* mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP

mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP

Ogłoszenie

Forum zostało przeniesione na adres: www.mtenis.com.pl

#61 09-06-2010 17:20:56

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Jednak to nie jest wymysł zachodu, że w takim miejscu jak "Czarny Ląd" takich imprez organizować się nie powinno. Mam spore obawy co do bezpieczeństwa podczas turnieju.

Zaczynamy już w piątek, nie mogę się doczekać.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#62 09-06-2010 23:05:35

 Art

User

Zarejestrowany: 28-08-2008
Posty: 1261
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Iniesta może nie zagrać!

Andres Iniesta może nie wystąpić w pierwszym meczu Hiszpanii w piłkarskich mistrzostwach świata w RPA z powodu urazu, jakiego doznał we wtorkowym spotkaniu z Polską. Mistrzowie Europy zainaugurują występy spotkaniem ze Szwajcarami, 16 czerwca w Durbanie.

http://www.eurosport.pl/pilka-nozna/m/2 … news.shtml

Offline

 

#63 10-06-2010 12:35:00

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

DUN I LOVE napisał:

Jednak to nie jest wymysł zachodu, że w takim miejscu jak "Czarny Ląd" takich imprez organizować się nie powinno. Mam spore obawy co do bezpieczeństwa podczas turnieju.

Zaczynamy już w piątek, nie mogę się doczekać.

W Afryce mistrzostwa powinny sie odbywać. Tylko nie w RPA, jednym  z krajów o największej przestępczości na świecie. Myślisz, że w Brazylii za cztery lata będzie dużo lepiej. Mundial mógby odbyć się choćby w Egipcie czy Maroku. Tylko co z 40 stopniowym upałem. Poza tym te kraje są uboższe niż RPA, chociaż jak Euro odbywa się w biednej Ukrainie to czemu nie MŚ w Maroku i np. Tunezji.

Ostatnio edytowany przez Joao (10-06-2010 12:36:30)


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#64 10-06-2010 13:20:07

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Joao napisał:

Myślisz, że w Brazylii za cztery lata będzie dużo lepiej.

Jestem o tym przekonany.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#65 10-06-2010 19:17:51

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

DUN I LOVE napisał:

Joao napisał:

Myślisz, że w Brazylii za cztery lata będzie dużo lepiej.

Jestem o tym przekonany.

Jeżeli chodzi o organizację na pewno będzie lepiej. Natomiast z przestępczością nie jest tak łatwo sobie poradzić. W ciągu czterech lat nie znikną favele, a narkotykowe gangi dalej będą miały się dobrze.

Ostatnio edytowany przez Joao (10-06-2010 19:20:38)


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#66 10-06-2010 19:38:27

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Joao napisał:

Jeżeli chodzi o organizację na pewno będzie lepiej. Natomiast z przestępczością nie jest tak łatwo sobie poradzić. W ciągu czterech lat nie znikną favele, a narkotykowe gangi dalej będą miały się dobrze.

Właśnie chodzi mi o tą pewność co do organizacji. Brazylia organizowała masę różnych imprez, a drugie tyle niebawem będzie organizować. Doświadczenie mają, podejście do piłki także. Jest ona zgoła odmienne od tego afrykańskiego i głównie dlatego organizacja mundialu w kraju "kawy" budzi we mnie większe zaufanie niż ma się to do rozpoczynającego się jutro mundialu.

Plan gier na dzień I:
16: RPA - Meksyk
20: Urugwaj - Francja


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#67 10-06-2010 23:02:51

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: FIFA World Cup 2010

Mecz Francji z Urugwajem zapowiada się bardzo ciekawie. Trójkolorowi bedą chcieli się zrewanżować ekipie z Ameryki Południowej za remis podczas mundialu w 2002 roku. Mam nadzieję, że zobaczymy naprawde niezłe spotkanie.

