mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
User
Raddcik napisał:
Brawo Andy Było się popisywać ?!
Nie oglądałem meczu, ocb ?
Offline
Come on Andy !
Blue napisał:
Raddcik napisał:
Brawo Andy Było się popisywać ?!
Nie oglądałem meczu, ocb ?
Biegł do piłki odbił "hot dogiem" po czym źle stanął ...
I najprawdopodobniej skręcił kostke
Offline
Swietnie Wimbledon stoi w takim razie pod duzym znakiem zapytania, tylko 9 dni na zaleczenie urazu. Mam nadzieje ze to nic powaznego, oby tylko A-Rod nie chcial ryzykowac przed WS i dlatego poddal mecz.
Offline
Come on Andy !
“I met with my trainer and with the doctors. They don’t think anything is torn,” said Andy afterwards. “There’s a difference in height between where the grass court ends and where the concrete goes, and I just unfortunately stepped at a bad angle. It kind of just twisted a little bit. Running straight ahead I was all right; side to side was suspect.
“Initial tests showed the stability was okay. Strength was okay. It was just range of motion was limited right now. We’re looking at days, not weeks,”
Offline
Masta
Szkoda Andy'ego oby się wykurował do Wimbledonu. Mnie zadziwia in plus swoją grą Murray, o ile z powodu jego postawy na cegle zaczynałem powoli nie przepadać za tym graczem, tak teraz oglądając jego tenis na londyńskiej trawie wraca moja sympatia do tego gracza. Gra niesamowicie swobodnie, widać, że doskonale czuje się na tej nawierzchni.
Trochę brakuje mi gry przy siatce, połowę wymian mógłby skrócić zbliżając się do sieci.
Myślę, że jeśli udźwignie presję związana z jego występem przy SW 19, i trafi do połówki raczej słabszego Nadala, to widzę dla niego miejsce w finale.
Offline
Ojciec Chrzestny
To prawda. Murray znakomicie czuje się na trawie. Szkoda mi było momentami Juana, który był niejednokrotnie ośmieszany wręcz kombinacjami skrót-lob przez Szkota. Przypominał mi się mecz Ryżego z Granollersem podczas AO, gdzie równie bezstresowo Szkot odprawił młodszego Hiszpana.
James więcej szczęścia niż rozumu, ale jutro za dużych szans nie ma. Jak bedzie w stanie utrzymać jakiś czas stan "chłodnej głowy" co czasami mu się zdarza to mogą być 3 sety. Tak czy siak passę kolejnych, finałowych wtop trzeba pielęgnować
Djoko - Haas - świetnie zapowiadający się finał.
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
Djoko - Haas - świetnie zapowiadający się finał.
Haas będzie mieć spore szanse, jak wytrzyma ten mecz psychicznie. Ja wciąż jeszcze mam w pamięci czwartą rundę Rolanda Garrosa, gdzie przegrał mecz wygrany z Federerem. Spodziewam się walki gem za gem, ale wygra w Halle- jak pisałam gdzieś wyżej- Djokovic. Nie żebym jakoś szczególnie z nim sympatyzowała, lecz ma coś do udowodnienia po French Open.
Offline
Ojciec Chrzestny
Tommy
Haas wreszcie wygrał jakiś turniej Predyspozycje do gry na szybszych nawierzchniach to on miał od zawsze, dziś kwestia tyczyła się raczej Jego przygotowania mentalnego. Dał radę i w 3 secie oddał Serbowi tylko 1 gema. Meczu nie widziałem, ale po wyniku wnioskuje, że to na czym się gra ma jednak jeszcze jakieś znaczenie, co mnie bardzo cieszy
Nole ewidentnie średnio lubi finały w tym sezonie - na 6 wygrał "tylko" 2.
Offline
User
Oglądałem tiebreak i ostatniego seta na ZDF-ie. Haas w tb popełnił 3 podwójne i nie miał prawa w nim wygrać, Djoko wyraźnie był lepszy w grze na małe punkty. W 3 przy 1 gemie serwisowym Tommy'ego pojawiły się problemy, było kilka równowag ale wyszedł cało. Później był fatalny gem Djokovica, masa błędów, śmieszne wypady do siatki, łamanie rakiety i dalej się tylko sypał.. Widowisko średnie, Gratulacje Tommy - zasłużyłeś
Offline
Ojciec Chrzestny
Mógłby mi ktoś napisać, kto pierwszy serwował w finale QC?
