mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
Ancić krecz (out z Madrytu), Mathieu krecz - niestety dziś po ra kolejny ujrzeliśmy te ciemną stronę karier obu graczy.
Miałem okazję obejrzeć końcówkę meczu Monfils - Gonzo (teoretycznie mogłem wcześniej, ale nieodparta chęć mojej dziewczyny do obejrzenia BrzydUli zwyciężyła ). Faktycznie bardzo dobry mecz, zwłaszcza w wykonaniu Gaela - TB mistrzowski u Francuza, Gonzo niestety nie tyle co nie wytrzymał nerwowo, co po prostu wyraźnie miał dość gry, zmęczenie było bardzo wyraźne. Mimo, że Fena to Południowiec to nie widziałem dawno, żeby ktoś go zmusił do tak częstego ciskania rakietami w kort.
W Sztokholmie Fat Dave nie zwalnia tempa i wyraźnie chce podreperować konto punktowe przed zbliżającymi się mastersami, gdzie broni wszystkiego.
Dobra było o Wiedniu, było o Sztokholmie a teraz wszyscy patrzcie na Kreml !!!
Maracisko przełamało Denkę i ma *3-2 w 3 secie.
Proszę , wygraj to Kmiocie!
EDIT:
4-2
Offline
5-3* weźta mnie uszczypnijcie xDDDDDDDDDDDDDDDD
ps,. szkoda Maria
Ostatnio edytowany przez Lena (10-10-2008 19:28:41)
Offline
Ojciec Chrzestny
Echh o Mario się jeszcze podywaguje, muszę znaleźć jakieś info, co się mu stało.
Marat *5-4
4 najważniejsze piłki weź że wygraj!!
EDIT:
15-0
30-0
3 meczowe!!!
WYGRAŁ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Więcej później
Davai
Offline
Panie Boże Wrzechmogący toż to my znów na Wimbledon zawitali !! I wogóle kto mu sprzedał forhend, albo inaczej - gdzie on znalazł mete gdzie sie to zagranie kupuje ??!! I serwis jak z armaty !
Jednym słowem ulala.
Marat ja nic nie mówie czy też nic nie chce pisać, ale 4 lata prawie już czekam !! Zlituj sie !
Maracik
Offline
Zbanowany
MARAT
Najwazniejsze co moge powiedziec po ogladnieciu meczu to fakt, ze to Marat go wygral a nie Davydenko przegral. Kapitalne widowisko prowadzone w szybkim tempie z wieloma swietnymi akcjami i konczacymi pilkami. U Marata zauwazyc mozna bylo wielka jak na niego konsekwencje, relatywnie malo bledow i serwis, ktory dzisiaj funkcjonowal na wysmienitym poziomie. To wlasnie tym serwisem (17 asow!!!) bornil sie dzisiaj z wielu groznych sytuacji i nawet BP. Doskonaly jak na cara byl dzisiaj procent pierwszego serwisu, ktory wyniosl dokladnie 65. To byl dzisiaj niewatpliwe klucz do zwyciestwa. Mozna bylo rowniez zauwazyc u Safina dzisiaj duza wale walki, chec zwyciestwa ugrania wkoncu jakiegos parzadnego wyniku - to wszystko spowodowalo ze Marat WYGRAL. Doskonaly mecz i mysle ze car jest w takiej formie, ma szanse na koncowy triumf ale jak to z Safinem niczego nie mozna byc pewnym tym bardziej, ze final mozliwy z francuskiem magikiem
Offline
Moderator
Safin, a gdzie to cie zagnąło? xDDDDDD 1/2? Ulala No nareszcie jakiś ludzki wynik osiągnięty. Tylko, że tera apetyciki na pewno wzrosły, bo też i nikogo kto mógłby mu zagrozić pod względem tenisowym w turnieju już nie ma.