Konfrontacja RPA z Meksykiem pewnie nie zachwyci nas poziomem gry obu zespołów, jednakże jest to pierwszy mecz mistrzostw i zawsze towarzyszy mu pewna aura tajemniczości. Wydaje mi się, że reprezentacja Bafana Bafana pokaże się z dobrej strony na mundialu i stawi duży opór Latynosom. Nie skreślałbym kadry gospodarza tego turnieju już na starcie.

Offline

 

#68 11-06-2010 07:57:35

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Już tylko 8 godzin dzieli nas od pierwszego meczu mundialu.

Grupa A może okazać się dosyć wyrównana. Moim zdaniem awansują Meksyk i Urugwaj. Francja przeżywa spory kryzys, natomiast RPA ma słabych piłkarzy (wyjątek Piennar).


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#69 11-06-2010 14:03:13

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Czas sobie pożyczyć.

Vamos Brazil! Po 6 tytuł!

http://www.internationaleducationmedia.com/images/brazil_logo.jpg

Nie podoba mi się ani trener ani koncepcja, ani brak niektórych graczy, ale wierzyć trzeba.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#70 11-06-2010 14:16:18

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: FIFA World Cup 2010

Piłka nożna w Korei Północnej - raport specjalny

Gole dla Ukochanego Przywódcy

Po 44 latach piłkarze Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD) ponownie zagrają w finałach mistrzostw świata. Radość ich kibiców jest umiarkowana,bo meczów na mundialowych boiskach w RPA nie obejrzą. Do czego zresztą zdążyli się już przyzwyczaić...


Reżim przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Ila nie wykupił praw do transmisji meczów mundialu w RPA, nawet tych z udziałem reprezentacji narodowej. Brak zainteresowania relacją na żywo jest zrozumiały, bo obywatele tego „ziemskiego raju" mogliby dostrzec obrazy, które zakłóciłyby ich poprawny odbiór świata i rzeczywistości.

Nikłe szanse na awans z grupy koreańskich piłkarzy w tym kontekście też mają swoje znaczenie. Chociaż zapewne w przypadku korzystnego dla reżimowej Korei wyniku na boisku, transmisja zostanie przechwycona z Korei Południowej, odpowiednio zmontowana i odtworzona w skróconej merytorycznie, a wzbogaconej propagandowo formie. W razie porażki mecz albo nie będzie w ogóle pokazany, albo nadane zostaną jedynie te fragmenty, w których reprezentacja KRLD będzie sprawiała lepsze wrażenie od rywali.

To nic nowego, tak się dzieje w tym kraju od lat. Będąc na eliminacyjnym meczu mistrzostw świata 2010 z Arabią Saudyjską w Pjongjang (Phenian), spotkanie obejrzałem na żywo na stadionie, a potem raz jeszcze, też „na żywo" w telewizji państwowej. Oczywiście dlatego, że zakończyło się wygraną gospodarzy 1:0. W realnym czasie i w całości transmisje meczów reprezentacji są dostępne tylko dla uprzywilejowanej, poprawnej politycznie kadry urzędniczej, wojskowej i partyjnej, dysponującej telewizją satelitarną.

Nic też dziwnego, że o północnokoreańskim futbolu wiemy mniej więcej tyle samo, co o życiu na Marsie. Federacja piłkarska nie ma swojej strony internetowej, e-maile pozostają bez odpowiedzi, rozmowy telefoniczne są szybko przerywane. Bardzo trudno uzyskać także informacje od piłkarzy i trenerów reprezentacji. Metoda jest bardzo prosta. Selekcjoner nie udziela prawie w ogóle wywiadów, zawodnicy natomiast kierują dziennikarzy z wszelkimi pytaniami do trenera. Każdy piłkarz ma poza tym swojego osobistego opiekuna, bez którego nie ma prawa nigdzie poza boiskiem się ruszyć. Jak podaje rosyjska prasa, owi „opiekunowie" mieszkają nawet z zawodnikami na zgrupowaniach. Jeśli już piłkarz uzyska zgodę od swojego opiekuna na rozmowę z mediami, odbywa się ona oczywiście w obecności tegoż funkcjonariusza, który pełni wówczas oficjalnie rolę tłumacza.


