mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
Nula napisał:
Jedna miła wiadmość to ta, że Andy wygrał
To, że Andy wygra był wiaodmo, wątpliwosci były tylko co do nazwiska
Offline
User
Nie było za to wątpliwości jaką sztuke teatralną kolejny raz odstawi Rod "Drzewa umierają stojąc"
Można powiedziec że Roddick grał dzisiaj po swojemu , czyli i szybko i niestety bez zaangazowania intelektu , wygrać nie mógł z conajmniej dwoch powodów . Dletego bo co drugi Jego voley był mocno "elektryczny" , po drugie dlatego że zbyt wiele wymian potoczyło się tak że w ich trakcie trzeba było wykazać się nie lada inteligencją , co aż tak bardzo w naturze A-roda nie leży , a już przygotowywanie akcji voleyowych sięrmiężnym bekhendem trzeba pominąc milczeniem .
Giles Simon , miał być dostarczycielem punktów dla potentatów , a tymczasem już drugiego dnie turnieju zostaje autorem super hitu , napisac że godnie zastąpił Nadala , to nie napisać nic ! Bo akurat sam Rafa w pelni zdrowy nie zagrał by na tej nawierzchni takiego koncertu . Francuz pokazał to z czego dał się ostatnio poznać , czyli anielską cierpliwość , i niesygnalizowane przejścia do ataków .
To już staje się prawidlowością że walcząc z najlepszymi On wznosi się na wyżyny .
Federer ? Miał troche do udowodnienia Simonowi , nie udało się ale tragedi jeszcze nie ma bo Fed uzywając języka gier komputerowych stracił jedno zycie , niemniej będzie mu bardzo trudno skopiowac ubiegloroczny wyczyn ( nawiasem mowiąc gdyby mu się to udało wyrownal by osiągniecie Ilie Nestase który w dalekiej przeszlości wygrywał turnieje mistrzow dwa razy , przegrywając gry otwarcia ) . Rogerowi będzie o tyle trudno że by być pewny swego musi wygrać pozostałe grupowe single , rok temu tego dokonał , bo musiał pokonac wyjątkowo mu leżacych Roda i Davydenke , teraz wiadomo : Maryj , przygotowany stosunkowo dobrze .
Moim zdaniem Roger znalazł się w tak paradoksalnej sytuacji że trudniej będzie mu wyjść z grupy niż wygrać caly Turniej mistrzów , na pewno stać go na to bo dziś miał po prostu troche pecha , wydaje się z tak grającym Simonem każdy inny padłby jak krzyżacy pod Grunwaldem .
Pierwszy mecz dnia - kosmiczny , drugi delikatnie mowiąc niegodny turnieju mistrzów .
Może tez dzieki temu turniej nabral rumieńców ? Oby w koljnych dniach było jeszcze ciekawiej
Ostatnio edytowany przez Sydney (10-11-2008 16:44:28)
Offline
Masta
Federer naprawdę ma problem, bo musi zagrać swój najlepszy tenis przeciwko Murrayowi, inaczej sensacja stanie się faktem i obrońca tytułu nie wyjdzie nawet z grupy. Simon ma spore szanse by wyrzucić z turnieju kogoś z wyżej wymienonej pary, bowiem jeśli ogra również Roda to automatycznie Szwajcar lub Szkot pożegnają się z Masters Cup po 3 spotkaniach.
Offline
Ojciec Chrzestny
Sydney napisał:
Giles Simon , miał być dostarczycielem punktów dla potentatów , a tymczasem już drugiego dnie turnieju zostaje autorem super hitu , napisac że godnie zastąpił Nadala , to nie napisać nic ! Bo akurat sam Rafa w pelni zdrowy nie zagrał by na tej nawierzchni takiego koncertu . Francuz pokazał to z czego dał się ostatnio poznać , czyli anielską cierpliwość , i niesygnalizowane przejścia do ataków .
To już staje się prawidlowością że walcząc z najlepszymi On wznosi się na wyżyny .
