mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Joao napisał:
Jeśli Roger w niedziele zagra coś w okolicach dzisiejszych, nie powinno być problemu z wygraną.
Jeśli zagra jak dzisiaj, to będzie 5 setów (i nie wiem, kto wygra).
Nadal mu nie uśnie na korcie jak Djoko w 2. i 4. partii. Mimo umiarkowanej formy, akurat dzisiaj było widać wyjątkową determinację u Hiszpana - równiusieńko przez cały mecz z pełną mobilizacją w najważniejszych punktach.
Poza tym trzeba będzie się przestawić na granie 10 BH w wymianie. Djoko go dzisiaj do tego nie zmuszał.
Ostatnio edytowany przez robpal (03-06-2011 20:23:27)
Offline
User
To jest Federer. F-E-D-E-R-E-R. Może być w superformie jak np. w Australian Open 2009, dostać vis a vis Nadala wymęczonego lataniem pół dnia po korcie z drugim, równie upierdliwym Hiszpanem a i tak przegrać. Nie mówię, że będzie 6-1, 6-3, 6-0, ale mogą być pewne trzy sety dla Nadala i właściwie nikogo nie powinno to zdziwić, bo niby też czemu?
filip.g napisał:
Wszystko pięknie tylko nie wiem czy fakt że pokona (o ile pokona) Nadala, który gra tak, jak sam to opisałeś, wystarczy żeby zamknąć krytykom usta.
To zależy od przyjętych kryteriów. Oczywiście można by marudzić, że Nadal słaby, że przegrywa, że co to za zwycięstwo... Drobny szczegół polega na tym, że z "tamtym" Nadalem grał o wiele mocniejszy Roger, z "tym" zagra Roger 30-letni, już siłą rzeczy nie tak sprawny, nie mający potencjału sprzed pięciu sezonów i zdolności by wygrać mecz na pół gwizdka. Wysiłek, który musi podjąć Szwajcar jest wcale nie mniejszy niż 3, czy 4 lata temu.
Offline
Ojciec Chrzestny
Heh, niesamowity Federer. Wola walki, ambicja, zaciętość i głód zwycięstw dużo większy niż u wszystkich tych młodych gwiazd razem wziętych. Oni też dużo biegają, starają się grać jak najlepiej, ale mentalnie chyba im nie zależy tak bardzo na sukcesie jak temu 30-letniemu, 16-krotnemu Mistrzowi WS, ojcu 2 dzieci.
W trakcie paryskiego meczu miałem 2-godzinny, ciężki trening przed niedzielnym meczem, więc załapałem się tylko na końcówkę. Jednak nawet dla tego, co ujrzałem w samej końcówce warto było obejrzeć całość, tak myślę przynajmniej. Zaciętość godna Agassiego z 1/2 AO04. Wspaniałe. I Mirka Annacone'a wycałowała.
Offline
User
Szkoda 1 seta dla Djoko. Nie widziałem go ale słyszałem, że miał setowe .
4 set stan 5*-4. Takich okazji w dzisiejszym meczu nie można było marnować. Roger zagrał fenomenalnie. Serwisy wchodziły kiedy chciał. Po cichu obawiałem się tego meczu i moje obawy się sprawdziły. Novak niby świeży ale meczu dawno nie grał. Może gdyby zagrał z Fogninim byłoby inaczej lecz to już gdybanie.
Dla mnie to przedwczesny finał Już czuje riposty bo pisze to fan Djoko ale trudno.
Czuje lekki niedosyt bo 5 set mógłby być bardzo emocjonujący szczególnie gdyby organizatorzy nie ustalili godziny 14 jako rozpoczęcie meczu i 2 półfinał zacząłby się szybciej.
Dla Novaka porażka daje jeden pozytyw.
Za rok nie musi bronić kolejnych 2000 pkt za zwycięstwo
Mimo wszystko może być z siebie dumny bo jako pierwszy w turnieju ugrał seta z Rogerem.
Co do pewnych wypowiedzi:
Czy to będzie finał marzeń skoro Federer jest w formie, a Nadal męczy się w tym turnieju? Jak to niektórzy z was mają w zwyczaju chyba tego finału nie obejrzę
A nazywanie Novaka cwaniaczkiem nie wiem do czego ma prowadzić. Jeśli wy chcecie być szanowani i by szanować waszego idola, uszanujcie innych.
