mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Administrator
asiek napisał:
Podczas karkołomnego zjazdu z przełęczy Petit Saint-Bernard, prowadzącego na metę 16. etapu kolarskiego wyścigu Tour de France, potwornie wyglądający wypadek miał 38-letni Niemiec Jens Voigt (Saxo Bank), triumfator ostatniego Tour de Pologne.
Zawodnicy mknęli z prędkością przekraczającą 70 km/h. Na jednej z nierówności Voigt nie opanował roweru i z wielkim impetem uderzył głową w asfaltowe podłożę, sunąc razem z rowerem jeszcze kilka metrów.
Niemiec miał, jak relacjonują świadkowie zdarzenia, mocno zakrwawioną twarz i zamknięte oczy. Spodziewano się podobno najgorszego.
- Zobaczyłem twarz zalaną krwią. Miał zamknięte oczy. Bałem się - powiedział jeden z fotografów.
- Kiedy widzi się taki wypadek, wszystko inne przestaje mieć znaczenie - dodał Linus Gerdemann z ekipy Milram, który widział to zdarzenie.
Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie obrażenia ma Niemiec, ale wiadomo, że jego 12. start w "Wielkiej Pętli" dobiegł końca. Ten start miał być pożegnaniem z tą imprezą Voigta.
Na razie docierają ze szpitala szczątkowe informacje, mówiące o tym, że ma on wstrząs mózgu i złamany obojczyk.
- Jest poważnie ranny, ale przytomny - stwierdził Bjarne Riis, szef ekipy.onet.pl
Nie wyglądało to aż tak groźnie ale nieźle przyszlifował. Przy 70 km/h na rowerze nie ma żartów. Schelckowie tracą najlepszego (obok Cancellary) pomagiera. Wracaj do zdrowia chłopie!
http://www.youtube.com/watch?v=zxTJMjiBKw0
Zdjęcia, których w transmisji Eurosportu nie było
Offline
Ojciec Chrzestny
Mont Ventoux zbliża się wielkimi krokami
Fajnie by było usłyszeć komentarz: "Wiggins zostaje"
Offline
Last hit for Wimby
No i po ptokach ^^
Contador, Schleck, Armstrong, Wiggins.
Offline
Moderator
Fajny etap, szkoda tylko, że trójka Contador, A. Schleck i Armstrong nie odjechała od razu, bo byłoby jeszcze ciekawiej. A tak Armstrong pilnował Franka, a Andy na niego czekał i w sumie obaj bracia nic nie zyskali(bo Andy mógłby przecież wygrać etap, gdyby od początku jechał na maxa, wtedy jechałby tylko z Contadorem, bo Lance pilnował trzeciego miejsca i by nie atakował).
Contador potwierdził, że jest w tej chwili najlepszym etapowcem i wygrał wyścig w doskonałym stylu. Chapeau bas przed Armstrongiem. W wieku 37 lat, pod długiej przerwie, kontuzji itp, on na Mont Ventoux dochodzi do kolejnych ataków 24 letniego Andy'ego Schlecka, no to jest niesamowite.
Zasłużone trzecie miejsce na podium i wydaje mi się, że Amerykanin może jeszcze wygrać jakiś wielki wyścig, jesli będzie miał motywację dalej trenować na pełnych obrotach.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (25-07-2009 17:02:01)
Offline
Ojciec Chrzestny
Koniec. Szkoda
Contador wygrywa zdecydowanie. Swoją drogą to może być jeden z największych kolarzy w historii. Ma dopiero 26 lat, a już jest w gronie 5 kolarzy, którzy wygrali wszystkie 3 wielkie Toury. Kozak.
Jakoś smutno mi się zrobiło, że to już meta, bo dla mnie ten tour mógłby trwać cały czas. Szkoda tylko, że mimo wszystko taktyka zdominowała w takim stopniu tegoroczną Wielką Pętlę.
