerze. Jest to jedyna rzecz jakÂą mogĂŞ bez obawy robiĂŚ. Od kolejnego poniedziaÂłku tenis.

Na szczĂŞÂście miejsce kontuzji leczy siĂŞ bardzo szybko i mam nadzieje, Âże za trzy tygodnie wystÂąpimy w Dubaju juÂż razem. JeÂśli nie, to na pewno w Indian Wells i Miami.''

Nareszcie! Ale ja za tym tĂŞskniÂłem… (Mariusz)
   
No i jestem na miejscu. 26-o godzinna podró¿ da³a mi siê we znaki: Warszawa-Amsterdam-Los Angeles-Palm Springs. Ale warto by³o, poniewa¿ jak tylko wsta³em pojawi³ mi siê taki widok za oknem.
ZszedÂłem na Âśniadanie o 6-stej rano i myÂślaÂłem, Âże bĂŞdĂŞ sam ale jak siĂŞ okazaÂło Rafael Nadal teÂż ma problemy z przestawieniem siĂŞ na amerykaĂąski czas i czeka na „otwarcie” Âśniadania. No i tak czekaliÂśmy. OczywiÂście pogratulowaÂłem mu Australian Open, on siĂŞ pytaÂł dlaczego ostatnio gramy z Marcinem osobno. Na Âświecie jest naprawdĂŞ niewiele par deblowych, ktĂłre non-stop grajÂą razem tak jak ja z Marcinem, wiĂŞc nie dziwcie siĂŞ Âże Nadal to zauwaÂżyÂł.

Oczywiœcie œniadanie iœcie amerykaùskie: od grochówki zaczynaj¹c na p¹czkach koùcz¹c. Ale znalaz³em nabia³ i owoce równie¿, wiêc nie by³o tak Ÿle. Oczywiœcie nie umkn¹³ mojej uwadze"NATURALNY" jogurt o smaku...uwaga teraz...strawberry jogurt with cheescake flavour. Dla ucz¹cych siê przet³umaczê: jogurt truskawkowy osmaku sernikowym. Jutro z ciekawoœci spróbujê na czym ten NATURALNY smak polega.

Co do tenisa to Marcin dojeÂżdÂża dziÂś po poÂłudniu wiĂŞc trenujemy o 17stej (z Brazylijczykami Melo/Sa) a ja jeszcze umĂłwiÂłem siĂŞ z francuzem Jeremym Chardy na godz.13stÂą.  Nie bĂŞdĂŞ Was denerwowaÂł i mĂłwiÂł, Âże przewidujÂą tutaj dziÂś pod 30 stopni wiĂŞc tego nie powiedziaÂłem:). Co tam jeszcze... po mojej kontuzji nie ma Âśladu. Forma wrĂłciÂła.

Jest wczesny ranek ale juÂż na miejscu nie usiedzĂŞ i jadĂŞ na korty: wyrobie sobie plakietkĂŞ zawodnika, zapiszĂŞ trening na jutro (kto pierwszy ten lepszy), zarezerwujĂŞ sobie masaÂż (tutaj teÂż kto pierwszy ten lepszy), pĂłjdĂŞ zrobiĂŚ sobie mĂŞski trening na skakance i zjem coÂś(tutaj akurat prawo dÂżungli nie obowiÂązuje i jedzenia pod dostatkiem).

Bêdê robi³ zdjêcia z szatni to mo¿e dla naszych czytelniczek uda mi siê z³apaÌ w kadrze umiêœniony tors Nadala;) a dla czytelników... nie no, do damskiej szatni nie wejdê, zreszt¹ wszystko przereklamowane i nie ma co ogl¹daÌ. No i przypomnia³a mi siê historia, która odcisnê³a piêtno na mojej psychice. 3 lata temu na US Open po skoùczeniu treningu na si³owni pomyli³em drzwi i wszed³em do damskiej szatni. Szed³em miêdzy pó³kami dopóki nie natkn¹³em siê na oblicze samej Justine Henin,która w bieliŸnie i wytrzeszczem ocznym sta³a jak wryta. Odpowiedzia³em jeszcze wiêkszym wytrzeszczem i na pocz¹tku myœla³em, ¿e to ona siê pomyli³a. Ale za chwilê dotar³o do mnie pytanie "co w takim razie robi w bieliŸnie?" Powytrzeszczaliœmy siê na siebie pó³ sekundy i wyszed³em a za drzwiami gdzie p³aka³ ze œmiechu oczywiœcie Marcinek i ówczesny nasz trener Lech Bieùkowski. Wiêc podkreœlê jeszcze raz: w damskiej szatni nie ma co ogl¹daÌ i tam mnie nie wysy³ajcie!

No dobra, lecĂŞ bo mi sÂłoĂące zajdzie jak bĂŞdĂŞ siĂŞ tak grzebaÂł. OczywiÂście wszystkich Was pozdrawiam i do zobaczenia.Przy okazji odpowiem na pytania osĂłb odnoÂśnie naszych pÂłyt dvd z naukÂą gry. W Empiku pojawiÂą siĂŞ juÂż za tydzieĂą, sÂą do kupienia w MediaMarkt i w Internecie oraz tutaj

Pozdrawiam,

WesoÂły Romek.

http://fyrstenbergmatkowski.blog.onet.pl/

Nasi debliÂści po pokonaniu Lopeza i Verdasco oraz Ferrera i Montanesa odpadli w 1/4 z najlepszÂą parÂą na Âświecie - Bobem i Mike'iem Bryanami 2/6 6/7. OgĂłlnie niezÂły wystĂŞp, wytrzymali dwa super-tiebreaki, w ostatnim meczu nie moÂżna byÂło siĂŞ w sumie spodziewaĂŚ jakiegoÂś wielkiego triumfu.