Offline
User
Wypadało nawet aby najlepszy w historii dyscypliny przerwał niebywałą serię Serba. Brawo Roger! Szkoda że nie mogłem obejrzeć widowiska, być może i spektaklu, ale pełen respekt dla Szwajcara. Oby finał był lepszy niż te z ostatnich lat na tym korcie.
Offline
Ojciec Chrzestny
Wielkie zwycięstwo Federera. Nie spodziewałem się szczerze mówiąc. Roger ostatnio przyzwyczaił nas do płatania nieprzyjemnych figli, czyli porażek w meczach, gdzie po przebiegu turnieju/półfinale można było wnioskować, że jest w lepszej formie niż rywal (Szanghaj '10, Dubaj '11). Dzisiaj mieliśmy rzadką sytuację, gdzie trudno było sobie wyobrazić Federera ogrywającego Djoko. Jednak się udało. Można narzekać na słabszą formę Nole, przytaczać poprawną, spokojną i równą grę Rogera przez ten turniej, ale mimo wszystko dzisiaj zostaliśmy świadkami niespodzianki i być może dlatego tak to smakuje. Chociaż z drugiej jednak strony trudno było sobie przyswoić myśl, że Nole wyrzuci nas z 3 kolejnego WS. Jak zwykle są 2 strony medalu.
Co do finału to "wystarczy" przynieść za sobą na kort serwis i skuteczność przy BP. Czy jest to prawdopodobne? Tego nie wiem, ale przykłady takich imprez jak Dubaj 06, Hamburg 08, AO 09 czy Madryt 10 pokazują, że Roger może grać lepiej od Nadala do finału, a w samym meczu o tytuł życie podsuwa nam inny (choć za każdym razem bardzo podobny) scenariusz.
grzes430 napisał:
A nazywanie Novaka cwaniaczkiem nie wiem do czego ma prowadzić. Jeśli wy chcecie być szanowani i by szanować waszego idola, uszanujcie innych.
Ale skąd wziąłeś te "wy"? Przecież o cwaniaczku napisała tylko 1 osoba.
Offline
User
Bardzo fajny mecz zagrali panowie Roger i Novak. Jako fan Szwajcara zawsze w niego wierzę, ale coraz mniej się denerwuję jak przegra - powoli mnie przyzwyczaja do wtop. Dzisiaj w miarę upływu czasu robił mi taką nadzieję, że dlugo bym się zbierał po porażce. Zaskoczył mnie bardzo wyciągając z 4:5 w czwartym secie. Niestety oprócz tego przebłysku (mam na myśli głowę, nie grę) widać było wyraźnie, że jak ma przewagę - to luzik, wiele piłek wchodziło, jak lekka presja o wynik gema - Federor, ramy, balony. Nie widzę opcji, żeby w niedzielę nie miał pampersa, ale może... Jakie to by było piekne. Roger dał mu wygrać na Wimblu, grzecznie by było się odwdzięczyć Rafcio...
Offline
Ojciec Chrzestny
Statystyki z meczu Federer - Djoković:
Offline
Moderator
Cóż, ja też chyba bym się nieco zasmucił, gdyby Fed wypuścił ten mecz, bo grał naprawdę wybornie. Serwis i forhend, te podstawowe atuty Rogera funkcjonowały jak za najlepszych lat, a do tego doszły znakomite poruszanie się, pozwalające na dobre kontry, których ostatnio tak brakowało w grze Szwajcara, no i niebywała determinacja i wola walki, też jakby mniejsze od pewnego czasu, w tym meczu były bardzo widoczne.
Tempo spotkania, zwłaszcza w pierwszym secie, było wprost niebywałe, wymiany wyglądały jakby panowie grali na szybkim hard, a nie cegle, tak szybko piłka wracała na drugą stronę kortu. Dawno nie oglądałem takiego tenisa w wykonaniu dwóch graczy jednocześnie i co tu gadać, podobało się.
O ile Fed zaskoczył na plus, to Novak faktycznie nieco rozczarował, miał dobre fragmenty gry, ale nie był monolitem. Z drugiej strony, nie można przecież zapomnieć, że w poprzednich turniejach na kortach ziemnych też miał bardzo ciężkie przeprawy w półfinałach, że Murray miał z nim właściwie wygrany mecz, a to głównie finałowe wiktorie nad Rafą utrwali wizerunek Djoko-niepokonanego herosa. Widać było, że agresywna gra Feda nie leży Serbowi, choć też i długich wymianach Szwajcar mu nie ustępował i w sumie grę Novaka trzymał głównie serwis, no i tradycyjna już w takich meczach "skuteczność" Feda przy bp. Czy i jak ta przegrana odbije się na dalszych poczynaniach Serba w tym sezonie, to już temat na inne rozważania.