Za tydzień TdP
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
Jakoś smutno mi się zrobiło, że to już meta, bo dla mnie ten tour mógłby trwać cały czas. Szkoda tylko, że mimo wszystko taktyka zdominowała w takim stopniu tegoroczną Wielką Pętlę.
Ano szkoda, długo przed rozpoczeciem wyczekiwałem tego wyscigu i tuż po jego zakończeniu czuje pewien niedosyt, jednak oczekiwałem trochę więcej po tych 3tygodniach rywalizacji. Na pewno trasa nie była najfortunniej ułożona, gdyby były jeszcze co najmniej ze 2etapy z metą na podjeździe to pewnie zdarzyło by się więcej ciekawego; za dużo było wspomnianej taktyki i chłodnej kalkulacji, ale chyba trzeba sie z tym pogodzic, łudzę sie trochę, że moze to jest cena "czystego" kolarstwa. Poza tym w słabszej formie było kilku zawodników uważanych za faworytów do obsadzenia czołowych lokat [chociażby Cadel,Sastre,czy Mienszow] i ta grupa kolarzy walczących o zwycięstwo w wyscigu byla dosyc wąska; oczywiście były też pozytywne niespodzianki, np. taki Wiggins, ale on też "jedynie" starał się trzymac koła faworytom i nie przeprowadzał żadnych ataków [choc on i tak pewnie wykonał 200% zakładanego planu i nie ma co miec do niego pretensji] Kolejna sprawa to taka, że nie ma obecnie nikogo kto mógłby pokonac Contadora, najlepsze wrażenie z pozostałych robił oczywiście Andy, który zainicjował kilka akcji, ale za nic nie mógł zgubic Hiszpana, który mam takie wrażenie, że jeśli by musiał to na Colombier i Ventoux dołożyłby wszystkim kolejne kilka minut.
No i Lance, brawa dla niego, po tak długiej przerwie przegrał tylko z dużo młodszymi od siebie i kilka razy pokazał jakim jest szczwanym lisem zyskując cenne sekundy nad rywalami. Co prawda przeciwnicy Amerykanina mogą mu zarzucic, że gdyby nie drużynowa czasówka to tego podium by nie było, ale kto o tym za jakis czas bedzie pamietał Życzę mu żeby za rok w nowej ekipie pokazał się z równie dobrej strony.
W sprincie bezkonkurencyjny Cavendish, co prawda zielona koszulka nalezy do Hushovda, ale to właśnie Brytyjczyka wszyscy bedziemy wspominac jako tego najszybszego kolarza w TdF09. Ogrywał wszystkich na finiszach jak chciał do tego, a może przede wszystkim miał kapitalną ekipę, która bezbłędnie przygotowywała jego sprinty, dziś wraz z Renshawem dał kolejny popis gubiąc konkurencje kilkadziesiąt metrów przed metą.
No i muszę też wspomniec o duecie komentatorów ES, który jak zwykle był w wyśmienitej formie i zapobiegł wszelkim moim drzemkom podczas nawet najnudniejszych etapów Brawo Panowie
A co do TdP to też już niecierpliwie czekam bo 1raz za mojego żywota peleton będzie przejeżdżał przez moja mieścinę Ponadto liczę, że Szmyd powalczy o zwycięstwo, gdzieś nawet przeczytałem, że Basso będzie robił wszystko by tylko pomoc Polakowi w koncowym triumfie; byłaby swietna sprawa gdyby po zwycięstwie na Ventoux Sylwek dołożył zwycięstwo w całym wyścigu. Szkoda tylko, że obsada zapowiada się dosc srednio, niby nowy termin jest lepszy bo nie koliduje z Vueltą, ale to jednak tylko tydzień po Wielkiej Pętli i te większe nazwiska muszą odpoczac zamiast jechac kolejny wyscig. Mimo to mam nadzieje, ze bedzie na co popatrzec.