Nawet konferencje prasowe z udziałem reprezentacji KRLD mają nietypowy przebieg, gdyż tak piłkarze, jak i trener proszą o pytania na kartkach i zobowiązują się odpowiedzieć na nie w późniejszym terminie. Wywiązują się z obietnicy oczywiście jedynie wówczas, gdy pytanie nie zawiera żadnych podtekstów politycznych. Wynika to najprawdopodobniej z obawy przed niewłaściwą wypowiedzią lub taką jej interpretacją przez dziennikarzy, która mogłaby zezłościć władze, a może nawet samego Ukochanego Przywódcę, czego nikt oczywiście z członków reprezentacji by nie chciał za żadną cenę.

Talent nie jest najważniejszy

Ostrożności nigdy za dużo, stąd te pytania na kartkach, chociaż koreańscy zawodnicy oprócz przygotowań fizycznych przechodzą równie intensywny trening ideologiczny. Pierwsze piłkarskie kroki młodych Koreańczyków są takie same, jak ich rówieśników na całym świecie. Utalentowanych chłopaków wyszukuje się już na etapie szkoły podstawowej czy gimnazjum. Rokujący nadzieje na przyszłość zawodnik trafia następnie do jednego z klubów piłkarskich, gdzie pod okiem trenera doskonali swoje umiejętności. Jeśli ma talent, przechodzi do szkółki jednego z największych klubów futbolowych w kraju. Ale jego dalsza kariera piłkarska nie zależy już tylko od talentu.

Moon Ki-nam, selekcjoner reprezentacji KRLD w latach 2000-2003, ujawnił, że aby dostać powołanie do kadry narodowej, nie wystarczyło dobrze kopać piłkę. Podstawą była właściwa postawa ideologiczna oraz wierność systemowi. Sprawdzane jest to bardzo dokładnie, bez przerwy, bo przecież podczas wyjazdu zagranicznego, któryś z piłkarzy mógłby uciec, co dla reżimu północnokoreańskiego byłoby trudnym do zniesienia upokorzeniem. Dlatego też w przypadku ucieczki piłkarza, tożsamej ze zdradą kraju, ukarani zostaliby, zgodnie z powszechnie stosowanym w KRLD systemem zbiorowej odpowiedzialności, członkowie bliższej i dalszej rodziny, a nawet koledzy z drużyny, którzy nie dostrzegli zamiarów uciekiniera, chociaż było to ich obowiązkiem wobec ojczyzny.

