mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Moderator
Nie da się ukryć, jedna z bardziej poniżających wtop; właśnie dlatego będę dozgonnie wdzięczny Sodzie, Berdychowi i Djoko, bo uchronili nas przed tego typu "widowiskami" w finałach WS. Tak ogólnie, to myślę, że początek przyszłego sezonu będzie decydujący, albo ostania próba osiągnięcia czegoś, albo trzeba zwijać żagielek, bo chyba bez sensu dalej iść trwającą od wiosny drogą.
Offline
Buntownik z wyboru
"Waleczne serce" ponownie pokonało Wilhelma Tella. Cóż skończyło się jak zwykle.
Ostatnio edytowany przez Joao (18-10-2010 07:08:44)
Offline
Ojciec Chrzestny
Oglądanie skrótów finału AO10 na YT pobije chyba wszelkie moje rekordy w czymkolwiek.
Offline
Buntownik z wyboru
Jak ktoś ma czas można od razu obejrzeć na YT cały mecz .
Ostatnio edytowany przez Joao (18-10-2010 07:16:26)
Offline
Ojciec Chrzestny
Joao napisał:
Jak ktoś ma czas można od razu obejrzeć na YT cały mecz .
2 razy już to uczyniłem.
Parę słów o finale. Strasznie przeżyłem tę porażkę, wybaczcie próby racjonalizowania, tłumaczenie (wytłumaczyć wszak można niemal wszystko), ale...
Tak bolesna wynikowo porażka zdarza się Rogerowi niezwykle rzadko, miał prawo do słabego, czy nawet fatalnego dnia. Nadal, Djoković, MUrray są w najlepszym okresie swoich karier, a im takie "wpadki" zdarzają się dużo częściej, np tegorocznego blamaże Szkota w Monte Carlo czy Pekinie przed tygodniem. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że złamane serca Federastó to nie tyle wynik tego co wczoraj zobaczyliśmy, ale pokłosie przykrej świadomości, że coś wspaniałego bezpowrotnie ucieka, się kończy. Też ciężko mi z tą myślą egzystować.
Offline
Moderator
No obejrzałem sobie mecze Feda z Djoko i Marym. Tu miał być epicki post, ale chyba nie chce mi się polemizować z opiniami, że Fed zagrał w finale tak samo jak w semi, bo każdy widział jak było naprawdę, czy też o tym, że mając 30 lat jest się już starym dziadem(nie bój żaby Kuba, będziesz w tym wieku fizycznie i psychicznie mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej )
Powiem tylko tyle, opinie że gość który grając bardzo przeciętnie nawet jak na obecnie możliwości, robi kolejno finał Mastersa, wygraną w Mastersie, półfinał WS(spacerem bez straty seta) i kolejny finał Mastersa(nawet nie grając żadnego TB po drodze), stoi nad tenisowym grobem i jego fani mają się nie przejmować wtopą z przebijaczem, uważam za cokolwiek przedwczesne.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (18-10-2010 08:44:38)
Offline