I to już przed meczem mówił Federer, który wymieniając młodych i zdolnych wspomniał także o Simonie. Facet o dziwo nie czyni jakichś wielkich postepów w sensie tenisowym, on rosnie w oczach mentalnie. Tak silnego psychicznie "królika" tenis dawno nie widział. Gość nie wygrał (jeszcze) nic poważnego a ma na rozkładzie same tuzy tego sprotu i ogrywa ich jeden po drugim i to w dramatycznych okolicznosciach. Zwróćcie uwagę, Djoko,Nadal, Fed - wszystko w 3 setach, gdzie niejednokrotnie wydobywał się z nie lada opresji.Rzekłbyjm, że on ma psychikę jak nie-Francuz!! Pełen podziw dla gościa, frajerem na pewno nie jest.
Federer ? Miał troche do udowodnienia Simonowi , nie udało się ale tragedi jeszcze nie ma bo Fed uzywając języka gier komputerowych stracił jedno zycie
Tylko, że stracił je na teoretycznie najniższym levelu. Teraz powinien zacisnąć zęby i grać, bo pewnym jest, że rywale na groźną minę Szwajcara już nie polecą.
Moim zdaniem Roger znalazł się w tak paradoksalnej sytuacji że trudniej będzie mu wyjść z grupy niż wygrać caly Turniej mistrzów
Teraz powinien zacisnąć zęby i grać, bo pewnym jest, że rywale na groźną minę Szwajcara już nie polecą.
To co napisaleś jest prawdą głównie dlatego, że po tych 1-szych meczach tenisiści z grupy czerwonej, być może z racji jej nazwy są bardziej żądni krwi i wyglądają na graczy "in hot-form".
Mnie u Rogera niepokoi inna rzecz, nie wiem z czego wynika. On już po raz enty przegrywa mecz zaciety, po 3 setach gry. W zasadzie moczy te decydującą partię jedna za drugą, tylko z Andreevem nie popuwscił, choć i tamten mecz z Igorem na USo duzo nam mówi.
Roger ewidentnie gra ostanimi czasy słabiej niż w latach poprzednich, nie ma tej bajecznej gry z półwoleja, czyszczenia linii, grania w niebotycznym tempie - zamiast tego jest pasywne przbijanie, czasami granie pod górkę, czyli tenis, który leży rywalom i mało tego - są oni w stanie bardzo długo trzymać ten poziom gry, stąd wygranie meczu best-of-3 nie jest już takim problemem. Mecz z Igorem to pokazał - tam Igor walczył 4 sety, a w ostatnim zabrakło i sil i koncepcji i po prostu doświadczenia, którym Szwajcar zabił Igora w 5 secie , mimo, że to Rosjanin gral znakomity mecz, nie Federer. Tam siła woli Rogerio bylajeszcze górą.
Natomiast 3-setówki w wykonaniu Federera to jakiś koszmar.
Murray (Dubaj,Madryt)
Roddick (Miami)
Simon (Kanada,Szanghai)
Karlović (Cincy)
To są wszystko mecze, gdzie on przegrał decydujące partie, w większosci wygrywając sety otwarcia i to w dość przekonującym stylu. Nie wiem, czy to po prostu problem z nerwami, czy typowe chwile dekoncentracji, z tą różnicą, że rywale już tak łatwo nie dają odwrócić losów meczu.
Jutro ALi ogrywa Del Potro, a mecz Denko-Djoko bedzie meczem walki
Offline
Trochę bałem się tego spotkania z Simonem, bo przed oczyma ukazywały mi się obrazy spotkań Fedka z Canasem w Ameryce w zeszłym sezonie. No cóż, teraz znowu przegrał. Wyjdzie czy nie wyjdzie z tej grupy, nie ma co dumać. Sezon był długi, ostatnio Roger zaczął grać jak za dawnych czasów, więc fajnie by było dostać prezent w postaci kolejnego jego triumfu w Szanghaju...