Piłkarze żyli dostatnio

Północnokoreańscy piłkarze muszą mieć pełną świadomość, że nie grają jedynie o sławę, duże pieniądze i ewentualne nowe kontrakty klubowe, lecz o coś w ich systemie wartości równie cennego jak życie - o honor i chwałę Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. I mają tę świadomość, o czym świadczą wypowiedzi piłkarzy.
Kapitan reprezentacji Hong Yong-jo, grający na co dzień w rosyjskim FC Rostów, na pytanie dziennikarza o trening, odpowiada lakonicznie, lecz pewnie: „Trenuję intensywnie, aby móc przydać się ludowej ojczyźnie oraz by nasz Ukochany Przywódca (Kim Dzong Il) był zadowolony". Tym słowom uważnie przysłuchuje się towarzyszący oczywiście piłkarzowi „opiekun", mieszkający z nim w jednym pokoju w klubowym budynku. Bramkarz reprezentacji Ri Myong-guk zapewnia z kolei, że w każdym meczu broni tak, jakby stał na straży granic swojej ojczyzny.
A co się dzieje, kiedy Ri Myong-guk puszcza jednak gola i Ukochany Przywódca nie jest z wyniku zadowolony? Jeszcze w latach 60. dwudziestego wieku w północnokoreańskiej piłce za wygraną nagradzano zawodników przydziałami na różne dobra materialne, a za szczególnie dotkliwe porażki karano zesłaniem do pracy w kopalni węgla. Później piłkarze uznani za winnych porażki mogli się liczyć co najwyżej z zakazem wyjazdów na mecze rozgrywane poza granicami KRLD. Wspomniany były selekcjoner Moon przyznał jednak, że podczas zgrupowań stosowane są także kary cielesne, dodając, iż nie należy odczytywać ich jednak jako zniewagi, lecz raczej jako normalną w kulturze konfucjańskiej formę kary. Z drugiej strony, nagrody znacznie zyskały na wartości. Tenże Moon ujawnił, że zarówno piłkarzom, jak i trenerom jeszcze do niedawna żyło się w KRLD dostatnio. Jemu samemu państwo przydzieliło blisko dwustumetrowy apartament w stolicy. Piłkarze mieli nie gorzej, dostawali mieszkania o powierzchni ok. 150 m², mogli liczyć także na stały przydział żywności, a w czasie wyjazdów na szkolenia każdy z zawodników inkasował po około 5000 USD na własne wydatki. Szczerość Moona byłaby zadziwiająca, gdyby nie fakt, że kiedy sytuacja gospodarcza KRLD stała się tragiczna i eldorado dla piłkarzy się skończyło, uciekł on z krainy Kima. Przedostał się do Chin, gdzie w ambasadzie Korei Południowej poprosił o azyl polityczny i go dostał.

Z porażkami piłkarzy trudno się pogodzić nie tylko władzom KRLD. Paradoksalnie w państwie totalnie zmilitaryzowanym, w którym samych milicjantów jest ponad 150 000, a do tego ponadmilionowa armia oraz liczne służby specjalne pilnujące porządku i spokoju, opanowanie niezadowolenia też bywa trudne. W marcu 2005 roku, po przegranym 0:2 meczu eliminacji do poprzednich mistrzostw świata z Iranem, doszło do walk pomiędzy rozwścieczonymi kibicami a siłami porządkowymi. Informacja ta obiegła świat, gdyż był to jeden z nielicznych przypadków, że obywatele KRLD okazali się zdolni do masowych wystąpień i manifestacji swego niezadowolenia, mimo siły i brutalności reżimu. Taka jest siła futbolu!

Sensacja w Anglii

Właściwa postawa ideologiczna koreańskich piłkarzy to było jednak za mało, żeby przez 44 lata zakwalifikować się do finałów mistrzostw świata. A w 1966 r. Koreańczycy nie tylko zagrali na mundialu w Anglii, lecz byli także sprawcami jednej z największych sensacji turnieju. Trudno to było przewidzieć, bo w eliminacjach zespół północnokoreański miał niesamowite szczęście. W ich grupie, po wycofaniu się krajów afrykańskich, a potem Korei, zostali tylko Australijczycy, z którymi KRLD łatwo wygrała 6:1 i 3:1. Nie było to wielkie dokonanie, zatem chociaż Koreańczycy byli zupełnie nieznani w Europie i niewiele wiedziano o ich stylu gry, wróżono im powszechnie szybki powrót z turnieju do domu. Lekko pogardliwie ochrzczono ich też mianem „drużyny dżokejów", bo średnia wzrostu w zespole nie przekraczała 170 cm.

