mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
Dołączam się do gratulacji. Zapewniam, że nie przerabiałem tego ani w paintcie, ani w żadnym innym photoshopie
Offline
User
Gratulacje Łukasz, kapitalna sprawa !
Offline
User
Bardzo przyjemnie patrzy się na grę Łukasza, dobry serwis, dobry wolej, jednak zdaje się że na zrobienie dużej kariery w singlu jest już dla niego za poźno, chciałbym żeby w końcu wszedł do 100, może stać go nawet na top 50
ale chyba nic więcej, obym sie mylił .
Łukasz więcej takich turniejach jak ten w Belgradzie i takich zwyciętw jak dzisiejsze z Roddickiem
Offline
Ojciec Chrzestny
Kubot dla eurosport.pl: Pokazałem Roddickowi
To był jeden z najwspanialszych występów w karierze Łukasza Kubota i historii całego polskiego tenisa. Urodzony w Bolesławcu tenisista pokonał we wtorek w pierwszej rundzie turnieju China Open w Pekinie szóstą rakietę świata i obrońcę tytułu sprzed roku - Amerykanina Andy'ego Roddicka 6:2, 6:4.
Z Łukaszem Kubotem, sensacyjnym pogromcą Roddicka, rozmawiał Bartosz Rainka.
Zwycięstwo z Andy Roddickiem jest chyba największym Pana sukcesem w karierze?
ŁUKASZ KUBOT: Jeżeli chodzi o pojedynczy mecz, to z pewnością tak. Jest to moje premierowe zwycięstwo z zawodnikiem z pierwszej dziesiątki rankingu ATP. Wcześniej dwukrotnie stawałem przed taką szansą. Na US Open przegrałem jednak z Dawydienką, a podczas turnieju w Belgradzie nie sprostałem Djokoviciowi. Na pewno większym osiągnięciem była trzecia runda w US Open i finał turnieju w Belgradzie. Dzisiejsze zwycięstwo jest jednak najcenniejszym meczowym sukcesem.
Czy to był idealny mecz w Pana wykonaniu?
- Na dzisiejszy mecz wyszedłem bardzo skoncentrowany. Przede wszystkim starałem się przebijać mocne uderzenia Roddicka na drugą stronę, trzymając go jednocześnie daleko od linii końcowej. Fantastycznie funkcjonował mój return. Od samego początku pokazałem Roddickowi, że nie będzie miał ze mną łatwo. Przy jego serwisie graliśmy naprawdę długie wymiany. Przez cały ten czas starałem się trzymać jego strony bekhendowej. Często również grałem po liniach i chodziłem do siatki. Właściwie, gdy tylko miałem okazję starałem się ruszać pod siatkę, gdzie zdobywałem naprawdę dużo punktów. Bardzo poprawnie funkcjonował również mój serwis. Starałem się dzisiaj grać możliwie rotowanym podaniem, tzw. kickiem. Następnie szedłem do siatki i to Roddickowi sprawiało problemy. Potrafiłem także wykorzystać liczne szanse na przełamanie jego serwisu.
Roddick wygrał dzisiaj zaledwie 59 proc. piłek po swoim pierwszym serwisie. Czy jakoś specjalnie przygotowywał się Pan na ten element gry w jego wykonaniu?
- Taktyka Andy'ego jest dosyć prosta. Opiera on swoją grę na potężnym serwisie, a następnie szuka rozstrzygnięcia wymiany w kolejnych dwóch, trzech piłkach. Niestety dla niego mój return funkcjonował dzisiaj naprawdę bardzo dobrze. Odgrywałem mu długie piłki w środek kortu, co powodowało, że z miejsca spychałem go do defensywy, przez co musiał mocniej popracować nad wygraniem każdego punktu. Przez cały czas byłem niesamowicie skoncentrowany, dzięki czemu wychodziły mi uderzenia po liniach. Równie dobrze wychodziło mi ogrywanie jego bekhendu i akcje przy siatce. Ze swojego dzisiejszego występu jestem bardzo zadowolony.