Najpierw widniało 1-0 Blake, później 2-1 Murray, później 2-2, 5-4 Blake, 6-5 Murray.
Co tam się dzieje ?
Offline
User
Zaczynał serwowac James, nie wiem co się potem działo bo Haasa oglądałem, ale w końcówce Szkot cierpliwością wykończył 007, czyli można powiedziec, że wszystko zgodnie z oczekiwaniami i nic się specjalnego tam nie dzieje
Gratulacje dla Tommy'ego, myślałem, że się nie pozbiera po tym tb w drugim, ale jednak dał radę. Za wyjątkiem jednego gema przy jego serwisie, w którym była długa walka resztę w trzecim secie wygrywał bez problemu. Djokovic często probował atakowac, ale raczej z marnym skutkiem i na pewno aby marzyc o poważnych sukcesach na tej nawierzchni musi się jeszcze sporo nauczyc.
Offline
Masta
Brawo dla Haasa, myślałem, że Nole wymęczy Niemca w 3 setach, jednak tym razem Tommy zagrał tak jak powinien i wygrał.
Bardzo miły prezent w postaci wygranego turnieju u schyłku kariery tego zawodnika. Niestety bardzo ubogi zbiór skalpów jak na tenisiste o takim potencjale.
Murray właśnie zakończył mecz z Blakiem i wygrywa swój 4 tytuł w obecnym sezonie i jako pierwszy Bryt od 1938 roku zostaje zwycięzcą Queens.
Z pewnością przed Wimblem balon zostanie napompowany do granic możliwości, i mam nadzieje, że Andy nie zawiedzie swoich rodaków i osiągnie finał.
Offline
User
Ja nie mogę typować zwycięzców, bo zawsze mój typ jest zbieżny z późniejszym rezultatem końcowym. Następnym razem ugryzę się dwa razy w język za nim postawię na Djokovicia A Haasowi gratuluję, bo zasłużył sobie na tą wygraną
Ostatnio edytowany przez Karolina (14-06-2009 14:26:36)
Offline
User
Fed-Expresso napisał:
Z pewnością przed Wimblem balon zostanie napompowany do granic możliwości, i mam nadzieje, że Andy nie zawiedzie swoich rodaków i osiągnie finał.
Nie bój się jak osiągnie "tylko" finał to zawiedzie I nikogo nie bedzie obchodzić że najlepszy brytyjski tenisista przelomu wieków w najlepszych startach konczył na pólfinale , i ze taki ewentualny finał bedzie milowym krokiem w przód . Taki są juz Ci wyspiarze , tam ludzie nie potrafią jeść malymi łyzeczkami . Byc moze byloby inaczej gdyby Andy nie wygrał Queens clubu , ale wygrał i o paradoksie zrobil tym samym sobie małą krzywde , ale byc moze podoła , ja w kazdym razie nie miałbym nic naprzeciw , na tenis prezentowany w tygodniu przez szkota aż chce się patrzec .
Z mijającego tygodnia dobrze tez zapamiętam niewyobrażalny dramat Sebastiana Grosjeana . Chyba nie ma juz dla niego nadziei i wcale nie zdziwie sie jesli Francuz na dniach oglosi że kończy kariere bo fakty są dla niego brutalne . ponad siedem miesięcy leczył uraz ramienia , efekty ? wygrany mecz w 1 rn chalengera i krecz , i pół godziny - bardzo przecietnej z resztą jak na jego mozliwosci gry na trawie - 1 rundy Queens . No niestety lata ekplatacji materiału plus operacyjna ingerencja w organizm zrobily swoje . Rene do wielkiego tenisa na pewno nie wroci , ale w mojej przynajmniej pamieci na zawsze pozstaną jego niezapomniane mecze jak chocby ten z 1/4 AO 2006 przegrany w pięciu setach z Kieferem . On sam za gre życia uważa inny pojedynek z Rod Laver Areny tj. półfinalową gre z 2001 ze swoim przyjacielem Arnaudem Clementem , tez przegrany mimo prowadzenia 2-0 w setach ...
Tommy
Pamiętam kiedys zrobiono coś na ksztalt internetowej ankiety z zapytaniem którego tenisiste/ke najchetniej oglądasz . Oczywiscie w cuglch wygrał Federer , ale drugi tuz przed ...
Marią Szarapovą był Haas mimo że niemiec w rankingu byl podobnie jak w chwili obecnej dość daleko . I to jest znamienne , w ten sposob doceniony został ktoś kto na korcie potrafi zagrać praktycznie wszystko .