Wynik pierwszego meczu na mundialu, 0:3 z ZSRR, jedynie utwierdził kibiców w przekonaniu, że drużyny tej nie ma co traktować poważnie, a awans był jedynie szczęśliwym zbiegiem okoliczności. W kolejnym spotkaniu „dżokeje" w końcowych minutach uratowali remis z Chile. Ostatni rywal w grupie Włosi, mający w składzie tak świetnych piłkarzy jak Mazzoli, Rivera czy Facchetti, wydawali się jednak nie do przejścia. Tymczasem Koreańczycy grali jak w transie i objęli prowadzenie w 41. minucie gry po golu Pak Do-ika. Włochów było już wtedy na boisku dziesięciu, bo ich kapitan Bulgarelli doznał ciężkiej kontuzji, a ówczesny regulamin nie dopuszczał zmian zawodników. Dzięki fantastycznej postawie bramkarza Lee Chan-myunga Azjaci utrzymali jednak przewagę do końca spotkania i niemożliwe stało się faktem. Po latach jednak jeden z ówczesnych działaczy FIFA ujawnił, że kontrola medyczna po tym meczu wykazała u Koreańczyków stosowanie dopingu, ale chcąc uniknąć skandalu, zatuszowano tę sprawę.

W ćwierćfinale też sensacja długo wisiała w powietrzu, Portugalczycy byli blisko podzielenia losu faworyzowanych Włochów. Po 24 minutach było 3:0 dla KRLD! Ale rywale mieli w swoich szeregach Eusebio, który strzelił Korei cztery gole w niespełna pół godziny, a potem wypracował dogodną sytuację Augusto. Ostatecznie Portugalczycy wygrali 5:3, a Koreańczykom jako powód do chwały pozostało to, że jako pierwsza drużyna azjatycka w historii mistrzostw wywalczyli awans z fazy grupowej.

Po powrocie do kraju piłkarze ponoć mieli „świętować w sposób niegodny obywatela KRLD" i spotkały ich represje, jednak kara nie była dotkliwa i długotrwała. Serce Wielkiego Wodza - Kim Ir Sena szybko zmiękło. Nakazał wypuszczenie zawodników oraz całego sztabu szkoleniowego, ogłaszając ich następnie bohaterami narodowymi. Były też nagrody, rozgrywający Pak Do-ik, który wyjeżdżał do Anglii w stopniu kaprala, wrócił z pagonami sierżanta.

Imperialistyczny spisek

Po świątecznych dniach w roku 1966 piłkarscy kibice w Korei długo żyli tylko wspomnieniami. Sukcesu w postaci awansu do mistrzostw nie udawało się powtórzyć. W 1998 oraz 2002 roku drużyna KRLD nie brała udziału w kwalifikacjach, w 2006 odpadła w eliminacjach.

Podczas kwalifikacji do mundialu w RPA najgoręcej było oczywiście podczas spotkań reprezentacji obu Korei, które los zderzył w obydwu rundach eliminacji. KRLD w pierwszym meczu miała podejmować rodaków z południa na swoim stadionie i oczywiście doszło do skandalu. Władze reżimowej północy nie wyraziły zgody ani na odegranie hymnu nieuznawanego w Pjonjangu południa (ze stolicą w Seulu), ani na wywieszenie flagi tego kraju. Decyzją FIFA spotkania odbyły się na gruncie neutralnym, w Szanghaju, w Chinach. Trzykrotnie w tych meczach był remis, w ostatnim KRLD poniosła jednak w Seulu hańbiącą w oczach reżimu porażkę 0: 1. I natychmiast federacja północnokoreańska złożyła protest, zarzucając sędziom faworyzowanie rywali, a gospodarzom zatrucie jedzenia w hotelu. Czyli był to kolejny imperialistyczny spisek.

