Do czego to doszÂło. Zawodnicza znikÂąd wygrywa Wimbledon 

Gigantycznym plusem tego turnieju jest to, Âże wreszcie Szlema wygraÂła zawodniczka mÂłodej generacji (rocznik '90). Oby to byÂł dopiero poczÂątek dobrych wynikĂłw mÂłodych tenisistek i oby mÂłodzi tenisiÂści teÂż wreszcie zaczĂŞli kopaĂŚ tyÂłki

Kubecki napisał:

Brakuje jeszcze tylko tego, Âżeby Petkovic zdobyÂła szlema.

A dlaczego nie? Bardzo dobrze to dla cyklu, Âże coraz mÂłodsze zawodniczki osiÂągajÂą sukcesy w Tourze. Siostry Williams sÂą bliÂżej koĂąca kariery, aniÂżeli poczÂątku. Kim teÂż nie pogra dÂługo. W 100% zgadzam siĂŞ z Robpalem, Âże triumf Kvitovej to gigantyczny plus turnieju. Oby wiĂŞcej takich niespodziewanych zwyciĂŞstw.

Nie ¿ebym siê czepia³, ale w innym temacie napisa³eœ, ¿e w tenisie styl nie ma znaczenia, liczy siê skutecznoœÌ.

Robertinho napisał:

Nie ¿ebym siê czepia³, ale w innym temacie napisa³eœ, ¿e w tenisie styl nie ma znaczenia, liczy siê skutecznoœÌ.

No ale jednak nie porĂłwnujmy tenisowej ,,brzydoty" Nadala i Petkovic, jednak u Hiszpana widaĂŚ jakieÂś elementarne zasady techniki No i w waÂżnych momentach nie strzela wszystkiego kilka metrĂłw w aut

robpal napisał:

Kubecki napisał:

No i w waÂżnych momentach nie strzela wszystkiego kilka metrĂłw w aut

Dzisiaj miaÂłeÂś dowĂłd

Zaczynam siĂŞ o Ciebie martwiĂŚ.



Kuba, ja nie porĂłwnujĂŞ, tylko chcĂŞ powiedzieĂŚ, Âże nie moÂżna caÂłkowicie oderwaĂŚ oceny gracza, niezaleÂżnie od jego wynikĂłw, od jego techniki i estetyki uderzeĂą i gry, mimo Âże tenis to gra na punkty. Dla kaÂżdego jest inny prĂłg, dla jednego juÂż na Nadala ciĂŞÂżko patrzeĂŚ(mnie tu chodzi bardziej o sposĂłb prowadzenia gry, a nie technikĂŞ), dla innego bĂŞdÂą to Berdych, Soda, czy Szarpova, siostry Williams, dla innych dopiero parodystki typu Bartoli. A przecieÂż i ona ma swoim zwolennikĂłw, twierdzÂących Âże naleÂży jÂą podziwiaĂŚ Âże grajÂąc w ten sposĂłb osiÂąga tak dobre wyniki. Ilu ludzi, tyle opinii.


Powiedzmy sobie te¿ zreszt¹, ¿e w kobiecym tenisie si³a liczy siê du¿o bardziej ni¿ w mêskim, bo mê¿czyŸni atletycznie s¹ na w miarê zbli¿onym poziomie, u paù zaœ dysproporcje s¹ bardzo du¿e. W WTA wystarczy mieÌ opanowane trzy uderzenia na krzy¿, byle w miarê powtarzalne, potem pozostaj¹ wizyty na si³owni i praca nad poruszaniem siê i kondycj¹. Niestety obawiam siê ¿e jakiekolwiek wra¿enie estetyczne z gry paù to ju¿ raczej przesz³oœÌ.

Wimbledon. Petra Kvitova - instynkt i siÂła pneumatycznego mÂłota



21-letnia Czeszka pokona³a Mariê Szarapow¹ 6:3, 6:4, zdobywaj¹c pierwszy tytu³ wielkoszlemowy. - To przysz³oœÌ tenisa. Przed ni¹ kolejne triumfy - przewiduje Brad Gilbert. - ¯adna kobieta nie uderza³a nigdy pi³ki tak mocno - dodaje Mary Joe Fernåndez.