Ostatnio edytowany przez Jules (10-11-2008 18:57:57)
Offline
Ojciec Chrzestny
Jules napisał:
Trochę bałem się tego spotkania z Simonem, bo przed oczyma ukazywały mi się obrazy spotkań Fedka z Canasem w Ameryce w zeszłym sezonie.
Własnie, a propo przeczuć. Mi sie dziś w nocy snił mecz Feda z Simonem. Tylko, że tam skończyło się prawdziwym dramatem. Roger nie wykorzystał szans na seta, by w Tb przy stanie 2-4 zejść z kortu z powodu jakiejs kontuzji - jednak te sny mają jakiś ułamek z rzeczywistości.
Roger ewidentnie grał tej jesieni pechowo - bardzo dobra gra w Madrycie, trafił mu się fantastyczny Murray. W Basel wygrał, w Paryżu kontynuuował bardzo dobrą passę i nawaliły plecy. Nie ma co już tego rozpamietywać, sezon był okrutny (głównie ze względu na Io nie było gdzie i jak odpocząć w trakcie), chyba wszyscy już marzą o wakacjach.
Offline
Sydney napisał:
Można powiedziec że Roddick grał dzisiaj po swojemu , czyli i szybko i niestety bez zaangazowania intelektu
Giles Simon , miał być dostarczycielem punktów dla potentatów , a tymczasem już drugiego dnie turnieju zostaje autorem super hitu , napisac że godnie zastąpił Nadala , to nie napisać nic ! Bo akurat sam Rafa w pelni zdrowy nie zagrał by na tej nawierzchni takiego koncertu .
Niestety ale masz racje, Roddick w ogole nie mysli na korcie. O ile z poczatku kiedy wyszedl "na swoje" w Dubaju dalo to rewelacyjne rezultaty, tak teraz zmierza donikad. Wczoraj bardzo dobrze radzil sobie z glebi kortu, udawalo mu sie wygrywac z Murrayem bardzo dlugie wymiany, czekajac na to az Szkot wyrzuci, potrafil mocnym, agresywnym uderzeniem trafic w sama linie, dlatego zbyt pochopnie gral serve & volley w 3 secie. W pierwszych dwoch setach nawet fajnie to dzialalo na Szkota, wyrzucajacy serwis i o dziwo calkiem dobrze dzialajacy wolej przyniosly mu duzo punktow. Jednak im dalej w mecz, tym Murray juz coraz lepiej go mijal, a wolej Roddicka byl bardziej "elektryczny" i stad 2 latwe breaki decydujace o calym meczu.
Szkoda bo wczorajszy mecz byl do wygrania, a tak w srode Federer nie popusci i wyjdzie na kort w 100% skoncentrwany i przegranej z Roddickiem w Miami, ciezko mi uwierzyc w kolejna. Chociaz Szwajcar nie wyglada na tak dobrego jak w Basel, czy chociazby w Madrycie, dlatego jakis cien szansy nadal jest.
Co do koncenrtu Simona, to mimo jego wczorajszej wygranej, wciaz topornie sie oglada jego gre, juz chyba tylko Del Potro bardziej zniecheca z calej stawki.
Offline
Last hit for Wimby
A właśnie, kto teraz z kim gra w drugiej turze meczów w grupie czerwonej?
Offline
Ci co wygrali graja pomiedzy soba, przegrani podobnie. Tak jest w obu grupach, czyli jutro gra Fed - Rod i Murray - Simon.
Offline
Last hit for Wimby
Dzieki Bizon.
3-15.
Offline
Ojciec Chrzestny
COA napisał:
3-15.
Zaiste wspaniały to bilans
Offline
Masta
Gra Rogera teraz ma już w pewnym sensie drugorzędne znaczenie, bo może sobie wygrać oba spotkania po 6-0,6-0 a i tak wystarczy że Simon ogra Roddicka i pozamiatane(oczywiście przy pewnych warunkach, 1-2 z Murrayem i 2-0 z Rodem). Ale może to i dobrze, jakoś w ogóle nie jest mi go szkoda bo skoro przegrywa się mecz otwarcia z najsłabszym ogniwem w grupie to potem trzeba drżeć o awans. Teraz pojedynkują się Tsonga z Del Potro , Jo odrobił strate breaka i jest 3-2 dla Francuza.
