mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Moderator
Jaka piękna katastrofa. Karty zostały odryte, etap zgodnie z zapowiedzią Armstronga okazał się selektywny, niestyty wypadło to źle dla Amerykanina. Pewnie, że jak na 37 lat jechał fantastycznie, ale oczekiwania były jednak większe. Swoją drogą, ciekawe jakie koksy wali torowiec Wiggins, że nagle tak myka po górach. Przypomina to trochę ubiegłoroczne wyczyny Schumachera, który wygrywał czasówki z Cancellarą. Potem okazało się, że pomogły nie magiczne treningi, tylko EPO CERA.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (19-07-2009 17:43:57)
Offline
Ojciec Chrzestny
Mimo, że nie po mojej (i Armstronga) myśli to takie etapy mogę oglądać codziennie. Contador pozamiatał, facet jest bezkonkurencyjny.
Wiggins faktycznie podejrzany jakiś dziś był. Niemniej na kolejnych etapach wszystko zostanie policzone
Offline
User
Wspaniala akcja Contadora, ku mojej uciesze utarl nosa szefostwu Astany
dzisiaj komentatorzy wspomnieli o Alejandro Valverde. Wie ktoś moze dlaczego nie może jezdzic w wyscigach we Wloszech? Bo ze wzgledu na to, ze na nastepnym etapie peleton przejezdza przez Italie, Hiszpan nie bierze udziału w tourze.
Offline
User
nie mówi mi to zbyt dużo
Offline
Moderator
W 2006 roku hiszpańska policja przeprowadziła wielomiesięczną akcję śledzenia i podsłuchiwania czołowych kolarzy, z której jasno wynikło, że doktor Eufemiano Fuentes organizuje i nadzoruje na masową skalę doping sportowców, zwłaszcza przetaczanie krwi. Z TdF wywalono m.in. Ullricha i Basso. W notatkach tego osobnika były też nazwiska wielu innych zawodników(niektórzy bardzo sprytnie, np Basso zapisany był jako "Brillo", tak na imię miał jego pies), w tym hiszpańskich piłkarzy i tenisistów. Valverde jest oskarżany o powiazanie z tą sprawą i ponoć był na sławetnej już liście.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (20-07-2009 14:02:19)
Offline
User
To wyjaśni wszyściutko
http://autobus.cyclingnews.com/news.php … o_complete
Offline
Moderator
http://leniarski.blox.pl/2009/07/Odpiep … ronga.html
Zgadzam się z każdym słowem. Takiej fali bezinteresownej nienawiści, jaka spadła na Lance'a, dawno nie widziałem. Co najśmieszniejsze, przodują w tym ludzie, którzy dopiero uczyli się pisać, kiedy on odnosił największe sukcesy i chyba nie mają pełnej świadomości, z jakiego kalibru sportowcem i osobowością mamy do czynienia. Pewnie że przebieg wyścigu nie był od początku idealny dla kibiców, ale czy to powód by mieszać Armstronga z błotem przy każdej okazji jak jakiegoś pętaka? Krytykować można i należy każdego, ale to już jakaś histeria się zrobiła. Zresztą to gadanie o blokowaniu wyścigu jest dość dziwne. Contador na dwóch górskich finiszach sobie odjechał jak chciał, a zawodnikom innych grup nikt nie bronił atakować. Jak Ullrich, któremu kibicowałem, jechał jak dupa i czekał, aż mu Armstrong odjedzie jak dziecku, to do niego miałem pretensje, nie do Amerykanina i jego ekipy...
Ten facet przeszedł wycięcie jądra, nowotworów z brzucha i mózgu, 4 prowadzące na skraj wyniszczenia sesje chemioterapii, a potem wygrał 7 razy Tour de France; jeździł przy tym w stylu, jakiego nigdy wcześnij i nigdy później nie widziano. Teraz ma 37 lat, długo się nie ściagał i jest drugi w generalce TdF w trzecim tygodniu, co jest niemożliwym do spełnienia marzeniem większości najlepszych kolarzy.
I należy mu się odrobina szacunku za to jakim jest sportowcem i człowiekiem.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (21-07-2009 00:43:18)
Offline
Ojciec Chrzestny
Gdyby faktycznie etap do Verbier był końcem Armstronga, strata dla wyścigu byłaby niepowetowana - wbrew temu, co piszą francuskie media. Gdyż to właśnie jego postać i jego zmaganie z 10-15 lat młodszymi kolarzami nadaje wyścigowi wielki wymiar, wychodzący poza sport. Szczególnie to ważne po aferach dopingowych, po zmianach zwycięzców przy zielonym stoliku, czyli wydarzeniach, które zszargały wizerunek wspaniałego wyścigu.
Otóż to! Kolarstwo powinno go na rękach nosić, że wrócił. Ludzie tłumnie wracają przed TV na transmisje z etapów i to wszystko pomimo relatywnie nudnego, przesadnie taktycznego wyścigu, jaki widzieliśmy przez 2 pierwsze tygodnie. Nie jest to jednak wina Armstronga, że reszta przystaje na warunki jego teamu.
Offline
User
Jak jest w Astanie nie wie nikt i denerwują mnie takie gdybania.
Offline
Ojciec Chrzestny
Ale Jens się przejechał po asfalcie
Lance
Offline
Moderator
I jak dziewczęta, koparki poopadały? Dziadek pokazał, że jednak nie jest takim cieniasem, ten jego "młynek" ciągle wygląda niesamowicie.