Leworêczna Kvitova nie da³a bardziej utytu³owanej rywalce szans - lepiej serwowa³a, pope³nia³a mniej b³êdów. Rozstawiona z ósemk¹ Czeszka przyt³oczy³a jednak trzykrotn¹ triumfatorkê Wielkich Szlemów (WTA 5) przede wszystkim si³¹ uderzeù. Szarapowa te¿ znana jest z du¿ej mocy zamachów okraszonych zazwyczaj okrzykami przekraczaj¹cymi sto decybeli. Ale trawa w Londynie trzês³a siê w sobotê g³ównie od potê¿nych, zadawanych w kompletnym milczeniu ciosów Petry Kvitovej.

- To królowa pierwszego strza³u. Nigdy nie widzia³am w kobiecym tenisie nikogo, kto uderza³by pi³kê z wiêksz¹ si³¹ - powiedzia³a w "USA Today" Mary Joe Fernåndez, by³a amerykaùska tenisistka. Jej zdaniem nawet siostry Williams nie sia³y na korcie takiego spustoszenia.

Z Czeszki czĂŞsto w przeszÂłoÂści Âżartowano, Âże gra z zamkniĂŞtymi oczami. - Nie patrzy, gdzie dokÂładnie chce posÂłaĂŚ piÂłkĂŞ, tylko wali na Âślepo z caÂłej siÂły. JeÂśli trafi, nie ma czego zbieraĂŚ, jeÂśli nie, trudno, bĂŞdzie kolejny mecz - Âśmiali siĂŞ trenerzy konkurentek.

Okaza³o siê jednak, ¿e w uznawanym za niezwykle utalentowane pokoleniu m³odych tenisistek urodzonych w 1989 i 1990 r., do którego zaliczano m.in. Karolinê WoŸniack¹, Viktoriê Azarenkê, Yaninê Wickmayer, Agnieszkê Radwaùsk¹ i Anastazjê Pawluczenkow¹, to w³aœnie niedoceniana bardzo d³ugo Czeszka zdo³a³a odnieœÌ najwiêkszy sukces.

ByÌ mo¿e znaczenie mia³o to, ¿e jej kariera zaczê³a siê póŸno. A¿ do 16. roku ¿ycia Petra trenowa³a wy³¹cznie pó³amatorsko w rodzinnym Fulneku pod okiem ojca. W rolê sparingpartnerów najczêœciej wcielali siê bracia. WoŸniacka czy Azarenka w tym czasie wystêpowa³y ju¿ zawodowo, szybko wpad³y w tryby machiny - wyjazdów, turniejów, pieniêdzy. Dla Kvitovej tenis by³ wci¹¿ tylko hobby, przyjemnoœci¹. W rêce profesjonalisty, czeskiego trenera Davida Kotyzy ze s³ynnego w kraju centrum tenisowego w Prostejovie trafi³a dopiero jako 17-latka. Pocz¹tkowo rozwija³a siê w cieniu jego innych podopiecznych - Tomasza Berdycha i Lucie Szafarovej. - Od pocz¹tku wiedzia³em jednak, ¿e Petra ma wielki talent. Jej atutem by³a nie tylko si³a fizyczna, ale te¿ mentalna. D¹¿enie do zwyciêstwa siedzi zakodowane w jej g³owie. Brakowa³o stabilizacji, regularnoœci - opowiada³ Kotyza. Mierz¹ca 183 cm wzrostu, silna, dobrze zbudowana dziewczyna nie mia³a innej drogi na szczyt ni¿ atak. Trenerzy nie bawili siê z ni¹ w bieganie i gierki techniczne. Starali siê po prostu dobrze ustawiÌ celownik.

Tenis z zamkniêtymi oczami skoùczy³ siê rok temu. Czeszka przesta³a pud³owaÌ i wystrzeli³a, dochodz¹c do pó³fina³u Wimbledonu. Zatrzyma³a j¹ dopiero póŸniejsza triumfatorka Serena Williams. W ostatni¹ sobotê, gdy wgniata³a Szarapow¹ w trawê 19 winnerami, zdobywa³a ju¿ swój czwarty tytu³ w sezonie. Wczeœniej zgarnê³a trofea w Brisbane, Pary¿u (hala) i Madrycie.

Jakub CiastoĂą

http://www.sport.pl/tenis/1,107387,9885 … znego.html