Offline
User
Bardzo brzydki mecz na razie, mało wygranych, strasznie dużo błędów. Po nerwowym początku potem tylko serwis był ważny (vide gem Tsongi na 3-3, gdzie były 4 asy z rzędu, wszystkie na backhand, ani razu Del Potro nawet kroku nie zrobił). Ale nawet 12 asów nie pozwoliło Alemu wygrać seta. W tb masa błędów, no i po sprawie.
Offline
User
Mecz strasznie nudny i można się było tego spodziewać. Tsonga czasem błyśnie jakimś jednorazowym winnersem i to by było na tyle. Del Potro cierpliwie przebija i na razie daję to niezłe efekty 4:3 i serwis Tsongi.
Meczem dnia jest niewątpliwie mecz Denko-Djokovic. W tym spotkaniu może się naprawdę wiele zdarzyć, ja wgranej życzę Nikolayowi.
Offline
Last hit for Wimby
Poziom na razie bardzo słaby, Del Potro trzyma dłużej piłki i dlatego wygrywa, Tsonga szaleje, krzyczy, biega, strzela slum dunki, ale chyba na nic mu się to zda przy takiej liczbie błędów.
7-6 6-5*
Offline
Ojciec Chrzestny
Meczu nie widzę, ale czytając Wasze posty dochodzę do wniosku, że ta nowa generacja generalnie ma czym grać, tylko efekt estetyczny jest co najmniej koszmarny. W związku z tym daj Boże, żeby Roger pograł jeszcze z 5-6 lat, bo finały WS Simon - Del Potro to raczej nie dla mnie.
JMDP 6-5* w 2 secie. Zacięty wynik.
Offline
User
No i po Tsondze. Poza kilkoma momentami przebudzenia, to był zły mecz w jego wykonaniu. A Argentyńczyk, jak to on przebijał, przebijał, przebijał... Jedno ładne minięcie w tb i to wystarczyło w zasadzie. Naprawdę, ciężko się go ogląda...
A backhand Alego można przemilczeć...
Offline
Ojciec Chrzestny
Myślę, że możemy mówić mimo wszystko o niespodziance. Ali był typowany do wyjścia z grupy, a po 2 meczach może już jechać do domu. Djoko na pewno nie odpuści, bo będzie miał o co grać i wątpię, by 3 raz z rzędu dał się ograć Tsondze, który szczyt formy ma chyba coraz dalej za sobą.
Jo teraz będzie się przyglądał, jak Simon zabiera mu miano rakiety nr 1 Francji.
Offline
User
Dokładnie, jeszcze gra Tsongi jest jako taka miła dla oka, Argentyńczyka natomiast dość ciężko się ogląda dlatego zazwyczaj opuszczam mecze z jego udziałem. Cóż, Jo stracił już praktycznie szansę na wyjście z grupy a szkoda bo to właśnie on i Denko powinni według mnie wejść do półfinałów.
Offline
W Szanghaju gre Tsongi tez bardzo ciezko sie ogladalo, zawiodl totalnie. W zasadzie jak nie ma serwisu nie jest w stanie nic zrobic. Bez zadnego pomyslu wali silowo na srodek kortu, czasem z forhandu jakiegos winnera zagral, ale to byla rzadkosc. Backhand lepiej przemilczec. Mimo wszystko to ciekawy zawodnik, raz na jakis czas jest w stanie rozegrac taki turniej jak na tegorocznym AO czy w Bercy, a w takiej dyspozycji jest w stanie pokonac kazdego. Nieobliczalny gosc, nigdy nie wiadomo kiedy zaskoczy z forma, nadaje sie idealnie na stalego, czarnego konia
Offline