mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
Usypia mnie gra Selby'ego, ale trzeba otwarcie przyznać, że ta gra, jaką prezentował w pierwszych 3 frame'ach meczu z Higginsem jest nieosiągalna ani dla Daya ani dla Allena. Oznacza to nie mniej, nie więcej, że jak Mark utrzyma formę to wyjdzie z góry drabinki do finału.
Robertson - Maguire 2-1
Offline
Moderator
Sydney napisał:
Robertinho napisał:
Właśnie doszły mnie słuchy, że Hendry wbił maxa. Sesja się nagrała, więc w domu sobie zobaczę, ale ponoć powinien prowadzić 7-1, a nie 5-3.
No jakby szkot uciekł na te 7-1 to Shaun mimowolnie by odpuścil i byloby pozamiatane , a tak mysle że Murphy od pierwszego freama drugiej sesji odpali i nie wypusci Stephena z dychy
Tak to widze
Murphy grał miernie i 2 z 3 wygnanych frame'ów to były prezenty od Hendrego. Max naprawdę fantastyczny, a reakcja pokazała, jak cholernie mu zależy. Jako że pan o pucałowatym obliczy siedmiolatka jest w ścisłej czołówce nielubianych przeze mnie graczy, nie mam wątpliwości komu kibicować.
Offline
Ojciec Chrzestny
Niestety, doszły mnie słuchy, że Hendry w odwrocie po 2 sesjach
Offline
Moderator
Jaka piękna katastrofa. Tego się obawiałem, wieczorna sesja=spanko, co w połączeniu z kapitalna grą Murphy'ego musiało skończyć się fatalnie, zapewne emocje i lawina gratulacji po maxie też nie pomogły. Masa banalnych błędów i to 2-6 i tak nie było najwyższym możliwym wymiarem kary. Jutro pozostaje liczyć na cud.
Offline
Ojciec Chrzestny
Hendry już nie gra. Napompowaliśmy ten balon, a on pękł jeszcze w tym samym meczu i nawet powtórki zeszłorocznego wyniku (1/2) nie ma.
Allen, jak na pogromcę Ronniego przystało, melduje się w "4". Neil prowadzi z #2
Robertson w takim razie musi to wygrać
Offline
Moderator
Popatrzyłem sobie właśnie na Hendrego... Wiekszość frame'ów zaczynała się od jego ryzykownego wbicia, potem następowały koszmarne błędy techniczne i taktyczne.
Najgorsze, że każdy błąd własny, pech, czy fart rywala(jedna czarna Murphy'ego niesamowicie szczęśliwa, spudłowana przetoczyła się po dolnej bandzie i wpadła do drugiej kieszeni) były uznawane za wielką dziejową niesprawiedliwość i rozpamiętywane pół godziny. Nie muszę mówić, kogo to przypominało.
Offline
User
Tak to już mają te gasnące gwiazdy nie potrafiące się godzić z upływającym czasem Jako fan Hendrego jestem mimo wszystko bardzo zadowolony, bo grał w przekroju całego turnieju naprawdę dobrze (lepiej niż rok temu) a jego max dostarczył mi jako kibicowi sportowemu najwięcej radości od czasu triumfu Rogera w USO. Teraz jakoś przestał mnie ten turniej pasjonować
Offline
Moderator
Higgins już po raz drugi w tych mistrzostwach wydziera grabarzowi łopatę, by następnie przydzwonić mu nią w łepetyne. To była esencja snookera, z 11-12 na 13-12, roztrzygająca partia rozegrana o północy, do tego dwa razy powtarzana, warto podkreślić przyjacielską atmosferę przy stole, w końcu Higgins pierwszym uderzeniem ustawił za żółtą snookera na wszystkie czerwone, trochę zdekoncentrowany Shelby źle wyszedł i wystawił, a John zrobił wygrywającego breake'a z trudnego układu, z powrotami do niższych kolorów.
Offline
User
Szkoda Allena
http://www.eurosport.pl/slideshow_dia1072.shtml#
SUPER!
Offline
Ojciec Chrzestny
"Co mnie nie zabije to mnie wzmocni" zdaje się nam sugerować John Higgins. 2 kolejne mecze rozstrzygał w deciderze, a teraz robi z Allenem co chce. Szykuje się niezły pogrom.
Ktoś wie, co zrobił wczoraj Murphy? Ponoć nieelegancko postąpił, ale nie wiem, w jakiej sytuacji.
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
Ktoś wie, co zrobił wczoraj Murphy? Ponoć nieelegancko postąpił, ale nie wiem, w jakiej sytuacji.
Zaraz tam nieelegancko , pilnował zasad po prostu
To bylo tak : Robertson byl przy stole , budował brejka , aż nagle sytuacja na stole wymagała dokręcenia do kija australijczyka przedłużki ... ktorej to z szatni zapomniał zabrać Neil , Robertson chcial oczywiscie pójsc po brakującą częśc sprzetu , na co zgode wyraził tylko sędzia... Murphy natomiast zionął sarkazmem pytając gapowatego Aussi - Moze od razu zrobimy sobie przerwe na herbatke ? - ... tak nawet smieszne to bylo , ale niesmak pozostał .
Cóz Murphy w snookera potrafi grac genialnie , ale nie pierwszy raz pokazał że charakterek to ma dość paskudny
Offline
Ojciec Chrzestny
I jak to się ostatecznie skończyło? Poszedł Neil po ten przyrząd do szatni czy grał odstawną ?
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
I jak to się ostatecznie skończyło? Poszedł Neil po ten przyrząd do szatni czy grał odstawną ?
Ani jedno , ani drugie , przedłuzke doniósł mu sędzia marker - Jan Verhaas
Murphy - Robertson 9-7
Offline
Ojciec Chrzestny
Sydney napisał:
Murphy - Robertson 9-7
Ejże, ejże " " to by było w przypadku odwrotnego rezultatu
Offline
Moderator
John szaleje. Spodziewałem się ostrego startu, ale 11-5 po 2 sesjach jednak nie. Zobaczymy, czy będzie szło dalej w jedną stronę, czy jednak Murphy powalczy.
Offline
Ojciec Chrzestny
Higgins dołożył 3 kolejne framy na początku 3 sesji. Teraz jest 14-7
Polubiłem tego Szkota - dajesz John
Offline
Moderator
Widziałem właśnie ostatniego frame'a 3 sesji, Murphy pomaga jak tylko może, Higgins 16-8.
Offline
Ojciec Chrzestny
A więc nadeszła ta chwila - Higgins tylko 1 frame od mistrzostwa.
17-8.
Offline
Moderator
Higgins - Murphy: 18-9, John Higgins po raz trzeci snookerowym mistrzem świata. Sam mecz niezbyt porywający, zdecydowana dominacja Szkota i w sumie bardzo łatwa wygrana.
Offline
Last hit for Wimby
COA def Rusty Hewitt 10 (19) 5
Ostatni frejm i proszę
Offline