Offline
Ojciec Chrzestny
Art napisał:
A co do TdP to też już niecierpliwie czekam bo 1raz za mojego żywota peleton będzie przejeżdżał przez moja mieścinę
Będzie pól dnia oczekiwania, a później przez 4 sekundy przejazd peletonu i po sprawie Tak miałem rok temu, ale mimo wszystko warto było. Szybko jadą skubańcy
Offline
User
To jak już TdP to typujemy czołówkę
1. Hagen
2. Szmyd
3. Basso
Koło mnie nigdy nie jechali i zapewne nigdy nie pojadą...
Offline
Administrator
DUN I LOVE napisał:
Art napisał:
A co do TdP to też już niecierpliwie czekam bo 1raz za mojego żywota peleton będzie przejeżdżał przez moja mieścinę
Będzie pól dnia oczekiwania, a później przez 4 sekundy przejazd peletonu i po sprawie Tak miałem rok temu, ale mimo wszystko warto było. Szybko jadą skubańcy
Na tą chwilę to ja też się cieszę, bo lekcji nie mamy przez kilkadziesiąt minut.
Offline
User
Contador w trakcie powitania go w swojej rodzinnej miejscowości Pinto:
Trudniej było przebywać z Lancem Armstrongiem w hotelu niż wygrać wyścig
No to pojechał...
To już ewidentnie widać, że współpraca Hiszpana z Astaną się kończy. W przyszłym roku najprawdopodobniej o miano lidera swojego teamu z Alberto będzie walczyć inna światowa gwiazda...Alesandro Valverde(pod warunkiem, że pozostanie w Cassie'd Eparge)
Ostatnio edytowany przez asiek (28-07-2009 12:24:44)
Offline
Ojciec Chrzestny
Buu, Alberto mi poważnie podpadł. A już go lubiłem
Offline
Last hit for Wimby
No cóż, nasz rodzimy wyścig dobiega końca, wygra pewnie MŚ Ballan, szkoda tylko że o wszystkim decydują bonifikaty za sprinty
Rutkiewicz zdobywcą koszulki najlepszego górala, jakby to nie brzmiało xDDDDDDDD
Ostatnio edytowany przez COA (07-08-2009 17:56:16)
Offline
Ojciec Chrzestny
Ehh, trochę żenada
Organizacja ekstra, kolarze też, ale trasa to jakieś nieporozumienie. 5 płaskich etapów, 2 "górskie", gdzie 20 osób do mety w grupie dojeżdża, no jakiś żart.
Powinni dać 3 płaskie (Warszawa + 2 inne), 3 górskie (konkretne, a nie jakiś Jakubik w Krynicy ) i czasówkę w Krakowie na koniec. To by było coś
Racja, bonifikaty są tu niepotrzebne, bo i tak na takim krótkim wyścigu nikt nic nie puści. To nie tdf, gdzie brak bonifikat sprawia, że Astana może spokojnie puszczać słabszych w generalce
Mam nadzieję, że za rok lepiej to ułożą.
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
Powinni dać 3 płaskie (Warszawa + 2 inne), 3 górskie (konkretne, a nie jakiś Jakubik w Krynicy ) i czasówkę w Krakowie na koniec. To by było coś
Lang chętnie by widział w TdP czasówkę ale UCI się nie zgadza. Kiedyś mogli teraz nie. W każdym razie wyścig jest za krótki. Za rok może w końcu uda się wywalczyć 10 dni.
A trasa i realizacja TVP żałosna...
Offline
User
http://eurosport.yahoo.com/02092009/58/ … shack.html
Leipheimer signs for RadioShack
"There were other possibilities, but I've signed with the best team in the world, an American team that's going to sign more American riders," Leipheimer said.
Seven-time Tour de France winner Armstrong announced the new team during the Tour de France. He finished third overall in the Tour while racing for Astana, his first participation in the race since securing his seventh yellow jersey in 2005, after which he retired.