Pierwszy półfinał nie porwał, wyglądał jak ciąg wariacji na jeden i ten sam przebijacki temat, czasem przerwany błyskotliwym zagraniem/żałosnym błędem Murray'a; natomiast Rafa grał przyzwoicie i wygrał jednak dość pewnie, pomimo fragmentów dobrej gry Szkota.
Offline
Federer pokazał dzisiaj klasę, ale finał będzie zupełnie inną bajką. Narzekacie że Nadal jest słaby w tym turnieju, ale prawda jest taka że kiedy trzeba to podkręcił swoją grę kiedy zaczęło się konkretne granie i nie dał najmniejszych szans ani Soderlingowi, ani Murrayowi kontrolując cały mecz od początku do końca. Zwyżkowa dyspozycja Hiszpana + umiejętność zneutralizowania gry Szwajcara stawia go w roli faworyta. Nie jest tak mocny jak przyzwyczaił nas w latach wcześniejszych, ale imponuję to że pomimo niezbyt dobrej formy pewnie melduję się w finale. Z jego strony ten turniej przypomina mi US Open 08 Feda. Ten też w pierwszych rundach grał padlinę, mało brakło a wyleciałby z turnieju, jednak kiedy było trzeba pokazał świetną grę.
Antyfani Nadala pewnie plują sobie w brodę że akurat z Federerem rozegra finał, ale dzięki temu sam finał zapowiada się ciekawiej i to nie tylko dlatego że Federer prezentuje ciekawszy dla oka tenis niż Serb
Offline
User
Obejrzałem z odtworzenia od pierwszej do ostatniej piłki. Naprawdę dobre spotkanie. Drugi set słabszy choć to może takie wrażenie po kosmicznym pierwszym gdzie piłki laty po kilka centymetrów nad siatką z niebywałą prędkością. W tym drugim secie ukazało się normalne oblicze Novaka. Przypominał tego sprzed tego sezonu: błędy z returnu, nieregularne odbicia, szarpana gra. Swoje oddać trzeba Rogerowi, który agresywną grą doprowadził do takiego stanu Serba.
Porażka Novaczka cieszy jak mało kiedy, bo.
1) rekord McEnroe i dołączenie do legend światowego tenisa jeszcze nie teraz
2) nie będzie klasycznego WS, z taką formą, w takim gazie, przy rozsądnym eksploatowaniu organizmu wydawało się całkiem realne
3) Nadal w finale nie dałby rady, zbyt dużą mizerie gra. Psychicznie byłby rozbity po wcześniejszych porażkach z Nole
4) Rafa z szóstym RG i jubileuszowym dziesiątym Szlemem. Z Rogerem to on akurat grać potrafi.
Offline
User
W niedziele wygra Federer a to dzięki współpracy z Paulem Annacone.
Offline
User
Wielka szansa przed Rogerem, oby ją wykorzystał
Wczorajszy mecz bajka Szkoda, że pierwszy półfinał takich emocji nie dostarczył Myślę, że duży wpływ na grę Murraya miała ta kontuzja, której nabawił się wcześniej
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
grzes430 napisał:
A nazywanie Novaka cwaniaczkiem nie wiem do czego ma prowadzić. Jeśli wy chcecie być szanowani i by szanować waszego idola, uszanujcie innych.
Ale skąd wziąłeś te "wy"? Przecież o cwaniaczku napisała tylko 1 osoba.
Tutaj tak, miałem na myśli 1 osobę, która to napisała ale chodziło mi o taką społeczność, która po zwycięstwie swojego fana zaczynają się wywyższać.
W finale liczę na Federera ponieważ:
1) Djokovic wtedy będzie nr 1 w rankingu
2) będzie można powiedzieć, że przegrał ze zwycięzcą turnieju
Guillermo Vilas wprawdzie wygrał 46 meczów pod rząd a jeśli Novak utrzyma swoją formę to od sierpnia może znów zacząć liczyć zwycięstwa pod rząd
Ostatnio edytowany przez grzes430 (04-06-2011 08:37:05)
Offline
Ojciec Chrzestny
grzes430 napisał:
Tutaj tak, miałem na myśli 1 osobę, która to napisała ale chodziło mi o taką społeczność, która po zwycięstwie swojego fana zaczynają się wywyższać.
Ok.