Kiedy poczuł Pan, że zwycięstwo jest w Pana rękach i nie odda go Pan już Roddickowi?
- Dopiero po ostatniej piłce. Na tym poziomie nie należy myśleć o zwycięstwie i o tym, że wynik konfrontacji jest już przesądzony. Tenisowy mecz trwa do ostatniej piłki. To nie jest piłka nożna, gdzie pod koniec meczu z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, która drużyna odniesie zwycięstwo. Cały czas starałem się myśleć wyłącznie o swojej grze i o tym by iść do przodu. Koncentracji nie straciłem nawet w ostatnim gemie meczu, kiedy to zaserwowałem dwa asy i udanie grałem wolejem. Jestem zadowolony, że wytrzymałem ten mecz fizycznie i psychicznie. Moja odważna i konsekwentna gra do ostatnich wymian spowodowała, że Roddick się dzisiaj trochę pogubił.
W kolejnej rundzie zmierzy się Pan z Ivanem Ljubiciciem. Czy ma Pan plan, jak Chorwata pokonać?
- Jeszcze jest na to za wcześnie. Dopiero co przyjechałem do hotelu po moim deblowym pojedynku. Dzisiaj marzę już tylko o śnie i wypoczynku. Czas na analizę przyjdzie jutro. Tym bardziej, że będzie to dla mnie dzień wolny. Na pewno razem z trenerem poszukamy sposobu, by w kolejnej rundzie skutecznie stawić czoła Chorwatowi.
Co w tej chwili jest dla Pana priorytetem w Pekinie? Występy w grze pojedynczej czy podwójnej?
- Z pewnością będę się starał wypaść jak najlepiej zarówno w singlu, jak i deblu. Niewątpliwie występy w grze podwójnej bardzo pomogły mi poprawić grę w singlu. Dzięki nim zdobyłem ogromne doświadczenie, grając na co dzień z najlepszymi tenisistami. Pewności siebie dodały mi także częste treningi ze światową czołówką. Awans do czołowej setki rankingu ATP i ewentualny występ w Australian Open bez eliminacji pozostają moim wielkim marzeniem, jednak w tej chwili myślę przede wszystkim o zakwalifikowaniu się do deblowego turnieju Masters. Z tego punktu widzenia występy w Pekinie i Szanghaju mogą okazać się kluczowe. Mam nadzieję, że spotkam się w Londynie z Marcinem Matkowskim i Mariuszem Fyrstenbergiem i razem pokażemy się tam z jak najlepszej strony.
Offline
User
Jeszcze odnosnie meczu z Roddickiem:
Sukces Łukasza Kubota nie przeszedł bez echa w światowych mediach. Jego zwycięstwo komentują największe serwisy, stacje telewizyjne i gazety. Polak pokonał szóstą rakietę świata w dwóch setach 6:2, 6:4.
To największa sensacja turnieju w Pekinie. Amerykanin to były numer 1 światowego tenisa, zwycięzca US Open i 26 turniejów ATP. Obecnie jest szósty w rankingu najlepszych tenisistów i już w pierwszej rundzie pożegnał się z turniejem. Dlatego światowe media nie przeszły obojętnie obok tego spotkania, podkreślając wspaniałą grę Polaka i słabą Roddicka.
Sky Sports swoją relację z pojedynku tytułuje: A-Rod rozbity przez Kubota i przypomina, że Polak zajmuje 143 miejsce w rankingu ATP, a do pierwszej rundy pekińskiego turnieju musiał przebijać się przez kwalifikacje. Cytuje też Amerykanina, który nie krył zdziwienia, że do tej pory nie wie co się stało.