Leipheimer, one of Armstrong's Astana team-mates, broke his right wrist in stage 12 of he Tour and was forced to withdraw.
Leipheimer said he plans to race the Tour of California, the Dauphine Libere and the Tour de France in 2010.
"Those are my three favorites races and top my objectives for next year," he said.
Belgian media have reported that Sebastien Rosseler and Gert Steegmans are also set to join the new squad, which is set to be managed by current Astana team manager Johan Bruyneel.
Bruyneel, who has accumulated nine Tour de France victories as a team manager - seven of which were with Armstrong - has a year left on his contract with Astana.
Offline
User
Czas trochę odświeżyć:
CADEL EVANS W PRZYSZŁYM SEZONIE BĘDZIE JEŹDZIŁ W TĘCZOWEJ KOSZULCE MISTRZA ŚWIATA.
MISTRZEM W JEŹDZIE INDYWIDUALNEJ NA CZAS ZOSTAŁ FABIAN CANCELLATRA
Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż kazachska ekipa Astana, legitymująca się w obecnym sezonie licencją ProTour, zostanie wkrótce rozwiązana.
Narodowa drużyna Kazachstanu może wkrótce przestać istnieć. Jeśli zarząd Kazachskiego Związku Kolarskiego nie przedstawi Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) wiarygodnych gwarancji płynności finansowej, zabezpieczającej budżet drużyny na sezon 2010, Astana może ogłosić upadłości w najbliższy poniedziałek, 12 października. Wiceprezydent krajowej federacji Nikołaj Proskurin potwierdził, że prawdopodobieństwo takiego obrotu spraw jest ogromne.
Myślę, że to koniec. Jeśli do poniedziałku nie uda nam się przedstawić gwarantów budżetu drużyny, zostanie oficjalnie ogłoszona upadłość Astany. Po wygraniu tegorocznego Tour de France, dotychczasowi sponsorzy zapewnili nas, że w przyszłym sezonie nadal będą chcieli z nami współpracować, jednak teraz nikt nie chce tego potwierdzić. Straciłem już nadzieję, że da się coś jeszcze zrobić - powiedział Proskurin.
Jeśli Astana zbankrutuje, skonfiskowany zostanie cały sprzęt, jaki obecnie posiada ekipa. Ponadto Kazachski Związek Kolarski będzie musiał wypłacić odszkodowania wszystkim pracownikom, którzy mają podpisane kontrakty do końca sezonu 2010, a nie zdołają znaleźć nowego pracodawcy. To bardzo realny scenariusz i jeśli się sprawdzi, to będzie to oznaczać dla nas bardzo poważne kłopoty.
Co w takim razie z Alberto?
Nie ustają plotki związane z przyszłością Alberto Contadora, który być może opuści szeregi kazachskiej Astany. Tym razem mówi się, że Hiszpan może przejść do nowo powstałej ekipy Team Sky.
Swojego zainteresowania osobą Alberto Contadora nie ukrywa dyrektor Team Sky Dave Brailsford. Informację, dotyczącą wstępnych rozmów prowadzonych pomiędzy zawodnikiem, a drużyną potwierdził także brat Contadora, jednak z uwagi na to, że Hiszpan jest w dalszym ciągu związany kontraktem z Astaną, żadne szczegóły tych pertraktacji nie mogą zostać zdradzone.
Kolarska przyszłość Alberto Contadora póki co stoi pod znakiem zapytania, a ewentualny transfer kolarza do innej drużyny pozostaje jedynie teorią. Póki nie będzie wiadomo, czy kazachska ekipa w nadchodzącym sezonie w dalszym ciągu będzie legitymować się licencją ProTour, Contador nie ma prawa podpisać żadnego kontraktu. Wedle ostatnich doniesień istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że Astana zostanie zlikwidowana z końcem obecnego roku, co pozostawiałoby Hiszpanowi wolną rękę w kwestii wyboru nowego pracodawcy.