Bezbramkowe remisy w ostatnich spotkaniach eliminacji z Iranem i Arabią Saudyjską, pozwoliły KRLD zachować drugą pozycję w grupie, nagradzaną awansem. I ocalić piłkarzom skórę w ojczyźnie, gdzie futbol jest najbardziej popularnym sportem. Może częściowo również dlatego, że Ukochany Przywódca jest fanem piłki nożnej. Wprawdzie ulubionym sportem zespołowym Kim Dzong Ila jest koszykówka, której sympatykami są także synowie lidera północy, niemniej ponoć Kim kiedyś mocno interesował się piłką nożną i w latach 70. dwudziestego wieku miał stworzyć drużynę o nazwie „4.25" (25 kwietnia 1932 roku to oficjalna data powstania Koreańskiej Armii Ludowo-Rewolucyjnej, stąd nazwa tego wojskowego klubu - przyp. red.), z której wywodziła się następnie część reprezentacji kraju. Odpadnięcie w eliminacjach, w dodatku po przegranym meczu z Koreą Południową, Ukochany Przywódca mógł zatem potraktować jako osobistą zniewagę, co dla piłkarzy mogłoby się źle skończyć. Na szczęście zamiast rozliczeń było świętowanie sukcesu. Jak poinformowała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA, piłkarzy po powrocie do kraju witały tłumy, a władze rządowe na cześć zespołu tego samego dnia wydały wielki bankiet. Także trener reprezentacji Korei Południowej Huh Jung-moo w jednym z wywiadów życzył sukcesów na mundialu piłkarzom KRLD. O takim samym geście selekcjonera z północy nic nie wiadomo.

Taktykę ustala Wódz

Czy obecną reprezentację KRLD stać na chociażby powtórzenie wyczynu z 1966 roku? Będzie im trudno sprawić sensację, bo w grupie mają bardzo silnych przeciwników - Brazylię, Portugalię i Wybrzeże Kości Słoniowej. Na tle gwiazd rywali - Drogby, Kaki czy Cristiano Ronaldo - lider Koreańczyków, grający na co dzień w barwach rosyjskiego klubu FC Rostów, a wcześniej także w lidze macedońskiej i serbskiej, Hong Yong-jo, nie robi na kibicach większego wrażenia. Jako jeden z nielicznych piłkarzy KRLD dostał on możliwość gry na europejskich boiskach. I z wdzięczności w żadnym wywiadzie nie zapomni powiedzieć, że: „wszystkie myśli koncentruje na piłce i partii".

Partneruje mu w ataku bardzo skuteczny Jong Tae-Se, który niemal w każdym spotkaniu reprezentacji strzela bramkę. Z zawodnikiem tym wiąże się ciekawa historia. Urodzony w Japonii, jako syn Koreanki z południa i Koreańczyka z północy, Jong w pewnym momencie życia zapałał wielką miłością do Ukochanego Przywódcy i zdecydował zrzec się obywatelstwa Korei Południowej, a przyjąć północnokoreańskie. Droga ku temu nie była prosta, lecz ostatecznie uzyskał upragniony paszport KRLD. Zachował jednak na tyle rozsądku, żeby zostać w Japonii, gdzie gra w klubie Kawasaki Frontale.

Trenerem reprezentacji Korei Północnej jest Kim Jong-hun. Jako dziesięciolatek w 1966 roku śledził doniesienia z mundialu, dziś jest tym, który pomógł północnokoreańskiej drużynie narodowej dostać kolejną szansę rywalizacji na największej piłkarskiej imprezie. Znany jest z wprowadzania w zespołach surowej dyscypliny. Wiadomo też, dzięki informacjom sekretarza generalnego północnokoreańskiego związku piłkarskiego, że trener Kim otrzymuje wskazówki co do taktyki gry od samego Kim Dzong Ila. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę uwarunkowania ideologiczne w KRLD, gdyby nie to, że wskazówek tych trener podobno wysłuchuje przez niewidoczny dla ludzkiego oka telefon komórkowy, którego technologię opracował nie kto inny, jak właśnie lider komunistycznej północy. Menedżerem reprezentacji jest z kolei 84-letni Myung Rae-hyun, który sprawował tę funkcję także 44 lata temu, gdy Koreańczycy grali na mundialu w Anglii.

W RPA z nowym trenerem?