CNN także nie przechodzi obojętnie obok największej niespodzianki zawodów w Chinach. To był cios dla Roddicka, który może zakończyć jego marzenia o zakwalifikowaniu się do finałowego turnieju ATP w Londynie. CNN podkreśla też świetną grę Polaka, który pięciokrotnie przełamywał serwis Roddicka. To największy sukces Kubota w historii jego startów - wskazuje też serwis UPI.com
Wojciech Fibak: Łukasz tworzy historię polskiego tenisa
Z kolei BBC swoją relację zatytułowało: Roddick znokautowany w Pekinie! Cytuje też załamanego tenisistę. - Próbowałem zmienić obraz gry, ale nic mi dziś nie wychodziło - podsumował spotkanie Roddick.
A Miami Herald przy okazji zwycięstwa Polaka przypomina porażki Amerykanina. A w tym roku schodził on z kortu pokonany 14 razy. Przegrywał co prawda głównie z tenisistami z pierwszej piątki, cztery razy z Federerem, dwukrotnie z del Potro i po razie z Nadalem i Murray`em. Jednak zaliczył też wpadki z Querrey`em (25), Isnerem (43) i najdotkliwszą z Kubotem (143). Miami Herald przypomina, że Polak jeszcze nie wygrał z tenisistą z czołowej 10 w singlu, a największe sukcesy odnosi w grze podwójnej.
O meczu Roddick - Kubot rozpisują się też media rosyjskie. Tamtejszy Livesport tytułuje swój materiał: Roddick przegrał z Polakiem, a Gotennis.ru podkreśla, że Roddick poległ po beznadziejnej grze i cytuje Amerykanina: - Przygotowywałem się do tego turnieju i liczyłem, że będzie dla mnie udany, a skończyło się źle - mówi tenisista.
Także hiszpańska prasa odnotowuje chińską sensację. ADN.es przypomina, że Roddicka było stać na walkę z Polakiem tylko przez godzinę i 21 min, a po meczu Kubot otrzymał owacje na stojąco. Hiszpański serwis wyliczył ponadto, że polski tenisista popełnił zaledwie 9 niewymuszonych błędów i skutecznie neutralizował serwisy Amerykanina.
Kubot jeśli wygrałby dwa kolejne mecze w Pekinie, awansuje do pierwszej setki rankingu. Ostatnio najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był Wojciech Kowalski, który w 1988 zajmował 109. pozycję. Wyżej był tylko Wojciech Fibak.
Offline
User
I niestety Łukasz przegrał z Ljubiciem
Łukasz Kubot (143. ATP) pożegnał się z singlowym turniejem China Open. Sensacyjny pogromca Roddicka nie sprostał w drugiej rundzie Chorwatowi Ivanowi Ljubiciciowi (45. ATP), przegrywając po bardzo wyrównanym meczu 6:7 (6), 6:4, 4:6.
Łukasz Kubot po raz kolejny udowodnił, że jest w stanie jak równy z równym rywalizować z tenisistami z czołowej setki rankingu ATP. Po wyeliminowaniu szóstej rakiety świata, Polak postawił trudne warunki Ivanowi Ljubiciciowi, który obecnie sklasyfikowany jest na 45. pozycji. W trwającym 2 godziny i 35 minut boju lepszy okazał się jednak mierzący 193 cm Chorwat.
Od samego początku wiadomo było, że najgroźniejszą bronią tenisisty urodzonego w Banja Luce jest atomowy serwis. Gdy ten element jego gry funkcjonuje bez zarzutu, przełamanie podania 30-letniego Chorwata jest nie lada wyczynem. W szesnastu gemach serwisowych Ljubicicia sztuka ta udała się Kubotowi trzy razy (pozostałych pięciu szans Polak nie wykorzystał).