Może więc to wygrać, albo przegrać z... samym sobą , a co jak co, ale to Marat ma do perfekcji opanowane
Davai Marat, wypadałoby wreszcie wygrać jakiś turniej
Ostatnio edytowany przez Robertinho (11-10-2008 00:10:17)
Offline
Ojciec Chrzestny
Oczywiście to trochę przesadne zapędy mówić o Maracie jako Mistrzu tej imprezy, ale wczorajszy mecz otworzył gigantyczną szansę.
Wydawało się, że Tatar pożegna się w 1/4 z turniejem i tej przeszkody, jaką był "Austriak" ( ) nie przejdzie.
Wszystko przed meczem przemawiało na korzyść Koliusza. To On miał super formę, rozjechał 2 rywali we wstępnej fazie. To On miał super bilans występów w Moskwie, to ON bronił tytułu i to On wygrał z Safinem 4 ostatnie mecze, a ostatni raz Marat wyszedł z tarczą niemal 2,5 roku temu.
Marat z kolei męczył się sam z sobą, bo wygrana rzutem na taśmę z słabowatym Żydem, bagielek z Żulieniem zdają się to dobitnie potwierdzać. Wczoraj jednak Car zaskoczył, zagrał znakomity mecz (nie oglądałem, ale śledziłem LS i czytałem opinie na innych forach). Bardzo dobrze funkcjonował serwis, a to bardzo ważne - raz, że oznacza formę, dwa, że daje zawodnikowi masę pewności siebie i zachowuje siły na wymiany przy gemie serwisowym rywala, a tych w tym meczu było mnóstwo.
Dramatyczny TB tchnął nadzieję, drugi set przegrany w końcówce zdawał się pogrzebać Safina, ale nic bardziej mylnego - Maracik powrócił do gry i o dziwo wytrzymał psychicznie po poprzednim secie.
W Moskwie zbliżała się północ, gdy Marat wykorzystał 2 szansę meczową i ośmielił się pokonać Denkę w podkremlowskiej hali.
W półfinale Zverev - rywal wg mnie bardzo niewygodny. Lewa ręka, potężny serwis - Safin będzie musiał mieć się na baczności, bo Tb zdaje się być nieunikniony, a wtedy zaważyć może jedna głupio przegrana piłka.
W proroctwach jestem ostrożny, ale marzy mi się finał Marat- Fabrycy.
Offline
Moderator
Mecz Gaela z Kochlim oglądałem od początku 3 seta i to co zobaczyłem, urzekło mnie. A już końcówka absolutnie do kolekcji, styl w jakim Felipe odrobił, jego gra przy sieci..., to było godne finału Szlema. Trochę pecha w TB + świetna gra Gaela i skończyło się to inaczej niż bym sobie życzył, niemniej poziom wielu wymian naprawdę wspaniały.
Offline
Ojciec Chrzestny
Zgadzam się co do meczu Kohli - Monfils.
Spotkanie genialne. Bardzo urozmaicony tenis, niebanalne piłki, winnery grane niemal z każdego miejsca na korcie. Bajka po prostu, umiejętności Niemca w grze przy siatce godna Mistrza Wimbledonu ( ).
Gael jest w wielkiej formie, mimo zmarnowanych szans w 3 secie pokazał jak odporny jest psychicznie, pozbierał się i ograł Kohliego, co łatwe nie jest, zwłaszcza gdy Phillip gra swój najlepszy tenis.
W Moskiwe Fabrycy nie dał rady i mamy rosyjski finał.
Zverev nie wyszedł na kort i Marat Safin zanotował swój 1 finał od 2 lat (!!).
Jeżeli przegra to będzie w okolicach strefy rozstawienia w WS, a w przypadku sukcesu zajmie 28 miejsce w poniedziałkowym notowaniu.
Nishikori zebrał bęcki od Robina i jutrzejszy finał w Sztokholmie zapowiada się bardzo interesująco bo i Szwed i Nalbi graja znakomity turniej.
Offline
Moderator
Jutro mile widziane będą wygrane Marata i Gaela, trochę głupio byłoby, gdyby wtopili, zważywszy jeszcze, że nie bardzo wiem, jak wyglądają ich finałowi rywale , zwłaszcza Petzschner(?)