Nie wiadomo jednak, czy trener Kim Jong-hun dotrwa na swym stanowisku do mundialu. Ponoć władze piłkarskie w Pjongjangu zaproponowały Francuzowi Philippe'owi Troussierowi, by ten poprowadził piłkarzy KRLD w RPA. Troussier był podczas mundialu w 2002 r. selekcjonerem reprezentacji Japonii, a aktualnie pracuje w III lidze japońskiej w zespole FC Ryukyu. W wywiadzie dla „Nikkon Sports" dał jednak do zrozumienia, że chętnie podjąłby się pracy z piłkarzami KRLD: „To byłaby fantastyczna przygoda, gdybym mógł uczestniczyć w mistrzostwach świata w 2010 roku jako selekcjoner".

Podobną ofertę otrzymał pewien czas temu także były selekcjoner Anglików Sven-Goran Ericsson, który nawet poleciał do Pjongjangu, by negocjować kontrakt. Miałby on zostać wypożyczony na kilka miesięcy z IV-ligowego angielskiego Notts County. Na razie Kim Jong-hun zachowuje stanowisko i zarówno on, jak i jego asystent Jo Tong-Sop w nielicznych wywiadach zapewniają, że będą walczyć z całą zaciętością o wyjście z grupy. Selekcjoner nie ukrywa, że pierwszy mecz z Brazylią 15 czerwca będzie dla jego piłkarzy ciężką przeprawą, ale widzi jakąś szansę w twardej obronie.

Czy to wystarczy? Piłka nożna ma w sobie równie wiele nieprzewidywalności, co zespół północnokoreański zapału i determinacji. A czy znów zaskoczy cały piłkarski świat, okaże się już wkrótce.

Co trzeba wiedzieć o futbolu KRLD

Reprezentacja Korei Północnej swój pierwszy mecz rozegrała 25 października 1959 roku z kadrą narodową Chin, wygrywając na swoim boisku w Pjongjangu 1:0. W rankingu FIFA w lutym 2010 roku zajmowała 85. miejsce. Najwyższą pozycję odnotowała w listopadzie 1993 - 57., najniższą zaś w październiku 1998 roku - 183.

STADIONY

W stolicy KRLD jest drugi na świecie stadion pod względem pojemności, im. Pierwszego Maja. Oddany do użytku w 1989 roku ma 150 000 miejsc siedzących. W 1995 roku ustanowiono tu rekord świata w liczbie widzów - 190 000 fanów. Inne stadiony: Sosan, Yanggakdo oraz im. Kim Ir Sena są także duże, mieszczą odpowiednio 25 000, 30 000 oraz 60 000 widzów.

LIGA

Północnokoreański związek piłkarski zrzesza niespełna 15 tysięcy piłkarzy, grających w 239 klubach. Liczba niezarejestrowanych graczy szacowana jest na około 490 tysięcy. Są trzy rozgrywki ligowe. W pierwszej, nie w pełni zawodowej, gra zazwyczaj 15 zespołów. Od 1972 roku rozgrywane są także mistrzostwa kraju, w których dotychczas najczęściej triumfowała drużyna 4.25, bo aż 10-krotnie. Każdy z klubów reprezentuje jakieś ministerstwo. I tak pierwszoligowy Kyonggonsop to zespół Ministerstwa Przemysłu Lekkiego, Amrokgang - Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicz- nego, a 4.25 - Koreańskiej Armii Ludowej.

Mecze z Polakami

Z KRLD graliśmy dwa razy. 25 lipca 1976 roku w Montrealu wygraliśmy 5:0, 7 października 1986 roku w Bydgoszczy był remis 2:2.

http://www.northkorea.pl/czytelnia/44-k … -specjalny

Offline

 

#71 11-06-2010 14:35:13

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#72 11-06-2010 16:33:04

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Mundial rozpoczęty! Mecz taki sobie, ale może w drugiej połowie drużyny się rozkręcą.