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
I jak dziewczęta, koparki poopadały? Dziadek pokazał, że jednak nie jest takim cieniasem, ten jego "młynek" ciągle wygląda niesamowicie.
Szkoda, że dzisiaj etap nie kończy się na szczycie, bo Lance zdaje się być w dziś w dobrej formie
Offline
Moderator
Najważniejsze to utrzymać sie jutro w czołówce, są dwa bardzo strome podjazdy tuż przed metą. W czasówce powinien się pokazać z dobrej strony, z Wigginsem może przegrać, ale w odwodzie jest jeszcze Ventoux, które Armstrong dobrze zna i lubi. Widzę realne szanse na podium.
Offline
User
Podczas karkołomnego zjazdu z przełęczy Petit Saint-Bernard, prowadzącego na metę 16. etapu kolarskiego wyścigu Tour de France, potwornie wyglądający wypadek miał 38-letni Niemiec Jens Voigt (Saxo Bank), triumfator ostatniego Tour de Pologne.
Zawodnicy mknęli z prędkością przekraczającą 70 km/h. Na jednej z nierówności Voigt nie opanował roweru i z wielkim impetem uderzył głową w asfaltowe podłożę, sunąc razem z rowerem jeszcze kilka metrów.
Niemiec miał, jak relacjonują świadkowie zdarzenia, mocno zakrwawioną twarz i zamknięte oczy. Spodziewano się podobno najgorszego.
- Zobaczyłem twarz zalaną krwią. Miał zamknięte oczy. Bałem się - powiedział jeden z fotografów.
- Kiedy widzi się taki wypadek, wszystko inne przestaje mieć znaczenie - dodał Linus Gerdemann z ekipy Milram, który widział to zdarzenie.
Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie obrażenia ma Niemiec, ale wiadomo, że jego 12. start w "Wielkiej Pętli" dobiegł końca. Ten start miał być pożegnaniem z tą imprezą Voigta.
Na razie docierają ze szpitala szczątkowe informacje, mówiące o tym, że ma on wstrząs mózgu i złamany obojczyk.
- Jest poważnie ranny, ale przytomny - stwierdził Bjarne Riis, szef ekipy.
onet.pl
Nie wyglądało to aż tak groźnie ale nieźle przyszlifował. Przy 70 km/h na rowerze nie ma żartów. Schelckowie tracą najlepszego (obok Cancellary) pomagiera. Wracaj do zdrowia chłopie!
http://www.youtube.com/watch?v=zxTJMjiBKw0
Zdjęcia, których w transmisji Eurosportu nie było
Ostatnio edytowany przez asiek (21-07-2009 22:35:04)
Offline
Moderator
Tour de France - Di Luca caught doping
Giro D'Italia runner-up Danilo Di Luca has been provisionally suspended after testing positive for the banned blood booster CERA, the International Cycling Union said on Wednesday.
"Earlier today, the UCI advised Italian rider Danilo Di Luca that he is provisionally suspended," the UCI said in a statement.
"The decision to provisionally suspend Mr Di Luca was made in response to a report from the WADA accredited laboratory in Paris indicating an Adverse Analytical Finding of Recombinant EPO (CERA) in blood samples collected from him at the Giro d'Italia on 20 May and 28 May 2009."
Di Luca, 33, won two stages in this year's Giro.
He faces a two-year suspension from the sport should his B sample return positive.
(eurosport)
A ja mendzie kibicowałem na Giro.
Offline
Moderator
Niesamowitym sukinkotem jest Armstrong. Obczaiłem właśnie skrót etapu i mój szacunek do niego znowu wzrósł. Został z tyłu cały czas pilnując Wigginsa, a potem wyskoczył jak rakieta na ostatnim kilometrze Colombier, nadrabijąc na tak krótkim odcinku 30 sekund do grupy lidera.
Jutro czasówka, może być bardzo ciekawie.
Offline
Ojciec Chrzestny
Kapitalny etap. Szkoda, że ten zjazd jednak dośc długi. Astana swoje osiągnęła. Armstyrong współpracujący z Contadorem - to musiało się skończyć wielkim sukcesem Astany.
Offline
Moderator
Contador potwierdził supremację, Cancellara tradycyjnie pokazał klase w czasówce, końcówkę pojechał najszybciej, ale jednak ten podjazd był dla niego za ciężki. Armstrong za mocno zaczął i potwierdziło się, że nie jest w stanie za długo jechać najwyższym tempem; ale udało się wrócić na podium i to jest najważniejsze.
Teraz czekamy na Mont Ventoux i najcięższy test dla Ameryknia od powrotu do ścigania. Contador ma wygrany wyścig, w sobotę jeśli zechce, też może wygrać etap.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (23-07-2009 18:07:32)
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
Teraz czekamy na Mont Ventoux i najcięższy test dla Ameryknia od powrotu do ścigania. Contador ma wygrany wyścig, w sobotę jeśli zechce, też może wygrać etap.
Dawno nie byłem tak podpalony na myśl jakiegokolwiek wydarzenia kolarskiego. Lance swoje już zrobił. Jest w czołówce, a i ludzie znowu zaczęli oglądać rower w TV. Oczywiście nie uważam, że ja to wszyscy ludzie
Offline