Do pierwszego przełamania w tym meczu doszło w czwartym gemie pierwszego seta. Pozwoliło to Chorwatowi objąć prowadzenie 3:1. Jednak nawet późniejsze prowadzenie Ljubicicia 4:1 nie było w stanie wybić z uderzenia polskiego tenisisty. Strata przełamania została wkrótce odrobiona i o losach pierwszej partii zadecydował tie-break. Początek należał w nim do Kubota, który wygrał cztery z pięciu pierwszych wymian. Niestety od stanu 4:1 stracił cztery kolejne punkty, by następnie wyjść na prowadzenie 6:5. Kubot nie zdołałą jednak wykorzystać setbola, a chwilę później popełnił niewymuszony błąd przy piłce setowej rywala i przegrał trwającą 69 minut partię.
W drugim secie polski tenisista przegrał swój serwis na 2:3, ale od stanu 2:4 nie stracił już żadnego gema. Przełamanie podania Ljubicicia w dziesiątym gemie (na 6:4) było ostatnim "breakiem" Kubota w tym meczu.
Nie mniej wyrównana była również trzecia parta. Przez większą jej część obaj tenisiści konsekwentnie wygrywali swoje gemy serwisowe do stanu 4:4, przy czym Ljubicic już na początku nie wykorzystał dwóch "break pointów". Decydujący o losach meczu był gem dziewiąty, kiedy to Chorwat przełamał podanie Kubota, wygrywając do piętnastu. Chwilę później wykorzystał on pierwszą z dwóch piłek meczowych, by ostatecznie wygrać trzeciego seta 6:4.
Ljubicic zanotował 14 asów i dwa podwójne błędy serwisowe, a Kubot odpowiednio osiem i cztery. Polak miał także wysoki procent skuteczności pierwszego podania - na poziomie 83 proc. Obaj trzykrotnie przegrywali swoje gemy. Chorwat wygrał aż 94 proc. piłek po swoim pierwszym serwisie, trafiając nim ze skutecznością 54 proc
Eurosport.pl
Offline
User
http://www.youtube.com/watch?v=ir00o63DSyk
Djokovic najwidoczniej cieszył się z wygranej Kubota z Roddickiem
Offline
Last hit for Wimby
Nie od dziś wiadomo że dyga przed nim dupę.
Offline
Administrator
Łukasz Kubot wygrał w tym sezonie na korcie 382 905 dolarów i zajmuje 65. miejsce w klasyfikacji najlepiej zarabiających tenisistów. Jej zdecydowanym liderem jest Szwajcar Roger Federer, z dorobkiem 6,183 miliona dolarów.
Offline
Administrator
Łukasz Kubot i Austriak Oliver Marach pokonali w finale gry podwójnej tenisowego turnieju ATP w Wiedniu z austriacki debel Julian Knowle i Juergen Melzer 2:6, 6:4, 11-9. Mecz trwał 90 minut.
Mecz był prawdziwym horrorem. W super tie breaku polsko-austriacka para przegrywała już 7-9. Knowle i Melzer (4.) mieli dwie piłki meczowe, a mimo to przegrali 9-11.
Dla Kubota był to szósty finał ATP w deblu w karierze. Polak dotychczas trzykrotnie wygrywał (Belgrad, Casablanca i Wiedeń w 2009 roku) i trzyrokrotnie schodził pokonany (Acapulco - 2009, Lyon i Casablanca - 2007).
Polak i Austriak są bliscy awansu do kończącego sezon Mastersa, z udziałem ośmiu najlepszych par 2009 roku. W ostatnim notowaniu deblowego rankingu ATP zajmowali szóste miejsce, ale ich najgroźniejsi rywale w tym tygodniu spisali się znacznie gorzej.
Plasujący się tuż za Kubotem i Marachem Wesley Moodie z RPA i Belg Dick Norman, choć byli najwyżej rozstawieni, odpadli w pierwszej rundzie turnieju w Lyonie i nie powiększyli dorobku punktowego. Taki sam los spotkał czesko-słowacki duet Frantisek Cermak, Michal Mertinak, "jedynkę" imprezy w Sankt Petersburgu.
Niewiele lepiej spisali się zajmujący ósmą pozycję w ATP Doubles Team Ranking Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, którzy przeszli jedną rundę w Wiedniu.
http://sport.onet.pl/0,1248732,2070361, … omosc.html
Gratulacje Panowie.