Fantastyczna ekipę tworzą Brytyjczycy. Arvesen, Hagen, Lokvist, Wiggins, Pauwels, Swiwt, Geerans, Calcati to byliby pomocnicy dla Contadora lepsi niż w Astanie...
Offline
Ojciec Chrzestny
A wiadomo już coś więcej na temat składu Teamu RadioShack?
Kto będzie pomagał Armstrongowi?
Offline
User
Pół Astany tam idzie i chyba łącznie z Broynelem.
http://www.cqranking.com/men/asp/gen/transfers.asp
Offline
Ojciec Chrzestny
Kolejna fatalna wiadomość. Świat kolarski w szoku.
Znany belgijski kolarz nie żyje
Słynny belgijski kolarz Frank Vandenbroucke zmarł w poniedziałek w Senegalu w wieku 34 lat - poinformowała agencję AFP osoba bliska kolarzowi, nie precyzując przyczyny zgonu.
"Frank został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Senegalu. Okoliczoności śmierci nie są jasne" - dodała pragnąca zachować anonimowość osoba z otoczenia Vandenbroucke'a.
Według belgijskich mediów, przyczyną zgonu mógł być zator tętnicy płucnej.
Frank Vandenbroucke, swego czasu okrzyknięty "nowym Merckxem", największe sukcesy święcił pod koniec lat 90. W 1999 roku wygrał najsłynniejszy belgijski klasyk Liege-Bastogne-Liege. Później był bohaterem licznych skandali.
W 2002 roku w jego domu znaleziono środki dopingowe, za co sąd skazał go na 200 godzin prac społecznych. Cierpiał na depresję i dwukrotnie został zatrzymany przez policję, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu.
Po raz ostatni ścigał się w zawodowym peletonie w sezonie 2007. W czerwcu tego roku próbował popełnić samobójstwo w swoim domu pod Mediolanem, podcinając sobie żyły po odejściu żony. Kilka tygodni później został siłą umieszczony w klinice psychiatrycznej w Ypres, po kolejnym ataku depresji nerwicowej. W ostatnich dniach wspominał, że chciałby wrócić do kolarstwa.
onet.pl
[*]
Offline
User
Dyrektor Tour de France - Christian Prudhomme odwiedził Korsykę, aby ocenić możliwość przeprowadzenia na tej wyspie startu do jubileuszowej, 100. edycji wyścigu (w 2013 roku).
To pierwszy krok, by Tour mógł tutaj zagościć - powiedział Prudhomme. Jednak ostateczną decyzję muszą przeprowadzić liczne wycieczki - dodał.
Delegacja oficjeli z Christianem Prudhomme na czele zameldowała się wczoraj w Ajaccio i zamierza spędzić najbliższe trzy dni na Korsyce. Oficjale odwiedzą m.in. Porto Vecchio, Bastię i Calvi.
Ostatni raz Tour de France rozpoczynało się na europejskiej wyspie w 2007 roku, kiedy to start Wielkiej Pętli gościł Londyn. Następnie karawana Touru przetransportowana została przez tunel pod Kanałem La Manche, natomiast z Korsyki zostałaby przetransportowana promami i samolotami.
Organizator Tour de France – ASO rozważa także inne miejsca, w których mógłby rozpocząć się jubileuszowa edycja Wielkiej Pętli. Do tego zaszczytu kandydują także Salzburg (Austria), Scotland, Utrecht (Holandia), Lugano (Szwajcaria), Liège (Belgia), Doha (Katar), oraz Tokio (Japonia).
procycling.org
Pomysł niezły. Korsyka piękna wyspa. A Doha czy Tokio Super rozwiązanie. Rewelka
Nie wiem jak to sobie Japończycy wyobrażają. Już sami kolarze z pewnością nie będą mieli nic przeciwko 8 h lotu i cofnięciu wskazówek zegara(powrót) tuż przed olbrzymim i długotrwałym wysiłkiem...
Offline