Jak juz napisal Blue dzisiejszy finał był średnim widowiskiem , ale przewaga Haasa pomijając tb byla bardz wyrażna , Tommy uznając slusznosć mocniejszych ( w sensie sily ) tenisowych argumentow dał prowadzic gre serbowi , ale wiedział co robi , Novak wyrzucał z kazdej pozycji na potęge .
Offline
Moderator
Cieszę się bardzo, że Haas tu wygrał, w dodatku pokonawszy klasowych graczy; troszkę irytowały te podśmiechujki z Niemca w czasie RG, że kto to w ogóle jest i jak taki leszczyk i dziadek po operacjach w dodatku może prawie wygrać z Fedem. A przecież Tommy był uważany przez naszych zachodnich sąsiadów za następcę Beckera i Sticha, za człowieka z potencjałem na wygrywanie WS. Niestety słaba psychika i kontuzje nie pozwoliły mu osiągnąć dziesiątej części tego, co mógł i powinien. Bo z całym szacunkiem dla Nalbów, Miszów i Blejków, to im jednak brakowało nie tylko twardości mentalnej, ale pewnych elementów czysto sportowych; warunków fizycznych, siły, uniwesalnej, pozwalającej odnaleść w różnch stylach gry i warunkach techniki; bo to jednak gracze dość jednowymiarowi. Haas miał wszystko, a wygrał w życiu bardzo mało, ale jak widać i po trzech operacjach potrafi pogonić kota młodszym kolegom. Nic z Halle niestety nie widziałem, ale po wynikach wnoszę, że Tommy serwował jak w Paryżu. Oby ramię służyło jak najdłużej.
Mecz Murray - Blake zobaczę sobie jutro i ocenię poziom frajerstwa Jamesa, choć tu klasa rywala jednak zasadniczo go tłumaczy. Jaki to Dawidzie ma bilans w finałach nasz łysy ulubieniec?
Ostatnio edytowany przez Robertinho (14-06-2009 22:08:08)
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
Jaki to Dawidzie ma bilans w finałach nasz łysy ulubieniec?
Podejrzewam, że ten łysy z USA, bo ja mam dwóch łysych ulubieńców - jeden nawet podobny
James ma bilans 10-14, w tym 7 z ostatnich 8 finałów kończył na tarczy
Offline
Moderator
Grał jak nigdy, przegrał jak zawsze, chciałoby się powiedzieć. Bo pieknie gra w tenisa James Blake, a jego forhend ciągle sieje postrach, tylko niestety kolejny raz niewiele z tego wynika, większość ważnych piłek to były dwumetrowe auty albo zagrania w pół siatki Amerykanina. Za to Murray grał bardzo efektywnie i mądrze taktycznie, na pewno wimbledońskie nadzieje Brytyjczyków po tym turnieju urosły jeszcze mocniej.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (15-06-2009 16:20:04)
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
Grał jak nigdy, przegrał jak zawsze, chciałoby się powiedzieć. Bo pieknie gra w tenisa James Blake, a jego forhend ciągle sieje postrach, tylko niestety kolejny raz niewiele z tego wynika, większość ważnych piłek to były dwumetrowe auty albo zagrania w pół siatki Amerykanina. Za to Murray grał bardzo efektywnie i mądrze taktycznie, na pewno wimbledońskie nadzieje Brytyjczyków po tym turnieju urosły jeszcze mocniej.
Dokładnie tak samo odebrałem ten mecz. Blake był w bardzo wysokiej formie, o dziwo większość meczu (szok!) był bardzo skuteczny i skoncentrowany. Raz tylko przysnął i to niestety w kluczowym momencie - przełamanie w 2 secie.
Mimo wszystko uważam, że gdyby zagrał agresywniej i ofensywniej to byłaby duża szansa na zwycięstwo. Approache ma znakomite, przy sieci też dużo potrafi (skuteczność przy necie świetna), niektóre woleje fantastyczne. Szkoda tylko, że nie ma parcia na siatkę, często po niezłym przyśpieszeniu wycofywał się na baseline, czyżby bał się ośmieszenia czy jak ? Może po prostu woli grać jak gra i mieć wyniki jakie ma. Dobre, ale mimo wszystko poniżej możliwości.
Cierpliwy jak Brytyjczyk - 71 lat czekać, że też im się chciało i nie zwinęli trawy
Offline