Ostatnio edytowany przez Joao (11-06-2010 20:13:49)


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#73 11-06-2010 17:40:17

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Tshabalala
Chyba strzał życia oddał.

O, Marquez.


No to już jak nie wygrają to żeby chociaż remis RPA dowiozła. W turnieju nie zaistnieją, ale ten punkcik w nagrodę za organizację niech by był.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#74 11-06-2010 17:57:22

 COA

Last hit for Wimby

Zarejestrowany: 30-08-2008
Posty: 2281
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick

Re: FIFA World Cup 2010

Szkoda bafanów, mieli w ostatnich minutach kilka sytuacji, szczególnie ta sam na sam i słupek


MTT GOAT (2xWimbledon, US Open, 7 innych, w tym Miami i Queens)

Come on Andy!

Offline

 

#75 11-06-2010 18:24:36

 Lena

flower power

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 594
Ulubiony zawodnik: Marat Safin
WWW

Re: FIFA World Cup 2010

Mecz powinien sie skończyć wyższym wynikiem, dla jednych i dla drugich Drużyny nieco raziły nieskutecznością i o ile gospodarzom można to w jakiś sposób wybaczyć i wytłumaczyć tak Meksykanom już niekoniecznie.
No ale jak na "hello everybody" nie było źle


No matter what happens in 2009, Marat Safin has already cemented himself
as one of the most exciting - if under performing - champions in recent memory.

s: Sydney, Cincinnati '09; d: AO, Londyn '09 - with Syd
s: Johannesburg, Los Angeles '10; d: AO, RG '10 - with Rob

Offline

 

#76 11-06-2010 19:52:31

Bizon

siła spokoju

Zarejestrowany: 05-09-2008
Posty: 2203
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick
WWW

Re: FIFA World Cup 2010

Ogladalem kawalek pierwszej polowy i rzecz na ktora najbardziej zwrocilem uwage to przerazajacy odglos tych drabek. Nie chce ogladac Mundialu i czuc sie jak na Pucharze Swiata w Zakopanym

Mam nadzieje ze na meczach pozostalych krajow unikniemy tego dzwieku.


MTT Singiel : (Rank-2)

W : Los Angeles 08, Dubaj 09, New Heaven 09, Bangkok 09, Pekin 09, Madryt 10, Roland Garros 10, Barcelona 11, Madryt 11, Roland Garros 11
F  : Olympic Games 08, Bangkok 08, s'Hertogenbosch 10, Wimbledon 10, Los Angeles 10, Memphis 11

Offline

 

#77 11-06-2010 19:54:08

 jaccol55

Administrator

Zarejestrowany: 02-10-2008
Posty: 5307

Re: FIFA World Cup 2010

Chyba nie unikniemy. Ponoć w RPA te trąbki to normalna normalność.

Offline

 

#78 11-06-2010 20:11:10

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Bizon napisał:

Ogladalem kawalek pierwszej polowy i rzecz na ktora najbardziej zwrocilem uwage to przerazajacy odglos tych drabek. Nie chce ogladac Mundialu i czuc sie jak na Pucharze Swiata w Zakopanym

Mam nadzieje ze na meczach pozostalych krajow unikniemy tego dzwieku.

Te trąbki afrykańskie jeszcze głośniej buczą niż te nasze.

Ostatnio edytowany przez Joao (11-06-2010 20:11:24)


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#79 11-06-2010 20:15:01

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

Kochani, te trąbki to tzw. wuwuzele.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#80 11-06-2010 20:23:16

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: FIFA World Cup 2010

A co za różnica jak się nazywają. Ponoć kiedyś je z rogów zwierzęcych wykonywano. Ten hałas jest okropny.


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetonovĂŠ jĂ­mky Klatovy a okolĂ­ https://grodzisk-mazowiecki.zbiorniki-na-szambo.pl gniezno.betonoweszamba.com