Offline
Ojciec Chrzestny
No brawo, WTF coraz bliżej
Gratulacje.
Offline
User
Kubot: Stać nas na jeszcze lepszą grę
W finale, rozstawieni z numerem trzecim, Łukasz Kubot i Oliver Marach ograli austriacką parę Jurgen Melzer i Julian Knowle 2:6, 6:4, 11:9.
- Mieliśmy w niedzielę dużo szczęścia - przyznał Łukasz Kubot. - Jurgen był tego dnia w wielkim "gazie", co potwierdził pierwszy set, przegrany przez nas do dwóch. W drugim secie dzięki mojemu returnowi udało się ich w końcu przełamać i zakończyć partię zwycięstwem. Super tie-break był natomiast bardzo wyrównany, ale to nam ostatecznie udało się odnieść zwycięstwo - dodał.
Polski tenisista podkreślił jednak, że Maracha i jego stać na jeszcze lepszą grę. - W Wiedniu z pewnością nie pokazaliśmy naszego najlepszego tenisa. Wykazaliśmy się jednak ogromną walecznością. We wszystkich meczach zwyciężaliśmy po super tie-breakach, to z pewnością dodało nam pewności siebie. Mam nadzieję, że ten sukces zapewni nam udział w Barclays ATP World Tour Finals - zakończył Kubot
eurosport.pl
Offline
User
Łukasz zajmuje aktualnie najwyższą w karierze pozycję w rankingu singlowym - jest 108
Setka coraz bliżej !
Offline
User
Dobry występ w Bercy i mamy setkę
No właśnie Łukasz zagra w singlu w Paryżu czy tylko w deblu???
Offline
Ojciec Chrzestny
szeva777 napisał:
Dobry występ w Bercy i mamy setkę
No właśnie Łukasz zagra w singlu w Paryżu czy tylko w deblu???
W Singlu na pewno będzie próbował w elimkach.
Offline
User
Kubot-Marach Fifth Team To Qualify For London Finals
Lukasz Kubot and Oliver Marach have become the fifth team to qualify for the Barclays ATP World Tour Finals. The Polish-Austrian duo will make its debut at the eight-team season finale, to be staged at The O2 Arena in London from 22-29 November.
Three spots remain to be claimed at this week's BNP Paribas Masters in Paris (Bercy), with five teams still in contention to qualify.
Kubot and Marach opened their season with a run to the Australian Open semi-finals (l. to Bhupathi-Knowles) and the following month reached their second ATP World Tour final on clay at the Abierto Mexicano Telcel (l. to Cermak-Mertinak) in Acapulo.
The duo continued its clay-court success in April by winning its maiden ATP World Tour title at Grand Prix Hassan II (d. Aspelin-Hanley) in Casablanca and followed with a second title a month later at the inaugural Serbia Open 2009 (d. Brunstrom-Rojer).
With the Battle for London intensifying in recent weeks, Kubot and Marach made a big push towards qualification by claiming their third title of the season at the Bank Austria TennisTrophy (d. Knowle-Melzer) in Vienna two weeks ago. They have compiled a 39-19 match record on the season.
Offline
Ojciec Chrzestny
Łukasz w top-100 !
Kwalifikacja do deblowego Mastersa to pierwsza ze znakomitych wiadomości. Druga jest taka, że Łukasz od przyszłego poniedziałku zamelduje się w top-100
Nieoficjalnie mówi się, że ma awansować na 91 pozycję, wreszcie, zasłużenie
Offline
User
Wreszcie Łukasz w TOP 100
Offline
User
Polacy będą rewelacją następnej edycji Davis Cup. Play-offy World Group ( jeśli w składzie będzie Kubot, Janowicz, Przysiężny, Frytka i Matka) zdecydowanie do osiągnięcia.
Offline
User
Oby
Gratulacje Łukasz!
Offline