Co do tej rzekomej "wielkiej szansy" Federera to pozwolę się nie tyle nie zgodzić, co poddać pod wątpliwość. 30-letni tenisista ma wygrać finał RG z młodszym pół dekady Królem Cegły? Trochę to niewyobrażalne, dla mnie osobiście Federer już jest w pewnym sensie "zwycięzcą", po tym co zrobił wczoraj. Nie jest łatwo rywalizować z młodzieżą (Agassi coś o tym wie), a pokonanie w bardzo dobrym stylu najlepszego obecnie tenisisty świata (ranking mówi co innego, ale do czasu) jest wyczynem wręcz fantastycznym. Forma formą, ale:
1) nie wiemy na co tak naprawdę stać Nadala
2) styl gry Nadal wyraźnie nie leży Federerowi, szczególnie na mączce
3) bariera psychologiczna dzieląca tych tenisistów jest chyba dość pokaźna jak mniemam
4) zwyczajna magia liczb:
- Nadal w meczach WS prowadzi z Federerem 6-2, w finałach tych imprez aż 5-2.
Nadal gra znakomicie wielkoszlemowe mecze o tytuł (tak jak kiedyś to czynił Federer), więc ten 7 z rzędu wygrany finał WS jest całkiem prawdopodobny, jeżeli zbierzemy wyżej wymienione informacje.
Offline
User
Rzeczywiście panowie rozegrali wczoraj bardzo dobre spotkanie, ale nie przesadzajmy. Posucha tegorocznego sezonu spowodowała, że trochę za bardzo gloryfikujecie wczorajszy półfinał. Niemniej mecz Federera i Đokovicia jest dobrym prognostykiem na dalszą część tegorocznych rozgrywek.
W finale szanse Rogera są raczej niewielkie, ale cuda się zdarzają. Mam nadzieję, iż finał nie będzie jednostronnym widowiskiem i obaj panowie dostarczą nam wielu emocji.
Offline
To co wczoraj zobaczyłem to był kompletny kosmos. Pierwsze dwa sety Rogera to tak intensywna i regularna gra ze strony Szwajcara, że aż miło się na to patrzyło. Emocje były niebywałe, zwłaszcza kiedy Fed bronił bp. Drugi serwis pracował u niego jak u nikogo innego, a czyszczenie linii robiło wrażenie. Zobaczyłem wczoraj zupełnie innego Federera, który grał jak za najlepszych lat, może to sprawka Anakondy, nie wiem, ale ważne że Helwet przeżył metamorfozę. Po prostu jestem z niego ogromnie dumny, bo szczerze bałem się, że w czwartym secie ten mecz mu ucieknie.
Porównując te dwa półfinały, mecz Nadala to wielka nuda, Roger z taką grą jak z Nolem, ma szansę na wiktorię. Chociaż nawet nie myślę o tym finale jeszcze, jest mi to obojętne, bo i tak Federer zamknął już wszystkim usta, a kto wie, może ta wygrana z Djokovicem doda mu jeszcze więcej energii. Dawno tak szwajcarski zegarek dobrze nie funkcjonował jak wczoraj.
Offline
Ojciec Chrzestny
Sempere napisał:
Rzeczywiście panowie rozegrali wczoraj bardzo dobre spotkanie, ale nie przesadzajmy. Posucha tegorocznego sezonu spowodowała, że trochę za bardzo gloryfikujecie wczorajszy półfinał.
Jak się nie ma co się lubi to się lubi...
Offline
anula napisał:
Po prostu Szwajcar zagrał rewelacyjnie. Moim zdaniem zagrał najlepszy mecz w całej historii swoich występów na RG.
Tu się całkowicie zgodzę
Mnie kompletnie Szwajcar zaskoczył, poczułem się jako kibic spełniony. Tutaj nie było wycieńczonego Nadala, czy jakiegoś przeciętnego grajka. Federer pokonał będącego w tej chwili najlepszego na świecie zawodnika, zakończył jedną z najlepszych pass w historii tenisa i przy tym zaprezentował piękny tenis. Dla takich chwil się żyje.
Ostatnio edytowany przez Jules (04-06-2011 09:16:38)
Offline
Jules napisał:
Dla takich chwil się żyje.
Mam nadzieję że masz tu na myśli życie Federera? Bo jeżeli warto żyć dla dobrego meczu tenisowego, to cóż... współczuje (joke)
Zgodzę się z wami że Federer rozegrał wczoraj świetne zawody, serwisy, winnery jak za najlepszych lat, na uwagę zasługuje świetne poruszanie się po korcie i gra w defensywie. Często ślizgami wyciągał takie piły że oczom niedowierzałem.
Offline