Offline
Ojciec Chrzestny
Petschner gra znakomity turniej w Wiedniu - roztarł rywali w eliminacjach, a w zawodach głównych ma na rozkładzie Wawrinkę, Moyę i lubiącego grać w wiedeńskiej hali Lopeza.
Jeżeli Gael pokaże się ze swojej gorszej strony, tzn uzewnętrzni swoje tendencje do bezsensownego przedłużania meczy to mecz z pewnością trochę potrwa, choć Niemiec w finale może przestać być regularny, wiadomo, to są zawsze inne mecze.
Ja bym chciał także sukcesu Fatbaldiana w Szwecji
Offline
Ale Nishikori dostal baty, Soderling dal mu ugrac tylko jednego gema. Nalbandian w podobnym stylu upokorzyl Nieminena, to juz kolejny zawodnik, ktorego David deklasuje na tym turnieju. Wyglada na to ze forma jest i Nalbi moze obroni chociaz z 25% punktow za Madryt i Paryz. Chociaz to jest tak chimeryczny zawodnik, ze wcale sie nie zdziwie jak odpadnie z obu Mastersow po pierwszych meczach.
Offline
Ojciec Chrzestny
Z 3 dzisiejszych faworytów nie zawodzi Nalbi, reszta to łosie
O ile Monfilsa przeboleje to Marat mnie po prostu wk*rwia.
Offline
Nalbandian ostro jedzie 6:2, 3:1. Wyglada na to ze kolejny rywal zostanie zdeklasowany. Safin przegral pierwszego seta w tb, a teraz 3:2 i serwis Kunitsyna, oj Marat parówo, szybko szansa na kolejny tytul sie nie pojawi, wez sie szybko w garsc.
Offline
Ojciec Chrzestny
Jak Safin się nie pozbiera to już nigdy nie będzie takiej szansy by został Carem Rosji w dosłownym tego frazesu znaczeniu.
Offline
Moderator
W takich momentach człek zastanawia się tylko, komu ja kibicuje i dlaczego właśnie takim nieudacznikom? Monfilsa litościwie przemilcze , ale Marat... nosszzzz kurde no...
A Fatbiemu co??
Ostatnio edytowany przez Robertinho (12-10-2008 13:46:23)
Offline
Marat Marat Marat, ehh ...
Offline
Ojciec Chrzestny
Wiedeń :
Szok, po obejrzeniu krótkiego fragmentu gry Petzschnera wynik meczu kompletnie mnie nie dziwi.
Skąd ten facet się wziął ?! Znakomity, bezkompromisowy forhand po krosie, bajeczna technika wolejowa, znakomite skróty, nieprawdopodobnie regularny i piękny dla oka slajsowany bh.
Nie bez kozery na MTf był określany jako Picasso - bardzo urozmaicony i pomysłowy taktycznie tenis.
Niemiec wygrał zasłużenie, oby więcej takich "kwalifikantów".
Sztokholm:
Nalbi niepotrzebnie przedłużył mecz do 3 setów, ale ostatecznie wygrał i po raz kolejny nie dał tej satysfakcji Soderlingowi, który po raz drugi przegrywa finał przed własną publika. Forma Davida rośnie, ale jestem więcej niż pewien, że nie wytrzyma gry 2 tygodni w pełnym wymiarze bez jakiejś poważniejszej zadyszki.
Moskwa:
Gratulacje Igor
(...)
Offline
Last hit for Wimby
Petzschner jest prawie tak niesamowity na woleju jak Andy R. xDDDDD Gratulacje dla chłopaka, bo jest czego gratulować, w każdym meczu skazany na porażke, a tu gładko wygrywa. Szkoda że Robin nie wygral u siebie, no ale chudy David znowu w formie. Oby jednak wyleciał z TOP 10 po mastersach.
Offline
Ojciec Chrzestny
COA napisał:
chudy David znowu w formie.
Z "Fat Dave" zrobił się Fit Dave
Offline